Profil użytkownika


komentarze: 2950, w dziale opowiadań: 2170, opowiadania: 952

Ostatnie sto komentarzy

Mimo że jestem za tym, aby komentarze były merytoryczne, i za tym aby chwalić te merytoryczne, to jednocześnie jestem przeciwny podawaniu wzorców, które miałyby służyć jako… „latarnia”. To zabija kreatywność i unikalność, i w ogóle chęć komentowania. Nieraz tylko  kilka  słów daje więcej treści niż ściana tekstu komentarza. 

Hmm… technicznie napisane tak, że czyta się samo, ale niestety nie zachwyciło, bo ta piękność tekstu robi wyraźnie naciąganej czy też jakby na siłę albo sztucznej. Dlatego bajka nie ujęła… a może po prostu jestem gruboskórny. 

Może to jest trochę tak, że gdy wydawnictwo inwestuje w autora, to na długich formach jest zarobek, a opowiadanie nie jest wystarczająco opłacalne. A jeśli wydawnictwo posiada tematyczne czasopismo, to opowiadania się pojawiają, ale muszą być w linii marketingowej z wydawanymi tytułami – promocja autorów istniejących oraz w których inwestują. No bo jaki jest sens drukować opowiadanie autora nieznanego, skoro można wydrukować tego, którego nazwisko pojawia się też na półkach wydawnictwa?

 

W tej materii coś się dzieje na naszym rynku, bo w końcu mamy coraz więcej darmowych antologii i czytelnicy mogą powoli poznawać nazwiska. 

 

Antologie to może być dobry sposób na pokazanie się nowych autorów i żeby to czytelnicy pokazali co im się podoba, co chcą czytać, a nie wydawnictwa pokazywały, co mają czytać. Ale te antologie muszą wyjść poza fandom i dotrzeć do wielu zwykłych czytelników. Może istnieje szansa na wytworzenie mody na czytanie opowiadań – takich form, które czyta się godzinę (tyle ile trwa odcinek serialu). Ale to musiałby być inicjatywa trochę z boku wydawnictw, coś jakby Fantastic Underground. 

Co do kółek dyskusyjnych, już tu widziałem takie inicjatywy, ale słabo to wychodziło. Przypuszczam  że bardzo nieliczna grupa czytelników w ogóle ma czas i ochotę na kluby dyskusyjne. Jeśli takie kółka powstawałyby, to moim zdaniem byłoby pokłosie poprawiającej się popularności krótkich form i wyłącznie inicjatywa czytelników. 

 

Antologie musiałby się pojawiać w bardzo wielu miejscach, gdzie czytelnicy dostrzegli by je łatwo i skąd mogliby je ściągnąć.

Takietam… nie traktować poważnie. :)

Pewnie wydają :P.

No to już wiadomo, gdzie jest przyczyna i jak to naprawić. Temat można zamknąć. ;D

Wszyscy wieszczą upadek opowiadań fantastycznych. Krótkich form nikt nie chce czytać, nikt nie chce wydawać, nie ma rynku na antologie, nie sposób debiutować opowiadaniami…

Kto tak wieszczy, wydawnictwa czy wieszcze? ;) Są może jakieś dane na temat zainteresowania czytelników opowiadaniami, które pokazują taki trend? A jak jest w przypadku opowiadań niefantastycznych, też spada zainteresowanie? Co takiego robią w innych krajach, że tam czytelnictwo opowiadań ma się dobrze?  

 

 

To tylko impresja. Mogłaby wyjść dobrze w otoczeniu jakiejś historyjki. 

Reg, dość długo, żeby stwierdzić, że Loża to Ty, a z tego zrezygnować się nie da. :)

 

 

Są rezygnacje i są rezygnacje. Dla śmiertelnika różnica oczywista. Tylko czy wielcy przedwieczni ją dostrzegają? ;)

 

O masz… co tu się dzieje… Regulatorzy, powodzenia! Zakładam że to tylko nowy etap: skrycie się w cieniu i kierowanie z tylnego siedzenia. Fiu fiu ;)

Nie spotkałem się z takim smokiem, dlatego pomysł bardzo mi się spodobał. Czytałem z wielkim zainteresowaniem do ostatniej literki – tekst wciąga całkiem mocno, choć wydaje mi się, że głównie przez styl.  Z minusików to… nie interesowały by mnie dalsze, czy poboczne, losy bohatera a i klimat nie zachęcił do podobnych tekstów – ale to pewnie indywidualne wrażenie. Wyczuwa się jednak wysoką jakość, bardzo wysoką. Powodzenia.

