Profil użytkownika


komentarze: 2, w dziale opowiadań: 2, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Ba. ( wykrzyknik)Zdenerwowana.

Po krótkiej, intymnej rozmowie, być może w jej trakcie nazwanej przez Martę indagowaniem ( Dlaczego być może? Jeśli w myślach Marta nazwała rozmowę indagowaniem, to ta informacja powinna się znaleźć w tekście , jeśli zaś powiedziała wprost, to czemu być może?)

Dopiero( przecinek) gdy wyjaśniliśmy sobie z Martą(przecinek) jakiego rodzaju przyjaciółmi jesteśmy ( jakiego rodzaju byli przyjaciółmi?)

Co to był za facet, ach – wynikało z jej opowieści. ( po co to ach?)

pfe “seksapilem”, yh. (Dlaczego seksapil jest pfe i yh?)Zupełnie nie znam się na pięknie fizycznym kobiet i mężczyzn, ale zdjęcia delikwenta robiły wrażenie.( Czyli jednak coś się zna, skoro robiły wrazenie)

zdjęcia delikwenta robiły wrażenie. Nie poznaliśmy się nigdy personalnie, ale delikwent, ( powtórzenie delikwenta)

Muszę przyznać, że jej obfitujące w szczegóły relacje (przecinek)z tego poznawania (przecinek) przyprawiały mnie o cienie pod oczami i skłonności samobójcze.

Za radą mojego biednego terapeuty (czemu on jest biedy i czemu go nie karmi bohater?)

Mieszanina apatii i nieznośnej chęci życia, równie chorobliwej jak apatia i sama zaraza, zapanowała we wszystkich umysłach. (Czemu chęć życia jest chorobliwa?)

Bóg i sanepid jedni wiedzą, z jakich miejsc i spotkań (skąd sanepid wie, gdzie bywał Marcin?)

głowa ryby, wyrzucona zapewne przez jakiegoś jarosza ( jarosz, to ten, co ie je ryb, dlaczego miałby wyrzucać rybę?)

bananowe dzieci (przecinek) takie jak Marcin (przecinek) stosują na wzrost odporności.

To co zrobiłem jednak, wydaje mi się do dziś być zdecydowanie bardziej subtelną formą tej sztuki, przez niewinnych nazywanej zbrodnią. ( dlaczego zbrodnią mogą tylko niewinni nazywać zabójstwo?)

gracją pielęgnowaną podczas gry w squash ( czy squash pielęgnuje grację?)

powalić na ziemię siłą mięśni ( można obalić kogoś siłą mięśni, ale brzmi to niezręcznie)

Obyłem (chyba odbyłem) zaniedbywaną od tygodni gimnastykę

Rozciągnięty na pokaźną długość małpich, męskich rąk i ciała ( czy można być rozciągniętym na pokaźną długość?)

zawinięty ostatecznym paroksyzmem w prześcieradło ( jak zawinięty w prześcieradło to nie jest nagi)

Zabijanie na koniec głównego bohatera w zasadzie nigdy nie jest dobrym pomysłem. Nie wiem, czemu on oprawiał  Marcina, skoro on już nie żył? Nie wiem skąd miał klucze do mieszkania dziewczyny.  Nie wiem o co chodzi z tym terapeutą. Domyślam się co czuje bohater do dziewczyny, ale w sumie też tego nie wiem jakaś psychologia postaci by się przydała, szczególnie jeśli chodzi o Martę i Marcina. Za dużo w tym tekście silenia się na dowcipny język, który często kuleje, za mało skupienia się na fabule i bohaterach i tle opowieści. Plus za podjecie tematu ostatniej zarazy, to jest temat, jak sądzę, jeszcze nie wyeksploatowany.

tą idiotyczną wycieczkę. ( tę)

jej stanie nie chciałem jej ( za dużo zaimków, czasem warto zamiast zaimka coś opowiedzieć o tej osobie, np. babcia była stara i czasem nie wszystko ogarniała.)

zachowywała się trochę(przecinek)  jak dziecko ale była dla mnie ważna

Jeśli miało ją uszczęśliwić zwiedzanie kredowych jaskiń ze sztucznym duchem, to nie było opcji żebym jej odmówił ( np. Uśmiech na jej pomarszczonej twarzy znaczył dla mnie wiele i już mamy mniej zaimków)

jak każdy rodowity chełmianin znałem tą atrakcję na wylot.( tę)

– Nie. Chcesz(przecinek) to próbuj szczęścia.

wyglądała na lekko zawiedzioną (przecinek) ale dała mu się zagadać

dostrzegłem jej sylwetkę ( a ja bym chętnie poczytał jaka miała sylwetkę zgarbioną , szczupłą, wysoką  – zakładając, że w stroju ducha można zobaczyć sylwetkę)

dawałem, że nie mama ochoty ( mam)

jednak mamcia pojechała na wyczekany turnus do sanatorium (przecinek)więc przejąłem jej obowiązki.

Ponieważ jednak nie było już świątyni ( przecinek) zszedł do najgłębszych korytarzy

Jaskinie muszą mieć strażnika, niezależnie od jego postaci.– oznajmiła stanowczo. ( kropka po postaci jest zbędna)

 Historia ok., trochę banalna, lokalny folklor dodaje kolorytu. Brakuje mi porządnego opisu tych jaskiń, jak się w nich rozchodzi dźwięk, jak tam pachnie, jakie są kolory, jakie światła i cienie ( przy okazji tym można zbudować nastrój). Może i nie jestem wyjątkowo przystojny, ale całusy w knajpie rozsyłają chyba tylko te, które biorą za to pieniądze, a mężczyzna, którego piękna kobieta oplata nogami w pasie,  raczej nie hamletyzuje, ale co ja tam wiem o związkach damsko-męskich. Zakończenie za to bardzo dobre, ciekawe wykorzystanie choroby babci.

Nowa Fantastyka