- publicystyka: Recenzja ,,Wyjścia z cienia'' Janusza A. Zajdla

publicystyka:

Recenzja ,,Wyjścia z cienia'' Janusza A. Zajdla

To moja pierwsza recenzja, więc proszę o wyrozumiałość

 

NIECH ŻYJĄ BOHATEROWIE Z PROXIMY

CZYLI RECENZJA ,,WYJŚCIA Z CIENIA'''

Byłem akurat w księgarni, by nabyć świeży numer Nowej Fantastyki. Muszę przyznać, że nie planowałem kupna żadnej książki. Jednak jedna przyciągnęła mą uwagę, z powodu nazwiska autora. Niejednokrotnie czytałem wcześniej książki i opowiadania nagrodzone ,,Zajdlem''. Tak więc pomyślałem, że dla fana fantastyki grzechem jest nie przeczytać żadnego dzieła tego autora.

 

,,Wyjście z cienia'' Janusza A. Zajdla było cieniutkie. (niespełna 200 stron, włącznie z dodatkami) Przeczytawszy opis z tyłu książki nie zastanawiałem się ani chwili i, nie bacząc na cenę, kupiłem ją. I nie żałuję.

 

Po przejrzeniu fantastyki wziąłem się do lektury ,,Wyjścia z cienia''. Jednego wieczora, zapoznałem się ze światem, w którym normą jest podział globu na jednostki administracyjne, będące kwadratami. Przy czym mieszkańcy jednego kwadratu, by wybyć za granicę, muszą się starać jak za komuny. Warto napomnieć, że przejść granicznych strzegą przyjaciele ludzi – przybysze z Proximy Centauri. Jeśli chce się zbiec poza kwadrat, trzeba liczyć się z bliskim spotkaniem z laserem. Kosmici, używający do przemieszczania się trzech rodzajów małych pojazdów, latają po ulicach i wszystko im wolno. Dla wielkich toranów i pulw wielkości samochodu wstrzymuje się ruch, a małe kapsy mogą cię bezkarnie przeszukać i, jeśli posiadasz coś, co im się spodoba, możesz się z tym pożegnać. Zabrania się gry w rugby, jedzenia jaj i palenia papierosów, po przedmioty te podobne są do tych właśnie środków transportu a la Proxima. Co dziwniejsze, kosmici nie wychodzą poza nie i żaden człowiek jeszcze nigdy ich nie widział.

 

Najlepszy w tym wszystkim jest fakt, że ludziom nikt nie każe tak robić. Nie są oni więźniami Proksów, ale cenią sobie ich rady. Aż za bardzo.

 

Kilkunastoletni Tim Warnel nie wyobraża sobie świata bez kontroli Proksów. Do głowy mu nie przyszło, że można by się jakiemuś sprzeciwić. Tak więc jakież jest jego zdziwienie, gdy zauważa, że wszyscy w jego otoczeniu zaczynają mówić na ich temat dziwne rzeczy, niezgodne z tymi, których uczył się na historii. Krótko mówiąc: zaczynają spiskować.

 

Niemal cała rodzina Warnelów współpracuje z pewną organizacją. Gdy młody Tim zostaje wtajemniczony, okazuje się, że organizacja ta jest potężniejsza, niż początkowo przypuszczał.

 

Na lekcjach historii uczy się, że kilkadziesiąt lat temu obca rasa Elgomajów zaatakowała ziemię tysiącami bomb. Ludzkość nie przetrwałaby, gdyby nie pomoc przybyszów z Proximy Centauri. Ale czy tak było naprawdę?

 

Tim dowiaduje się o Proksach kilku ciekawych rzeczy. Sam pomaga w zdobywaniu informacji. Zauważa, że coś z tym światem jest nie tak i musi zadać sobie pytanie: ,,Czy ludzkość przypadkiem nie wpadła w sidła psychologicznej pułapki?'' A, w końcu: ,,Jak wyprosić gości?''

 

Książka spodoba się fanom wyszukanego stylu i historii zmuszających do refleksji. Jednak szukających mało skomplikowanych, acz ciekawych książek też powinna zadowolić.

Tak więc, polecam.

 

Ciekawostka:

Ostatnio czytałem ,,Czarny Horyzont'' Tomasza Kołodziejczaka. Wspominają tam o ,,Wyjściu z cienia'':

 

Starokatoliccy uważali wręcz, że wszystkie wydarzenia, których doświadczył świat, były konsekwencją spisku elfów, że one same nasłały na Ziemię barlogi, by potem – jako wybawiciele – zawładnąć Europą. ,,Bratnia pomoc – znamy to!'', mówiły ich plakaty i ulotki nielegalnie dystrybuowane w mieście. Wielką popularnością cieszyło się wznowienie powieści ,,Wyjście z cienia'' dwudziestowiecznego pisarza Janusza Zajdla.