Stylem angażujesz czytelnika i tak leci się gładko przez tekst. Ładne to, lektura lekka i przyjemna, mimo że wolę Twoje teksty podszyte humorem. 

 

edek:  Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.   Prosto… hmm…

 

Fragment tekstu znaleziony w archiwum przyszłości z roku 2040:

 

Pierwsze papierowe wydanie antologii, to już egzemplarze kolekcjonerskie i świadectwo  początków projektu, wokół którego skupiają się znani na całym świecie polscy pisarze fantastyki. Tak jak wiemy, czym są skandynawskie kryminały, tak ten projekt ugruntował stwierdzenie znane na całym świecie: polska fantastyka. 

 

 

;)

Hmmm. Jeśli ktoś wstawi opowiadanie po chińsku, powinnam głosować na TAK, bazując na opinii portalowych sinologów, że jest świetne?

Nawet nie wiedziałem, że jest taka opcja wstawiania.  wink

Jeśli dobrze patrzę, to na portalu jest więcej aktywnych użytkowników niż… jakiś czas temu.  Jeśli to prawda, to może się robić za dużo pracy dla Loży dziewięcioosobowej. Jakość piórek nie powinna spadać… Na straży tej stoi Loża. 

 

Czołem, Naz! :)

 

 

Dawano się nie udzielałem… zerkam i rzeczywiście jakby deja vu. Wcześniej jednak dyskusja skupiała się na tym, aby uruchomić rotację w  loży, teraz system niedobry. Jak żyć? ;)

Tak, to się rozjechało po nowym łamaniu tekstu i dodaniu grafik. Zobaczymy jakie zmiany jeszcze będziemy wprowadzać i na koniec poprawimy. Dziękuję za uwagę.

Hmm… to fakt, że Twój bohater, Mytrixie, zachowuje się nielogicznie do sytuacji, w której się znalazł. Ogólnie, jak można nurkować w podłodze w dyskotece, przeca rasowy policyjny pies tego by nie zrobił.

Eeee… tak sobie żartuję… 

Graty za piórko! :-) 

Chyba się popsułem, bo wszystkie cztery opowiadania, które zgłosiłem, dostały piórka. ;) Gratuluję opierzonym i trzymam kciuki, żeby Wam forma już nie spadała poniżej piórka. 

 

Lożo 2018 – ładny rok, wysoki poziom, gratuluję. 

Lożo 2019 – powodzenia, wytrwałości, wysokiej jakości – do tego Loża potrzebna jest.

 

Czytałem już jakiś czas temu i wciąż dobrze wspominam tę powieść. Krótka aż szkoda, bo Autor umiejętnie oplata czytelnika słowami, ukazując ciekawą percepcję przedstawionego pomysłu. A grafiki Wojciecha Siudmaka nadają wydaniu unikalnej jakości. 

Ciekawe, ale pózniej się merytorycznie wypowiem. 

 

MR, takie tego…

 

Trzy remisy tegoroczne: Joseheim, Cobolda i Mytrixa. W jednym przypadku półTAKa przechyliłoby szalę na piórko. 

Bo to pytanie natury egzystencjalnej. Kolejne iteracje rozmyślań nad nim powodują coraz głębsze zapadanie się… w sen. ^^

 

Mnie się wydaje, że problemu tego, że głosy czytelników są nic nie warte, teraz nie rozwiążemy. 

Prawo nie działa wstecz.

 

No ale półTAKi zmniejszą prawdopodobieństwo wystąpienia  remisu.

Zawsze coś.

Ale czy dobrze liczę, że półTAKi wcale nie eliminują sytuacji remisu? Nie ma półTAKa – zostaje remis?

Propozycja Finkli też jest rozsądna. :)

 

Moim zdaniem anonimowość głosowania załatwia bardzo dużo. Ale to tylko moja opinia. Jeśli użytkownicy chcą zmian, to niech po pierwsze zagłosują…

Widzę, że dziennie się loguje nawet 150 użytkowników, a oddanych głosów jest sporo mniej. ;)

W sumie racja, to ludzka sprawa brać urlop, kto się z tym nie zgodzi, tak samo jak mieć poczucie niesprawiedliwości przy wyniku tak:nie 4:4. Wszystko ludzkie sprawy, samo życie.

Komu się nie podoba → wypad. 

Peace na love! 

Niestety zbudowane napięcie już opada, ciśnienie schodzi, presja maleje…

Służy do tego, żeby polecić ciekawy tekst innym czytelnikom. Tak po prostu.

