- publicystyka: Pisarzu kim jesteś?

publicystyka:

Pisarzu kim jesteś?

Wyobraźcie sobie, kogoś stukającego w klawisze, bazgrzącego piórem lub dyktującego swoje fantazje do mikrofonu. Zastanówmy się, w jakim momencie można nazwać go pisarzem? Czy dopiero wtedy, gdy jego wymysły ukażą się drukiem? Czy pisarzem jest każdy, komu udało się przekonać wydawcę, że jego książka jest warta wstawienia na półki w Empiku? Każdy twór, nawet knot, wydany drukiem czyni pisarzem? A może ten status przysługuje dopiero wtedy, gdy sprzeda się sto tysięcy egzemplarzy i autor kupi sobie wille z basenem?

A co z tymi ludźmi, którzy piszą dla przyjemności, mają tysiące, a może dziesiątki tysięcy wiernych czytelników, ale nie zamierzają na tym zarabiać, bo mają inne źródło utrzymania? A co z twórcami, którzy za życia byli totalnie nieznani, a po śmierci ktoś ich odkrył i stali się kultowi? Żyjąc nie byli pisarzami, po zgonie nimi się stają, a gdy świat o nich zapomni ponownie, znów przestają nimi być? A co z tymi, których książki można ściągnąć za darmo w postaci ebooków? Przecież papier powoli staje się przeżytkiem.

 

Pokłóciłem się z moim serdecznym kolegą i to na ostro. On uważa, że pisarz to ten, co się z książek utrzymuje, a ja że to ten który ma w sercu nieredukowalną potrzebę pisania, wymyślania i opowiadania fabuły, rozmowy z samym sobą i czytelnikiem, ten który inaczej nie umie żyć. Inna sprawa czy jest złym, czy dobrym pisarzem. Twórcą bestsellerów, czy grafomanem. O tym decydują niewątpliwie czytelnicy. Ale o tym czy jest pisarzem, podobnie jak o tym czego chce w życiu, o tym każdy sam wie najlepiej.

 

A jakie jest Wasze zdanie?

 

Komentarze

Ja bym ocenę zostawił samym zainteresowanym. Tj. jesli ktoś uważa się za pisarza to niech nim będzie. Ja sam siebie za takowego nie uważam, choć Twoje wymagania spełniam.

Pozdrawiam,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Pewnie, że tak. Pisarz to zawód. Ładnie to było powiedziane w "Królu szczórów" - że pisarz to ten, któremu chociaż raz zapłacono za jego dzieło.

Pisarz to ktoś, kto pisze.
Najwyżej jest gównianym pisarzem :)

Ależ ja spłyszczam.

A powaznie Mroku, to nie masz jak postawić granicy "pisarstwa".

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Oj już dyskusję, kto to jest muzyk a kto to grajek weselny to słyszałem nie raz ;)
Poruszyłeś temat na skalę: a co to jest właściwie ta Sztuka, a kto to jest właściwie ten Artysta i gdzie jest granica między artystą a pracownikiem?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Ja jestem pisarzem i nie obchodzi mnie co o tym myślicie. :P

Moim zdaniem pisarz to ktoś, kto:
a. żyje z pisania lub czerpie z tej działalności istotną część dochodów (niekoniecznie największą)
b. regularnie publikuje książki lub opowiadania w uznanych magazynach (gazetka szkolna się nie liczy)
c. dociera do szerokiej grupy stałych czytelników, ma fanów i nie należy do a lub b (czyli np. publikuje w sieci pro publico bono, ale ma powiedzmy 2000 stałych czytelników)
Pisanie do szuflady lub dla wąskiej grupy moim zdaniem nie wystarcza by móc nazywać się pisarzem. Sądzę też, że osoby należące do c prędzej czy późnej trafią do a lub b (zaczną publikować lub zarabiać np. na reklamach w Internecie). 

Uważam, że należy odróżniać hobby od zawodu/powołania i stan faktyczny od aspiracji.  

NIe da się jednoznacznie określić kto jest pisarzeem, a kto nim nie jest. Nie istnieje wyraźna granica, bo pisać każdy może i wtedy mógłby się nazwać pisarzem. NIektórzy są po prostu słabi inni dobrzy, niektóry dopiero się uczą inni mają "ten fach" w ręku.  

Zapomniałam dodać, że pomiędzy literkami a, b i c powinno być "lub".

