Profil użytkownika


komentarze: 4, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

@BasementKey: Dziękuję za opinię i za plusa!

 

@bruce: Dzięki za szczegółowe wytknięcie literówek, powtórzeń i całej reszty. W wolnej chwili postaram się wprowadzić stosowne poprawki. Za całą resztę (miłego) komentarza również!

@BasementKey: Dziękuję!

 

 @BarbarianCataphract: Również dziękuję! Co do szczegółowości scen seksu, to czytałem jednak dużo bardziej “rozbudowane” opisy. Mimo wszystko starałem się w tej scenie opisać akt tak, aby go specjalnie nie opisywać. Chyba jakoś to wyszło.

 

@bruce: “Innych” nie znam szczerze mówiąc. Całą tę historię napisałem opierając się na założeniu, że dzieje się ona w kółko. Tzn. Kobieta jest sama, czeka na męża i się boi, pojawia się mąż (albo nie mąż), znika i historia zaczyna się na nowo. Dlatego na początku i na końcu jest ta sama data i godzina. I tak, zdaję sobie sprawę, że takich historyjek były już tysiące. Powstała więc i tysiąc pierwsza. 

 

Cześć Lukenie,

 

Dziękuję za wyczerpujący komentarz. Pozwól, że odniosę się do Twoich zarzutów odnoście struktury tekstu. Oczywiście nie jestem profesjonalistą i nie utrzymuję się z pisania, jednakże całkowitym laikiem tez nie jestem.

 

Struktura tego opowiadania wygląda następująco:

  1. Zawiązanie akcji – wiadomość od nieznajomego i propozycja spotkania
  2. Pierwsza przeszkoda – konieczność przejechania pociągiem bez biletu
  3. Pierwszy mini konflikt – starcie z „kanarami”
  4. Punkt środkowy, czyli (jak piszą mądrzejsi ode mnie teoretycy) odkrycie drugiego dna/prawdy o kluczowym elemencie (i odrzucenie go) – spotkanie z Aronem
  5. Cisza przed burzą – czas miajający do Gwiazdki, kiedy wszystko pozornie się stabilizuje
  6. Drugi mini konflikt – spotkanie z kierowcą
  7. Katastrofa – wynik kłótni z kierowcą i odkrycie, że Aron mówił jednak prawdę
  8. Punkt kulminacyjny – drugie spotkanie z Aronem i wyjaśnienie całej prawdy; ten punkt ma wpływ na wynik finału; bohaterka dowiaduje się o istnieniu specjalnego hasła
  9. Konfrontacja – spotkanie z rodzicami i uniknięcie „śmierci”
  10. Zakończenie i nowa strefa komfortu – ostatnia rozmowa z Aronem i oczekiwanie na spotkanie z nadzieję, że wszystko będzie już dobrze

Jak pisze Vogler, rozkład punktów nie musi być równomierny. Nie ma takiego obowiązku, aby punkt środkowy (nie kulminacyjny) znajdował się w środku opowieści. Oczywiście mini konfliktów powinno być więcej, ale pamiętaj, że cała ta struktura dotyczyć ma powieści, a nie opowiadania. Trudno pełną strukturę upchnąć w 40 tysiącach znaków. W większości przypadków wyjdzie z tego szkic powieści, a nie gotowy produkt jakim jest opowiadanie.

 

W opowiadaniu pojawiaja się również grupa bohaterów, którzy częściowo pokrywają się z ich standardową listą:

  1. Protagonistka – Nina
  2. Mentor – Aron
  3. Przeciwnicy w mini konfliktach – kanary, kierowca
  4. Antagoniści – rodzice

Trudno, aby pojawili się pozostali, typu pomocnik bohatera, strażnik progu i cała reszta, bo tekst jest na to za krótki.

 

Odnośnie pozostałych zarzutów:

Czy rzeczywiście przegiąłem opisując niedole Niny? Chyba jednak nie. Opisałem bezdomną dziewczynę, która wylądowała na ulicy. Jako bezdomna walczy o swoje miejsce do spania z ludźmi, którzy chcą jej to uniemożliwić. Czy opis kryzysu bezdomności jest przegięciem? Mimo wszystko, nie sądzę.

 

Skąd Aron wiedział, że Nina jest nibyczłowiekiem? Sam nim jest, a do tego siedzi całymi dniami w swoim mieszkaniu wypełnionym sprzętem komputerowym i coś tam robi. Skoro odkrył prawdę o sobie, to mógł na przykład dotrzeć do listy nibyludzi będących „w obiegu”. W krótkim opowiadaniu, pozostawienie niedopowiedzenia tego typu jest jak najbardziej na miejscu. Ponownie, to nie jest powieść, w której trzeba wszystko od początku do końca wyjaśnić, żeby czytelnik spędzający tydzień nad tekstem nie czuł się oszukany. Pozostawiając opowiadanie z pewnymi niedopowiedzeniami, zainteresowany czytelnik zastanowi się, czy będzie ciąg dalszy, a niezainteresowany za dziesięć minut zapomni co czytał. To w końcu literatura rozrywkowa.

 

Scena z rodzicami była niewiarygodna? Dlaczego? Co mieli zrobić rodzice? Do bogatych (jak wynika z opisów) ludzi, przyszła ich zabawka, której już nie chcą. Nie traktują jej jak człowieka, więc postanowili ją wyłączyć. Bohaterka natomiast wyciąga wnioski z błędu, który doprowadził ją do życia na ulicy (zabicie psa) i po prostu wychodzi, choć zdaję sobie sprawę, że przyzwoity bloodshed byłby ciekawszy. To jednak nie jest historia o zbuntowanym androidzie, tylko o maszynie, która czuje się człowiekiem.

 

Dziękuję również za wykres, ale niestety, mam alergię na dwie rzeczy: sierść kota i Gwiedne Wojny. Przy kontakcie z którąkolwiek z nich, dostaję wysypki.

 

Pozdrawiam,

Drakaina,

jedyne co mogę w tej chwili zrobić, to podziękować za Twój czas, wnikliwą analizę i krytykę. W kolejnych tekstach spróbuję się do Twoich rad zastosować. Czy cokolwiek z tego wyjdzie, to już zupełnie inna sprawa.

Nowa Fantastyka