Varg, Ja do bib zgłaszam teksty ciekawe i dobrze napisane, a do piórek bardzo dobre i zwalające z nóg. Dla mnie. Potem niech się Loża głowi. Inna bardziej skomplikowana metoda jest niesprawiedliwa dla autorro. Moja jest najmojsza. ;P

 

 

Blackburn, ale chyba każdy się na początku nacina na to, że chodzi o opowiadania miesiąca. Po części przez to, że są przyznawane co miesiąc, bez możliwości korekty wstecz.

No chodzi o opowiadania miesiąca, wszystkie, które na to zasługują. A nie jedno. A że conieco może umknąć to już… co zrobić. Ja na ten przykład bardzo nie rozumiem, dlaczego opowiadanie Mitrixa nie dostanie nominacji w tym miesiącu. Uważam je za bardzo dobre. Ale biorę pod uwagę, że mogę się mylić. Może o takie opowiadania chodzi „przegapione”? Może mamy przekonanie, że są bardzo dobre a nie są? 

 

 

edek: 

Że nie chce mu się uzasadniać

I też, że ma przekonanie, że jemu się podoba bardzo, ale innym się nie spodoba. 

ponieważ piórko miało być “najlepszym tekstem miesiąca”,

Czy kiedykolwiek tu tak było? Od czasu gdy jestem na portalu, to zdaje się, że nominacja tyczy  się wszystkich opowiadań uznanych za bardzo dobre, a nie tylko najlepszego z tych bardzo dobrych.  Nie trzeba czytać wszystkich opowiadań w miesiącu, wystarczy że spodoba się to jedno opowiadanie z kilku przeczytanych i można nominować. 

 

Tylko nie zawsze poprawa jest wskazana. Bywa tak, ze co dla części czytelników będzie solidną poprawa, dla innych skreśli to, co buduje odbiór tekstu.

Bardzo głęboka myśl, aż sobie to zapiszę. ;)

 

 

No, teraz to wpadnę w depresję i się w sobie zamknę i już nie otworzę

I o to mi chodziło. ^^

 

Bo nie chodzi o jakieś błędy czy niedoskonałości, które da się poprawić, tylko ogólnie, całościowo do bani, na każdym poziomie. 

No… nie do końca się zgodzę, bo uważam, że da się to poprawić. Raz, czy to jest absurd, coś na poważnie, czy miało być dowcipnie i tyle? Proponuję się zdecydować. Oczywiscie, czasem można puścić oko do czytelnika, ale taka mieszanka bez wyraźnego toru, czyni tekst klasy D. Kolejna sprawa to wiarygodność: nie chodzi tu o wiarygodność w sensie rzeczywistości, tylko o sprawę zawieszenia niewiary. Mamy jakże biedne cienie, ale czytelnika wcześniej nie przygotowano, dlaczego mogą być biedne. Bez tego… kiszka. Podobnie z super lepszym bohaterem od zwykłego człowieka: dlaczego lepszego? Znowu czytelnik nie został wcześniej przygotowany. Podobnie z groźbą bohatera: teraz wychodzi, że to jest jakiś narwaniec tylko. Bo dlaczego nie?  Takich motywów, gdzie wrzucasz czytelnika w środek bez przygotowania, jest w tekście sporo. To jest główny błąd powtarzany w całym opowiadaniu.  Do tego niestety wymuszony styl (oczywiście na mój odbiór), niby-poetycki. Przez to jest, na mój gust, cieniutko. 

Przeczytałem, bo zobaczyłem, że tekst jest nominowany, a brakuje mu głosu, ale… Nie wiem, co się dzieje, i być może to tylko moja wina, całkowicie, więc wybacz Thargone i weź na to poprawkę, ale ten tekst jest bardzo… ekhm… nieudany.

 

Biegłem przez park, oddychając mrokiem. 

Ciemność nawet tutaj nie miała lekkiego życia. Zmuszona do lawirowania między nielicznymi latarniami i zabrudzona świetlnym smogiem miasta, najchętniej chowała się w zaroślach i pod rozłożystymi kasztanowcami.

Biegł bohater, a tu nagle o „kimś” innym, o tej jakże biednej cierpiącej, bo ma ciężkie życie, ciemności. Jakoś w ogóle jej nie współczuję. ;)

 

Pilnując chlapiącego rytmu kroków, podziwiałem noc. Normalny człowiek niczego specjalnego by tu nie dostrzegł, ale przede mną ciemny park prezentował się w pełnej krasie; z ostrą, ziarnistą fakturą ścieżek, rozczochranymi fraktalami gałęzi, pstrokacizną liści i dynamiczną mozaiką cieni. Jak monochromatyczny Monet. 

