Profil użytkownika


komentarze: 4, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Ależ ja Cię świetnie rozumiem!

 

Zostaje zaproszony na przyjęcie. Zgodnie ze zwyczajem oczekuje się od gości czarnych skarpetek. Przychodzę w czerwonych. Ktoś zwraca mi uwagę.

 

  1. Jeśli czerwień skarpetek wynikałaby z mojego niedopatrzenia, niewiedzy, nieprzygotowania, najpewniej poczułbym zawstydzenie.
  2. Jeśli nałożyłbym celowo skarpetki w odmiennym, niż oczekiwany kolor, uwagę osoby tłumaczącej mi, że tak nie wypada, przyjąłbym grzecznie, ba przyznałbym rację! Nie zamierzałbym nawet wchodzić z dyskusję, bo i po co? Najczęściej ( nie mylić z zawsze) takie osoby czują się lepiej, podczas samego zwracania uwagi, a co dopiero jak im się przyznaje racje! Dlatego nie widzę powodu, abym miał komuś takiemu odbierać przyjemność skoro absolutnie nic mnie to nie kosztuję.

 

 

Ala wracamy na przyjęcie „czarnoskarpetkowców”. Pomimo tego, że spora część osób ubranych poprawnie, ubranych jak należy! Patrzyłaby na mnie z góry, z litością, może pożałowaniem, bo biedaczysko się ośmieszył! Ja zainteresowany byłbym jedynie tymi nielicznymi imprezowiczami, których zastanowiłby powód czerwonych skarpetek.

 

 

Serdecznie pozdrawiam, mam dość bujną wyobraźnię i wizja wytwornego bankietu, zrujnowanego czerwonymi skarpetkami wielce mnie rozbawiła, a to wszystko dzięki Tobie!

Drakaina:

 

Dziękuje za uwagi.

 

Zaimki to tylko smaczek. Ot ciekawostka, a nie zabieg który ma wnieść do tekstu coś więcej, niżeli ciekawostkę.  

Ktoś przeczyta i na tyle się wciągnie, że zacznie zastanawiać się nad losem Arona, a ktoś inny czytając nie poczuje potrzeby wchodzenia głębiej, albo się wynudzi, albo przegapi wskazówki. Tak miało być. Co innego gdyby zależało mi, aby każdy czytający zwrócił uwagę na nieudana „spowiedź”. Nie zależało.

Ze znajomych, którzy  czytali tekst tylko jedna osoba została dotknięta „rozkminami”. Wyłapała nawet nawiązanie do tych wszystkich modnych niegdyś filmów o złodziejach co to niby już się wycofali z biznesu, ale za namową bliskich wchodzą w jeden, jedyny ostatni już skok.

Opowiadania zostało napisane z myślą o takich osobach, choć na pewno nie stanowią większości odbiorów.

Młody Pisarz:

Toksyna szklanych pająków zajmuje umysły ukąszonych głęboko skrywanymi myślami. Może, nie tyle pozwala, co wymusza rejs po morzu podświadomości.  GB jest zajęty roztrząsaniem swojego życia. Jeśli dochodzi do spowiedzi to znaczy, że jej potrzebował. Udaje mu się zrozumieć, że niechęć do strażników jest sztuczna, jakby narzucona przez wykonywany zawód. Niestety, tak jak alkoholik może godzinami tłumaczyć dlaczego „wszystko jest ok” i wcale alkohol nie jest przyczyną całego zła, tak Aron najwięcej czasu poświęca na swój „złodziejski honor”. My wiemy, że został złodziejem nie z własnej woli (wspomina o dziwnych incydentach) ale on tego nie dostrzega, nawet w obliczu śmierci. Co uważam za smutne. Wiem, wiem, nie pytałeś???? ale skoro Aron doświadcza tego, czego doświadcza będąc pod wpływem jadu + narkotyków + kryzysowej sytuacji to możemy założyć, że niezbyt celnie ocenia sytuację i nie zauważa co chwilę zerkających z góry strażników. Prawda jest jednak inna. Aron nie widzi strażników, bo oni zwyczajnie mają go gdzieś. Ot kolejny nieborak. Nie muszą zajmować się zwłokami, schodzić na dół, bo jak wiemy wszystko zostanie zjedzone. Aha! Nie bez powodu starszy strażnik zajada się jabłkiem w chwili, gdy pająk konsumuje Arona???? Kamer brak.

 

AdamKB:

Szczerze to nie wiedziałem, co dać w opisie. Uniwersum zaś jest, istnieje. Myślę, że masz rację opis może być mylący. Co do zaimków. Aron do strażników zwraca się z „dużej litery” gdy mówi do nich grzecznie, prosi, liczy na dobicie targu. Gdy zmienia nastawienie, literki zmieniają się na małe. To celowy zabieg, taki smaczek dla uważnych.

 

„– Tego przecież chcieliście! Ejjj Wy tam na górze! Do Was mówię! Zapłacę ile tylko zechcecie! Nic nie zyskacie jeśli tu zginę. Wszyscy to wiemy. Odezwijcie się wy… wy… kundle! Co?! Boicie się?! Nic wam nie zrobię. Jak nie wy, to zarobią wasi zmiennicy mi wszystko jedno, komu zapłacę. – spróbował blefu.”

Nowa Fantastyka