 

 

 

 

Tytuł: Wyjście z cienia

 

Autor: Janusz A. Zajdel

 

Wydawnictwo: superNOWA

 

Cena: 23zł

 

Ilość stron: 188 (włącznie z dodatkami)

 

Rok wydania: 2007

 

Okładka: Miękka

 

Dodatki: Posłowie Marka Oramusa

 

 

 

 

Komentarze

Jak na mój gust, troszkę za wiele w tej recenzji zwyczajnego streszcenia powieści, a zbyt mało jej analizy i ewentualnej oceny.
Warto chyba mieć świadomość, że Zajdel pisał w bardzo szczegolnym okresie naszej historii i nie da sie  ukryć, że jego ksiażki trzeba 'czytac' uwzględniając tamtą (1983) sytuację geopolityczna w regionie. [Ze smutkiem stwierdzam, że nawet teraz najwieksza krzywdę Polakom i Polsce robią... Polacy].
Mysle tak sobie, Urbanie Horn, że trzeba koniecznie polecić Ci inne powieści Janusza Zajdla, bo mimo, iż powstały trzydzieści lat temu, to bija na głowę 3/4 albo nawet 9/10 tego, co pisane jest wspołczesnie przez polskich autorów.

Ibstro ma rację, szczególnie polecam twojej uwadze powieść "Limes inferior". Dziś już nikt tak nie pisze

@Ibastro - coraz trudniej uwzględnić tamtą specyficzną epokę czytelnikom, którzy dziś dopiero zaczynają przygody z czytaniem. Kontekst twórczości Zajdla pozostaje zrozumiały dla coraz węższego kręgu czytelników. Dobrze to, a zarazem źle:)

Belhaj mnie ubiegł, to polecę drugą z moich ulubionych - Paradyzję. Urzekła mnie konstrukcja świata, wszystkie elementy tworzą niesamowicie spójną, przemyślaną i ciekawą układankę.

Nie czytałem Paradyzji chociaż od kilku lat leżakuje w ciemnym zakątku mojego twardego dysku. Choć z tego co kojarze to chyba nie tak dawno było wznowienie w SuperNowej.

Tak - SuperNowa wznowila wszystkie powieści i jeśli coć polecać, to "Cylinder van Troffa" jest absolutnie godny rekomendacji. A co tam, "Cala prawda o planecie Ksi" to także znakomita powieść.

Podsumowując Zajdel wielkim pisarzem był i nie na darmo jego imieniem nazwana jest najważniejsza nagroda w fandomie.

"Wyjście z cienia" to chyba pierwsza antyutopia Janusza Zajdla, wydana jednak jako jedna z ostatnich. Wątki rozwinięte w "Paradyzji" albo w "Limes inferior" tutaj zostały ledwo zaznaczone, dosyć toporną zresztą kreską. Zaletą antyutopii Zajdla jest to, że nie opierają się one wcale na prostackich aluzjach do nielubianego ustroju (co jest normą na przykład u Marcina Wolskiego i podobnych mu przeciwników obecnych rządów), lecz stanowią próbę bardziej fundamentalnego zgłębienia zjawiska ustrojów totalitarnych i leżących u ich podstaw starań uszczęśliwienia ludzkości na siłę. "Wyjście z cienia" znajduje się jednak dopiero na początku tych usiłowań Autora i stąd więcej w niej przygodówki - i to dla młodzieżowego raczej czytelnika - niż poważnej analizy zjawiska.

Też słyszałem o tym wznowieniu. I, z tego co Was czytam, ,,Wyjście...'' jest jednym z gorszych, coć wcale nie złym, z Zajdlowskich książek. Z pewnością przeczytam coś innego.
Dzięki.

Słuszne uwago Marcin Robert. Wystarczy porównać podejście z "Limes inferior" do teraźniejszej powieści Piekary "Przenajświętsza Rzeczpospolita". Tam głębokie spojrzenie na system, a tu kurwa i chuj na złodzieju. Z przeproszeniem oczywista

... za język użyty w komentarzu...

Spoko. W końcu styl Piekary chciałeś oddać. A, właśnie, nie słyszałem o Przenajświętrzej Rzeczpospolitej. Ale ta kurwa i ten chuj świadczą raczej o tym, że nie polecacie, jak się domyślam.

opowiadania Zajdla też warto poczytać. potrafią nieźle mózg zlasować. mam dwa zbiorki: 'wyższe racje' i 'dokąd jedzie ten tramwaj' - oba jedwabiste.

Który bardziej polecasz?

'wyższe racje' chyba. szczególnie opowiadania 'psy Agenora' i 'awaria'. ale generalnie, moim zdaniem Zajdel pisał bardzo równo i w zasadzie nie ma w obu tych zbiorach słabych opowiadań. no i część się dubluje.

Nowa Fantastyka