O jej, jaki ten biegnący człowiek jest wyjątkowy i niesamowity, lepszy niż normalny człowiek. Na prawdę: Łał, tym bardziej, że jeszcze nie wiem kim jest, chociaż… po przeczytaniu nie zmieniłem zdania.

 

Zmęczone mięśnie i piekące płuca dały znać, że już dość. Zarośla kończyły się przy szosie oławskiej, skręciłem na asfaltowy chodnik i wybiegłem spomiędzy drzew, niedaleko całodobowej stacji benzynowej. Takiej ze sklepem, w którym można kupić niezbędne każdemu kierowcy rzeczy, czyli kawę, czasopisma, piwo albo jedzenie dla kotów.

W sumie to ciekawe, że wyjaśniasz do czego służy sklep, że kierowca może sobie kupić gazetę i piwo. Hę?

 

Nie trzeba było czekać długo. W drzwiach stanął potwór. Wysoki, nieludzko chudy, z długimi ramionami. Metalowe ostrza, wystające z mankietów, niemal sięgały podłogi. Twarz była jak porcelanowa maska, której gładkość zakłócały tylko szczeliny oczu i szerokie pęknięcie ust

Uuuaaa Potwór! Nieludzko chudy! I twarz była? Twarz miał… Albo: jego twarz, niczym porcelanowa maska… Niestety groteskowy jest ten opis, brrr, strasznego potwora, tylko że on wcale nie jest straszny.

 

Podszedł do mojego stolika, po drodze prawie potrącając nieświadomego sytuacji gościa od słodyczy i pochłaniając cienie, które nie zdążyły umknąć pod lodówki z piwem, po czym przysunął krzesło i dosiadł się bezceremonialnie.

…umknąć spod lodówki z piwem (a może one uciekały pod lodówki, hmm) Generalnie to mało sprytne te cienie. No i jaki ten potwór jest bezceremonialny, drań jeden, cham po prostu. No źle się to czyta.

 

 – Masz rację, szkoda czasu – mruknąłem z niesmakiem. 

 – I dlatego zrobilibyście wszystko, by tu pozostać – ciągnął, niezrażony. – Prawda? 

 – Do rzeczy. 

 – Musisz namierzyć agenta. Teraz, zaraz, jak najszybciej. 

 – Aha. – Wjeżdżaliśmy do znajomej dzielnicy. – Skąd pośpiech? 

Ale już? W tej sekundzie? Przecież przyszedłem na kawę. ;)

 

Morfeusz głośno smarknął, choć nie miał nosa.

To ci wyczyn!

 

Odwzajemniłem uśmiech. I tak cię dorwę. Za to, co zrobiłeś Amelii. Za to, co ja jej musiałem zrobić. 

O la la… poważna groźba, prawie ciarki przechodzą, tym bardziej że nie wiem, co zrobił Amelii.

 

Poruszałem się szybko i bezszelestnie, na skrzydłach nocy – mógłbym powiedzieć, gdybym pisał romanse.

(na widowni wciąż panowała cisza ;)

 

 – Byłem Sową, tak jak ty. – Odetchnął głęboko, zionął smrodem niestrawionej kawy i strachu. – Umiem rozpoznawać uczucia, odczytywać zamiary.

 – Gdzie jest portal? Gdzie jest Słowik?

Nie wiem, co wyczytał z moich oczu. Jak zinterpretował mój zapach. Dlaczego zdecydował się powiedzieć.

 – Bogunów, Konopnickiej dwadzieścia cztery. Pole na tyłach gospodarstwa.

Opuściłem spojrzenie.

Łatwo poszło. Musiał mieć superhipermegaspojrzenie.

 

Lecz jestem biedny, mam tylko sny. Moje sny ścielę pod twoje stopy. Stąpaj ostrożnie, bo stąpasz po snach. 

Nie wiem czy to cytat, ale straszna łopata.

 

Wygładziła sukienkę, poprawiła włosy. Nieprawdopodobnie błękitne oczy błysnęły wściekle

Błysnęły wściekle, bo nie zdążyła makijażu zrobić. ;)

 

Ależ ja się rozjechałem z tym opowiadaniem…

 

edyta: Może dodam dla jasności, że odebrałem styl jako wymuszony, a sporo scen ma małą wiarygodność. Stąd nie dało się odebrać tekstu poważne ani nawet jako dowcipnego. 

 

Fantastycznej świątecznej atmosfery!