@encore, nie zgodzę się. Moim zdaniem pisarz jest pisarzem tylko wtedy, gdy jest czytany. Ujmując to w język matematyki: samo pisanie jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym (całkowicie abstrahując od jakości dzieła). Pisarz tworzy tekst, ale to zainteresowany czytelnik "tworzy" pisarza. Oczywiście tych czytelników powinno być wielu. Nie działa tu natomiast zasada, że ich ilość musi być wprostproporcjonalna do wartości utworu. Jednak kwestia sztuki elitarnej versus masowej to temat na odrębną dyskusję.

Moim zdaniem pisarz to "fach"; wymagane zdolności oraz umiejętności i doświadczenie rzemieślnicze.

Pisarz to ten, który potrafi napisać na zamówienie, zgodnie z wymaganiami odbiorcy (czy to będzie publika, epoka czy sponsor)

Hydraulikiem nie jest ktoś, kto wymieni uszczelkę gdy najdzie go chęć albo wena, czy wymieni rurę dla udowodnienia sobie, że potrafi posługiwać się kluczem francuskim. Hydraulik to ten, kto wymieni w razie potrzeby, to co trzeba, bez fuszerki.

Chyba z pisarzem powinno być podobnie. Zresztą muzyk to nie ten co sobie gra, tylko ten co potrafi zagrać utwór zamówiony, i to zgodnie z wymogami sztuki i odbiorcy.

Ranferiel, a jeżeli mamy do czynienia z "Forum Pisarskim"? Załóżmy, że jest ono bardzo popularne i posiada ogromne grono użytkowników, którzy publikują swoje teksty i czytają inne (dajmy na to NF).
W takim układzie możemy nazwać człowieka pisarzem? Może nie popularnym czy poczytnym, ale pisarzem.   

@encore, punkt c jest mocno dyskusyjny i znalazł się tu tylko dlatego, że osobiście bardzo wierzę w moc Internetu i to, że wkrótce zastąpi on tradycyjne wydawnictwa. Coraz więcej osób samodzielnie wydaje e-booki i nawet zarabia na tym realne pieniądze. Na razie dotyczy to raczej wszelkiej maści podręczników i poradników, ale być może ten trend obejmie wkrótce także beletrystykę. Poza tym napisałam chyba wyraźnie, że aby znaleźć się w tej kategori wypadałoby mieć wielu STAŁYCH czytelników, a nawet fanów. Skoro Bieber wypromował się na YT, nie wykluczam, że pisarze też mogą iść podobną drogą.

O Forum Pisarskim nie rozmawiajmy w kontekście tego tematu. Nie chciałabym być złośliwa.

NIe ma sprawy, tak tylko odniosłem się do for, czy portali, różnej maści. O Bieberze też nie ma co wspominać. :P

Czy koniecznie trzeba być pisarzem, żeby pisać? Życie zweryfikuje, kto jest pisarzem, a kto „tylko" pisze. Historia zna wiele przypadków, że kunszt artysty doceniano dopiero po jego śmierci, albo i wiele lat później. Ja dla własnego bezpieczeństwa unikam terminu pisarz. Jeśli ktoś pyta, co robię po godzinach - powiadam: piszę. I nie mam z tego powodu nerwicy.

...always look on the bright side of life ; )

Fakt, to dobre wyjście Jacek. :)

Dla mnie pisarz może być:
-albo zawodem (z pisania się utrzymujemy, jesteśmy w stanie napisać coś na zlecenie, praca jak każda inna, chociażby przywołanego hydraulika. a to że dla niektórych ludzi zgodna z powołaniem i przyjemna, to nic niespotykanego)
-albo określeniem człowieka, który pisząc daje coś wartościowego innym. Przy czym wartość  dzieła weryfikuje historia, społeczeństwo, elity (znawcy, krytycy, historycy literatury i sztuki, badacze językowi, filozofowie itp itd) Na przykład my tutaj może i dajemy coś wartościowego pewnej społeczności, niektórzy pewnie w większym stopniu, ale niestety to w moim odczuciu za mało, by nawać nas pisarzami. 

ale to tylko moje prywatne odczucie:)  

April, wydaje mi się, że masz rację. Jak chodzi o Mroka, to też muszę się z Tobą zgodzić, bo takie są realia. ZAwiść ludzka jest uczuciem, którego nie da się wyplenić. Niestety. 

