Profil użytkownika


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Asylum, krar85 – cieszę się bardzo i dzięki. Rytm zdań i nieprzedobrzanie – staram się tego pilnować. A co do izolacji… pewnie trudno było uciec od własnych ponurych myśli, mimo wszystko. Człowiek się łapie dziwnych rzeczy w takich momentach. W czasie pandemii, w jednym z okien kamienicy po drugiej stronie podwórka, zawsze paliło się nocą światło. Każdego wieczoru sprawdzałam, czy jest. I zawsze było. I z tego się wziął Feliks ;)

 

stn – dzięki! Chwała bogini, że nie wszystkim siada. Trochę dramatycznie miało być, taki zamysł. Ale pompatycznie? Hm. 

Oooorany.

Bardzo wam dziękuję. Bardzo wam dziękujemy :) 

Ambush, w_baskerville, Jim – bardzo dobrze się znamy, ja i rysowniczka. To jest taki rodzaj porozumienia, kiedy się kogoś nie tylko zna; kiedy się kogoś wie. 

Ilustracji jest już więcej niż tekstów… ale takie komentarze sprawiają, że mam ochotę dokończyć ten projekt. Robiłyśmy go bardzo dla siebie, żeby czymś zająć głowy, ale sporo w tych tekstach jest strachu, lęku, niepewności… które, jak się okazuje, wcale nie zniknęły po pandemii. 

Słów jest mało, bo w tym się ćwiczę – jak upchnąć w jak najmniejszej liczbie słów jak największą ilość treści. Jeśli to działa, jestem bardzo szczęśliwa. 

A rysunki… tak, też je uwielbiam :)

Dziękujemy za Wasze opinie i zdania :) 

 

Te historyjki nie są częścią większej całości. Są po prostu kawałkami o postaciach, które pozwoliły mi się opisać – oraz jakiś trudny czy ciekawy moment w ich życiach.

Wszyscy i wszystkie powiedzieli dokładnie tyle, ile chcieli, a ja nie mogłam być za bardzo wścibska i wypytywać. Czułam, że wtedy w ogóle zamilkną. 

Nie mam pojęcia, czym są Czasy Nadchodzące, ani gdzie leży Skraj – to wie tylko Henryk i inny postaci, żyjące w jego świecie. 

 

Te historyjki to małe impresje, bez wielkich ambicji. Jeśli miło się je czyta, a na dodatek coś poruszają – to cudnie. O to chodziło. 

chalbarczyk – dzięki! A co to znaczy, że język rozwlekły? Bo ja bardzo mam wrażenie, że każde słowo jest dokładnie tam, gdzie powinno być :) A Ente… no cóż. Powiedziało mi o sobie dokładnie tyle, ile chciało. Chyba nie dam rady wycisnąć z niego więcej. 

 

AP – ja lubię każdą interpretację. A im więcej, tym lepiej! Dzięki za twoją :)

Dziękujemy, bardzo!!!

Dla mnie to było zupełnie nowe doświadczenie – oprócz kilu opowiadań w odległych czasach, nigdy nie pisałam czegoś podobnego. Pracuje w słowie i ze słowem całe zawodowe życie, ale raczej opisuję rzeczywistość, a nie skomplikowane życie wewnętrzne innych stworzeń. A tu jeszcze mam rysunek typa i muszę się zorientować, kim on w ogóle jest! No i na dodatek musi się ze mną zgodzić współmatka, która go (lub ją) narysowała…

 

Każdą interpretację kupuję. A Henryków też paru znam ;)

Dzięki Bardzie – rzeczywiście, to całkiem pasuje do męki przy tworzeniu. Niezamierzona metafora ;) Oraz owszem, następne bestie już stoją w kolejce!

Dzięki, dzięki! Za często staram się jej nie czytać, bo faktycznie – strach potem zamknąć oczy ;) Cieszę się, że Ente wchodzi do głowy!

Nowa Fantastyka