O masz, z jakiegoś powodu założyłem, że chciałeś użyć słowa karnie. W takim razie nieważne. A ogólnie podeszło, bardzo, a uwaga o opisach to tak na przyszłość, czytywałem  lepsze opisy. :P

 

No dobra, niech będzie, dorzucę głos do nominacji, żeby wątek podbić. Ale to już jutro, bo przez sen piszę. 

Polubiłem fizyka, a Ty na koniec robisz mu takie coś… :(

 

Podobało mi się to opowiadanie, nawet bardzo. Uśmiechało. Sporo w nim naukowego monologu, ale czy ma sens, tego nie wiem, zbyt szczegółowe dla mnie. Opisy tajgi całkiem okej, ciekawe, ale wciąż jakby… dalekie? 

Ogulnie to jest kawał dobrej lektury. 

 

Kiedy kornie zameldowałem się następnego poranka we wskazanym miejscu, Lichodiejew w napięciu obgryzał paznokcie.

 

Edyta: nominowałbym do piórka, ale nominacja już jest, więc nie ma już sensu. 

 

enderek, a jak na tym portalu w prosty sposób wybrać/przefiltrować opowiadania, które dostały najwyższą notę w gwiazdkach? Nie znam takiego sposobu, dlatego pytam.

No i skoro nie piszesz, to zakładam że zaglądasz tu, żeby czytać teksty. Jak wybierasz opka, które chcesz przeczytać? No bo wiadomo, czytemik nie chce natrafić na słabe opowiadanie, tylko czytać te dobre i najlepsze. 

Skoro nie ma argumentów za TAKami użytkowników i aktywacją srebrnych piórek, przynajmniej na razie, to chyba powoli osiągamy katharsis. ;)

Ja jestem zwolennikiem aktywacji antologii i zgłaszania do nagrody Zajdla. To powinno co nieco rozkręcić portal. 

Wyrobienie 50% nie problem… Zależy jak ktoś jest w różnych okresach obłożony obowiązkami. Fajnie  jak jeszcze można przewidzieć to i wziąć urlop. W d…pie lepiej rzeczywiście nie komentować wcale, bo nie jest się w dyżurce. 

 

Edek: dyżurny ma pół TAKa, jest różnica. Pięć głosów nie jest nic nie warte. Rozumiem obawę przed trollami, ale raz że tacy bardzo rzadko się tu pojawiają, dwa że można reagować, trzy… to jest dyskusja, ale wciąż nie wiem czy taka zmiana coś pozytywnego wniesie. Argumenty za? Bo przeciw – trolle – już  znamy, moim zdaniem nieadekwatne.

Możliwość dodania TAKa z pięciu głosów użytkowników uważam za dobry pomysł. Rozumiem, że było to głosowane w 2015 roku, ale trochę czasu już  minęło i można podyskutować, czy coś usprawnić. Problem jest taki, że tłum ludzi oddaje głosy, ale pozostaje przekonanie, że to jest mało warte. Więc tego… jeśli pięcioma głosami użytkownicy bedą mogli dodać TAKa, to jest to ciekawe rozwiazanie i może warto je ponownie rozważyć, mimo że jeszcze nie wiem, czy zachęciłoby użytkowników do większej aktywności. I tu jest problem, czy w ogóle zmieniłoby to coś?

MrB, uważam że komentarze użytkowników, którzy nie są ani w Loży ani w dyżurce, są ważne, więc nie można stwierdzać, tak sądzę, że ich zaangażowanie jest mniej istotne niż Loży czy dyżurujących. Niefajnie to zabrzmiało, choć przypuszczam, że nie o to Ci chodziło.

Uważam, że skoro w praktyce członkowie loży głosują za tekstami, których nie nominowali, to powinni także nominować więcej tekstów, nawet jeśli by za nimi nie zagłosowali.

Przepraszam, ale moim zdaniem to jest bez sensu. Obecny system – nominuję, więc jestem na “TAK”, ma sens. Proponowane przez Ciebie zmiany prowadziłyby do nominowania i głosowania na siłę, “byle cokolwiek nominować”, a nie o to chodzi. Im więcej obowiązków, im więcej wytycznych, im więcej obostrzeń, tym bardziej system będzie się rozmywał i zacznie się sypać.

 

joseheim, tu akurat się nie zgodzę. Bo to że akurat członkowi loży nie spodobał się tekst, który przeczytał, nie oznacza, że ten tekst nie dostałby większości głosów do piórka. 

 

Ale ogólnie, to wszystko już jest wystarczająco skomplikowane, więc pal to licho…

Policzyłem, bo pojawiły się głosy, żeby użytkownicy i dyżurni głosowali więcej. Można jeszcze więcej, oczywiście, pińć razy wincej. 

