Profil użytkownika


komentarze: 23, w dziale opowiadań: 22, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję, Tarnina, za poświęcenie opowiadaniu tyle czasu i wysiłku. Wprowadzenie poprawek może trochę potrwać, bo potrzebuję nowego dekoratora i architekta logiki świata. Zakasam rękawy i biorę się do remontu :)

Dziękuję, Krokus, błędy poprawione.

Owszem, limit gonił, gdyż sprawdziłam go dopiero po napisaniu już połowy tekstu ;)

Profesjonaliści pracują w Święta, jednakże upiór w pustym domu ma niski priorytet, więc wszystkie zespoły wysyłane są do mniej lub bardziej umyślnie przyzwanych upiorów, gdzie komuś może się stać krzywda. Z racji tego, że w Święta ludziom wpadają do głowy głupie pomysły na sprowadzanie zmarłego członka rodziny do wigilijnego stołu, to możemy sobie tylko wyobrażać, ile mają takich wezwań. Uznałam, że czytelnikowi nie jest potrzebne tak szczegółowe wyjaśnienie, bo byłby to trochę infodump, ale następnym razem spróbuję to jakoś umieścić w tekście.

Nie do końca zgadzam się z tym, że Święta są wrzucone na siłę, bo jednak dużo rzeczy potoczyłoby się inaczej, gdyby był to normalny dzień roboczy. Za to mogłyby to być w sumie jakiekolwiek święta.

Miło słyszeć, że mimo wszystko historia Cię wciągnęła :)

Prawda, mało świątecznie, ale fakt, że dzieje się to w takim czasie ma wpływ na wydarzenia, jak już zauważyłaś :)

Cieszę się, że Cię wciągnęło, Irka. Zdecydowanie nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Zamierzam trochę jeszcze w tych klimatach popisać w ramach próby stworzenia jakiego mojego małego uniwersum – taki mały eksperyment.

Skoro czytałaś moje poprzednie opowiadanie… Ukryłam drobny smaczek dla uważnych i ciekawskich ;)

Co do riserczu, zdecydowanie potrzebuję, bo błądzę po omacku w tej kwestii, a zamierzam was zapoznać bliżej z Darią. Jestem jednakże antytalentem w szukaniu takich informacji. Masz może jakieś źródła do polecenia?

Mam nadzieję, że się Misiowi podobało :)

 

Dziękuję, NaNa, wszystkie uwagi kosmetyczne mile widziane. Nawet czytając dziesiąty raz własny tekst, niektóre rzeczy umykają, niestety ;)

Cieszę się, że Cię wciągnęło. Zerknij na “Śmierć…” jeszcze z mojego repertuaru. Ma trochę podobny klimat.

Klęczenie na grochu?! Ach, jak zaczynają pojawiać się takie groźby, to zdecydowanie pomyślę nad lepszym tytułem… Zmienię, jak tylko wpadnie mi do głowy jakiś godny tego opowiadania ;).

Miło mi, że mimo wszystko czytało się dobrze.

Tytuł jest drobnym nawiązaniem do "Biegnącej z wilkami". Smaczek bardziej dla mnie aniżeli czytelników, przyznaję. Nie mogłam się powstrzymać.

Zaraz poprawiam Twoje "czepialstwo" ;)

Oprócz "saperki". Nie potrafię zrezygnować z feminatywu, taka już moja wada :)

Gratulacje dla wszystkich!

Dziękuję, Staruchu, za grzebanie na strychu specjalnie dla nas. Poproszę w takim razie płytę Deep Purple. :)

Irka_Luz, bardzo się cieszę, że się podobało.

MrBrightside, również miło mi słyszeć, że się wciągnąłeś.

Będę pamiętać następnym razem, żeby wprowadzić jakąś scenę na początku, by czytelnicy bardziej zżyli się z zespołem. Nie pomyślałam o tym. Jako autorka mam w głowie trochę więcej informacji o bohaterach i świecie i wciąż pracuję nad selekcjonowaniem, co powinniście wiedzieć, haha.

Co do powrotu do tego świata… To owszem, jest taki plan. Na pewno spotkacie któregoś z naszych Łowców, ale nie chcę zdradzać za dużo. wink

Dziękuję, Alicella. Spróbuję na przyszłość bardziej skupić się na walkach, by dodać im mocy i dramaturgi. Przyznaję, że pisanie tych części sprawia mi drobny kłopot.