Mnie słowo "pisarz" brzmi jakoś niezbyt męsko. Wolę być weterynarzem, który czasem coś sobie napisze. Zresztą i tak piszę zbyt mało, i cały mój dorobek z ostatnich pięciu lat znajduje się na tej stronie.
PS. Który pisarz w Polsce zarobił pisaniem na willę???
@Mrok
Wolę polskich twórców, bo obca literatura jest zawsze nie do końca przekładalna. Czytałem z ciekawości angielski przekład "Domu dziennego, domu nocnego" Olgi Tokarczuk, i to nie to, nie to, zupełnie inna melodyka języka.

Dlatego wolę polskich autorów; ostatnio czytałem "Duklę" Stasiuka i malowanie słowem rzuciło mnie na kolana, więc cieszę się, że piszę akurat w tym języku, bo możliwości polszczyzny są nieskończone:)  Angielski zbyt łatwo przekazuje informację, by można było tak się nim bawić (chyba, że ktoś zna przykład i mnie wyprowadzi z błędu). A z przekładami jest różnie - tłumaczenie "Świata Dysku" w wykonaniu Cholewy to majstersztyk, ale i tak część dowcipów rozmywa się przy okazji. Przypomina mi się też tłumaczenie "Władcy Pierścieni" w wykonaniu Łozińskiego - wcale nie przez Bagosze i Gullumy, ale przez staropolską składnię i przysłowia, aż dziw, że Gondorczycy nie chodzili w żupanach z szablami u boku (IMHO).

No i widać, Mrok, w złą niszę celujemy, książki dla bab nam pisać.

Martin Eden (= Jack London) napisał mnóstwo opowiadań zanim mu ostatecznie któreś wydano i zapłacono za nie. I odmówić takiemu człowiekowi piszącemu do szuflady tytułu pisarza?

Ten, kto przelewa swoje myśli w pisemne formy, jest pisarzem.
Ten, kto jadąc pociągiem opisuje w myślach mgłę ciągnącą się przy torach, jest pisarzem.
Ten, kto w lesie zastanawia się jak uchwycić słowem zapach żywicy i szum drzew, jest pisarzem.
Ten, kto czuje się pisarzem jest nim.

Osoba, która zarabia na pisaniu, oczywiście też jest pisarzem. Ale to tu dopiero zaczyna rysować się granica. Zarabiający pisarz to albo rzemieślnik albo artysta przyjęty przez świat.
Bo na tytuł artysty to już trzeba sobie zasłużyć.

"Ten, kto czuje się pisarzem jest nim". - w swoim własnym mniemaniu, owszem.

Tak, w swoim mniemaniu. Ale przecież nie pisze się zawsze dla innych, często pisze się tak po prostu, dla siebie.

Fakt, masz rację Mrok. Rzeczywiście zdarza się o tym zapomnieć. :) :P 

'cause writing is the most fun you can have by yourself. - Terry Pratchett :)

Ech, obstaję przy rzemiośle, nicto pisać, pisać według mistrzowskich rejestrów sztuk stosowanych, znaczy pisarzem być.
I to, czy ktoś to drukuje, wsieci zamieszcza, wszufladzie chowa itp. to już nie tak istotne.
 Niestety wg. tej definicji pisarzem chyba nie zostanę. :(  Niemniej, na szczęście, jest w co mierzyć. :)

Ten, kto przelewa swoje myśli w pisemne formy, jest pisarzem.
Ten, kto jadąc pociągiem opisuje w myślach mgłę ciągnącą się przy torach, jest pisarzem.
Ten, kto w lesie zastanawia się jak uchwycić słowem zapach żywicy i szum drzew, jest pisarzem.
Ten, kto czuje się pisarzem jest nim.

To mi przypomina niedawne spotkanie w ramach festiwalu Lublin Poetycki, na którym pan poeta stwierdził, że "haiku to dowolny krótki utwór opowiadający o czymkolwiek" oraz że "nawet reklama może być poezją". Nie przesadzajmy z tym rozszerzaniem granic, bo za chwile okaże się, że pisarz to ktos, kto umie stawiać litery.

Ja spotkałam się z takimi definicjami pisarza:
1) ktoś, kto tworzy teksty literackie;

2) ktoś, kto tworzy teksty literackie i je publikuje w wydawnictwie papierowym;
lub:
3) ktoś, kto tworzy teksty literackie i mu za to płacą;

4) ktoś, kto tworzy teksty literackie i jest to jego podstawowym źródłem utrzymania;

5) ktoś, kto wydał cio najmniej jedną książkę (w dobie różnych Radwanów i innych płacisz-i-masz chyba trzeba to będzie jakoś doprecyzować);

6) ktoś, kto wydał co najmniej trzy książki.

Do wyboru. :-)

Nowa Fantastyka