 

A ostanie dwie liczby to tylko ciekawostka, bo przecież, jak głosuje lożownik, to i najczęściej użytkownicy i na odwrót – zawsze się znajdzie lożownik, który zajrzy do tekstu, na który pojawił się choć jeden głos użytkownika. 

 

Procesory pracują, aż się wiatr zerwał. ^^

 

Tak z obserwacji przy liczeniu, to wielu użytkowników głosujących to ci, którzy dostają teraz głosy do Loży. 

 

Takietam zestawienie głosów na teksty. 2018 styczeń – listopad.

 

Głosy użytkowników do nominacji piórkowej (w tym dyżurni):           356

Głosy członków Loży:                                                                                                48

 

Z głosów użytkowników dostało się do nominacji:                                     33

Z nominacji użytkowników piórko dostało:                                                   17

Z nominacji Loży piórko dostało:                                                                        24

Wszystkie piórka:                                                                                                       26

Wspólnie nominowane i które dostały piórko:                                             15

 

Piórko po nominacji tylko Loży:                                                                            9

Piórko po nominacji tylko użytkowników:                                                       2

 

 

Palcem liczone, więc tego…

 

 

Okej… można się zastanowić, czy tylko tekst, który zdobył około 55% i więcej  pozytywnych głosów Loży (co za tym idzie pośrednio głosów użytkowników) jest naprawdę piórkowy. Czy tekst, który podobał się trzem albo czterem członkom loży jest jakościowo gorszy, skoro reprezentuje 33 – 44% użytkowników? Jeśli chcemy zrobić piórka mniej podatne na gust, to może wystarczyłoby zmienić tak, żeby 3 albo 4 TAKi wystarczały w 9 osobowej loży na brązowe piórko. 

 

Jakie są wady i zalety takiego rozwiązania?

 

Co do srebrnych piórek, to redakcja mogłaby się zdecydować – albo rezerwuje dla siebie, albo przenosimy srebro na Lożę. Wtedy możemy ustalić, że 3 -5 TAKi  oznaczają brąz, , a 6 – 9 TAKów srebro. 

 

To wciąż tylko dyskusja o piórkach 

 

 

Biez wodki nie razbieriosz.

 

Funkcjonalność strony narzuca jedyne możliwe rozwiązania. Nie ma chyba możliwości dodatnia kolejnego piórka? Komplikowanie sprawy też może odstraszyć. System powinien być prosty – a już do najprostszych nie należy. Specjalne tagi są ciekawym pomysłem, ale czy funkcjonalnym – to użytkownik ma możliwość przypinania i odpinania (czyli wolna amerykanka). 

 

Ale zgodzę się, że wyróżnienie jakoś opowiadań nominowanych to dobry pomysł. Tylko jak?

 

 

Edek: i konkursowych z podium – 3 miejsca.

 

Cóż, jakaś tam konkurencja istnieje… ;)

Cobold ma taki styl, że ukrywa szczególiki w tekście, niczym malarz w obrazie. Po przeczytaniu pojawia się w pierwszej chwili: ale o co chodzi? Chwilka przyjrzenia się, może powrócenia do niektórych fragmentów i wszystko się układa. Przy takim podejściu niestety istnieje ryzyko, że mimo wszystko coś umknie czytelnikowi – gdy nie widzi komentarzy w wydaniu papierowym. 

 

Edek: o masz, poprawiłem 

No właśnie przy piórkach nie ma konkurencji. A w przypadku konkursów czy wydawnictw, to konkuruje jakość i trendy. Pytałem, bo kiedyś gdzieniegdzie krótkie zdania w komentarzach się pojawiały i byłem zdziwiony. 

Ale w jakim znaczeniu?

Dwa opowiadania, dwie powieści, różni autorzy/autorki, a decydent albo wydawca wybierze jeden tekst.

 

 

Czyli antologia portalowa ma szansę wypłynąć na szersze wody i sto tysięcy pobrań to realny zasięg. ;P

 

Cobold jaki jest podstępny z pogranicza. ;)

 

Pytanie o poczytność antologii było w tonie takim, co zrobić, żeby antologia portalowa wyszła poza kogel-mogel literatów. 

Mam jeszcze jedno pytanie związane pośrednio, na pewno, z tematem piórek: czy autorzy na tym portalu uważają, że są dla siebie konkurencją?