Co do faktu, że są ocalałą resztką z oddziału. Wyjaśnia się to dokładnie w tym momencie, który zacytowałaś. Wcześniej rzucam jedynie sugestię, że pozostałym coś się stało, bo Imbir stracił z nimi kontakt przez komunikator. Wspomina o tym tuż po likwidacji wabika, kiedy majstruje przy swojej słuchawce.

Dziękuję, śniąca. Nie zwróciłam wcześniej uwagi na to, co wspomniałaś. Już poprawione.

Chyba zacznę się przedstawiać, jako spec od łączenia magii z technologią, bo to jedyna rzecz, w której się wszyscy zgadzają, czytając moje opowiadania. wink

Dzięki, Krokus, Alicella, AmonRa. Mam już plan na kompletną przebudowę opowiadania, by nie straciło klimatu i zachowało swoje dobre strony, ale jednak nabrało pazura i trochę bardziej miało sens. Debiut nie mógł być przecież idealny, prawda? wink

Dziękuję, Szatansky07. Bardzo miło mi słyszeć, że opisy spełniły swoje zadanie. W poprzednim moim opowiadaniu, to właśnie one były fiaskiem, przez co mam cały tekst do korekty.

Co do końcówki. Masz rację, uśmiercenie Komara byłoby lepszym postawieniem kropki nad i, ale… za bardzo go polubiłam. Muszę jeszcze popracować nad okrutnym traktowaniem postaci. Może też powinnam przestać je nazywać ksywkami swoich przyjaciół. wink

Nie powiedziałabym, że najwyższą ceną jest zawsze śmierć, ale tu już wchodzimy lekko w filozofię. Zostawmy to na jakąś potyczkę pisarską.

Dzięki, bruce. Jeszcze nigdy nie czytałam tak miłego komentarza do mojego opowiadania.

Cóż się stało z koroną? Może czeka w świątyni na Indianę Jonesa, gdyż nasza drużyna “szybkiego reagowania w sprawie upiorów” miała inne rzeczy na głowie? A może ekipa sprzątająca szkielety wysłała ją profesorowi, od którego Dino dostała mapę? Musiałabyś spytać Mroka, pewnie ma to w dokumentacji z misji. wink

Co do uwagi technicznej, to chyba nie rozumiem. Chodzi o zbędny przecinek czy powtórzenie słowa “to”?

Dzięki wielkie, Za horyzontem. Literówka poprawiona.

Miło mi słyszeć, że opowiadanie się podobało :)

Dzięki, Irka_Luz. Szczerze mówiąc, mam w planach przerobienie opowiadania nie tylko pod względem ogólnych baboli, ale też większych spraw fabularnych. Przeczytałam dużo uwag, z którymi się zgadzam i mam już lepszy koncept na to cudowne połączenie maszyn i magii.

Potrzebuję jednakże poczekać na zakończenie konkursu. Wówczas zapraszam do przeczytania ponownie i tym razem z czystym sumieniem pozwolę Ci klikać na Bibliotekę ;)

Dziękuję, regulatorzy. Do “bytozy” dopiszę jeszcze “siękozę” i nadużywanie zaimków. Postaram się następnym razem bardziej zwracać na to uwagę. Cieszę się, że opowiadanie było przynajmniej ciekawe.

Dzięki wielkie za rady. Przyznaję, że na większość tych rzeczy nie zwróciłam uwagi podczas pisania. Spróbuję się bardziej pilnować z bytozą i mantrą.

Co do faktu posiadania przez Ptaszynę dłoni – wspomniałam o tym mimochodem podczas sceny przy mapie, gdy pojawia się pierwszy raz. Może nie zapada to wystarczająco w pamięć. Jako autorka mam obraz postaci w głowie, zdarza mi się zapomnieć o czymś ważnym dla czytelnika.

Owszem, miałam wątek ekologów, ale go nie pociągnęłam dalej. Tak na Twoje wyczucie – lepiej byłoby go w ogóle nie poruszać, czy jednak rozwinąć gdzieś w dalszej części tekstu?

Jeszcze jedno pytanie techniczne, jeśli chodzi o publikowanie tekstów. Mogę poprawiać teksty wysłane na konkursy, czy mam ich nie dotykać przez jakiś czas?

Nowa Fantastyka