Piórka nadawane przez Lożę pełniły conajmniej dwie funkcje. Pierwsza to stempel jakości, oczywiście  w pewnym stopniu, bo trudnym do uniknięcia, obarczonym gustem Loży, ale jednak opowiadania z piórkiem wyróżniają się jakością, to trzeba przyznać. Druga to informacja dla redaktorro, żeby zajrzeć i ocenić, czy warto zainteresować się tekstami autora. Druga funkcja zanikła, więc pozostaje tylko stempelek jakości. 

Gdyby ilość opowiadań na portalu rosła, co za tym możliwe, że i piórkowych, a jednocześnie obłożenie pracą redaktorro nie spadnie, to marneszanse, żeby druga funkcja powróciła. Patrząc na to pragmatycznie. Dlatego można zadać pytanie, jaki ma sens  obecny system piórek, oprócz stempla jakości – brązowego i złotego? Okej, stempel jakości może, i pewnie ma znaczenie dla autorro. Skoro potrafi jakotako pisać, to daje dyla.

Wydaje się, bo to tekietam rozmyślania, że aby obie strony były satisfaction, to warto znaleźć inne rozwiązanie. I tu popiszę się kreatywnością: na razie nie wiem jakie. :(

Choć antologie portalowe i zgłaszanie do Zajdla mogą tu zrobić ciekawe i pozytywne dla obu stron zamieszanie.

 

Inna sprawa jest taka: kto czyta antologie w formie elektronicznej? Tylko inni autorzy i redaktorzy wydawnictw? Czy czytają je zwykli czytelnicy niezwiązani ze światem literatów? Czy na ten portal logują się użytkownicy, którzy chcą tylko poczytać? Czy to raczej kogel-mogel autorro?

 

 

Ale o co Ci chodzi, Naz? Pewnie są redaktorzy zarobieni, albo coś jeszcze – do pełnej szklanki nie dolejesz. Piórek srebrnych nie ma, to fakt. I co dalej? O czym tu dyskutować? O modyfikacji systemu, czy o  czym? 

Ufo pisz przez święta

No tak, w sumie to mam napisane pół opowiadania. Mógłbym dokończyć…

 

drakaino, take your time. Przecież praca ważniejsza, a chodzi tylko o to, żeby nawet po mału, ale szło do przodu. 

Złotych piórek nie ma co komentować. Były i są, a brązowe działają, dzięki zaangażowaniu Loży, czyli wolontariat. Jedna sprawa wątpliwa, w obecnej formie przyznawania, to moim zdaniem ograniczenie czasowe, które może przekreślać głosowanie nad opowiadaniem z tytułu głosów użytkowników. Ale rozumiem też, że Loża ma ograniczone możliwości czasowe.

Lubię takie inicjatywy, ale tutaj mam wrażenie, że to zwyczajnie nie ma sensu. Co pół roku ktoś podnosi temat nieistniejących srebrnych piórek, pozrzędzimy, pożebrzemy, przez chwilę czasem jest okej, ale ogólnie przypomina to wskrzeszanie rozkładającego się od lat nieboszczyka.

Kiedyś napisałem, że nie ma co się łudzić w kwestii srebrnych piórek, ale oberwało mi się po uszach.  Cóż, rok później  mogę napisać: a nie mówiłem? 

Generalnie też jestem zwolennikiem brania spraw w swoje ręce, kam_mod.

Styl bardzo ładny, lektura przyjemna, mimo że malarza losy tragiczne. Oryginale podejście do ufo, choć mocno zbija czytelnika z tropu – bo jak to, ufo? No tak, nawet pod koniec zidentyfikowane. 

Ale powiązanie malarza z… to tak ukryłeś, że nich Cię. Nie dziwię się, że Mantucci zwariował. :)

 

 

ed:

– Na pewno chcesz prześwietlić od tej strony? – upewnił się, obracając w dłoniach przyniesioną przez mnie deskę. – Przecież tu nie ma nic ciekawego.

 

 

Odnośnie srebrnych piórek – ich odświeżenie i aktywizacja ma być związana z nową wersją strony.

A wiadomo coś więcej, jak to miałoby działać?

 

konkretów spodziewajcie się po Nowym Roku

 

a nie da się chociaż rzucić tematu, na jaki trzeba pisać? Czy będzie dowolny, tylko żeby był punk? Idą Święta, trochę przerwy, sporo czasu na pisanie…

Bez cyberpunku… o zgrozo.  ;)

 

 Kto jeszcze wierzy, że Gary się aktywuje? 

 

Konkurs może być ciekawy. Chociaż te sandały, sprężyny, para, dla mnie raczej podchodzą pod fantazy niż SF. Ale wszystko zależy, jak opko będzie napisane. Chętnie poczytam. 

 

No i kropka zdobywa popularność. 

 

Blackburn – No niestety, tak jest tutaj i nikt, kto nie wpadnie na genialny pomysł, nie ma szans z cyberpunkiem.

To bardzo smutne… Ale cyberpunk to głównie tło i klimat, a to historie bohaterów są najważniejsze. 

 

Bardzo skrótowo – igrał, aż się doigrał. Zignorował liczne ostrzeżenia, w tym ostatnią szansę daną na minuty przed banem. Reszta jest już historią.

Nie sugeruję, że niesłusznie, bo przecież jest regulamin. Chodziło mi bardziej o to, że każda akcja powoduje reakcję. Ciekawiło mnie, co spowodowało taką reakcję Garego, ale już się pewnie nie dowiem – to może lepiej. ;)

 

 

Nieświeży cyberpunk? Niedługo polskie studio wypuści Cyberpunk 2077 i wygląda na to, że szykuje się hicior dostrzegany poza naszymi granicami. Chyba tylko tu uważa się, że cyberpunkowi brakuje świeżości.

Ale czemu ban? O.o

Uuaaa, aż takie rzeczy się stały?

Cyberpunk’s not dead.

 

Musisz uważać na słowa – poradziła mu kobieta. – Często bywają zaklęciami.

Zdecydowanie tak, słowa bardzo często są zaklęciami. :)

 

 

Tekst taki filozoficzno-rozkminkowy z bardzo delikatną fabułą. Następuje tu przemiana bohatera, na pewno, tylko z jakiego powodu? Jego przemyśleń, że jednak łączy go coś z innymi ludźmi, dziwnej przygody, a może tylko przez to, że coś zadziało się między nim a spotkaną dziewczyną? A może wszystko naraz. Enigmatyczny tekst i jest raczej taką reminescencją życiową bohatera. Czytelnik nie zobaczy tu jakiegoś wyraźnego uniwersum czy konkretnej akcji. 

Na plus ta zmiana bohatera. Dobrze się czytało.

 

Nie wierzę w cuda. Sądzę, że każde zdarzenie musi mieć jakąś przyczynę, choćby najdrobniejszą, niedostrzegalną.

To akurat wyszło słabiej, bo przecież wszystkie zdarzenia mają przyczynę, to oczywista oczywistość. ;) 

 

 

Jakieś tam drobnostki tylko. Co sobie przypominam: 

 

Jedyne towarzystwo w trakcie jazdy stanowiły równomiernie rozstawione latarnie i wskazówki nawigacji. 

 

Pustostany stanowiły pomnik minionej epoki industrialnej.

 

Być może to subiektywna kwestia odbioru, ale zastosowanie tego słowa wybija z rytmu i wydaje się, że nie pasuje do tego tekstu. Dodatkowo występuje w niewielkiej odległości. 

 

Jeszcze nazywa „Ogniomur”. Hmm… tak trochę dziecinna się wydaje i nie pasuje do tego dorosłego klimatu. Ale to też możliwe, że sprawa subiektywna.

 

Przeskoki też odrobinę wybijały z rytmu: wychodzi z baru, a w kolejnej scenie jest już na placu.

 

Generalnie drobnostki. 

 

Z plusów jeszcze chcę dodać, że bardzo też podoba mi się pomysł, że policja zajmuje się przestępstwami przejmowania powierzchni reklamowych. Odjechany pomysł, który pokazuje uwikłanie policji w interesy korporacyjne. 

 

 

 

To jest naprawdę dobry tekst. Nie mogłem się oderwać. Dawno nie czytałem twoich opowiadań, ale widzę, że zrobiłeś ogromny postęp. Siłą tego opowiadania są mocny klimat, bardzo dobre dialogi, ciekawa fabuła, wiarygodny bohater. Jakże podobały mi się drobne smaczki społeczne tego uniwersum – przykładowo ten, że rodzina ledwo wiąże koniec z końcem, bo musi spłacać kredyty… za modyfikacje ciała Vikiego, żeby mógł żyć; albo to, jak Ann przekracza granice opiekuńczości, bo… wiadomo. Implikacje tego wszystkiego.

No no, Mytrixie, to jest dobre. Coś tam ze dwa razy lekko nie zagrało, ale pal to licho. Podobało mi się bardzo. 

 

Edek: a, rozumiem zabawę z tytułem, ale akurat to mi się nie podoba. Jak dla mnie, wolałbym chwytliwy tytuł, który będę mógł zapamiętać. 

 

Zastanawiam się, czy nie warto wrzucić szkicu takiego tekstu programowego na betalistę – zaprosiłabym do “bety” osoby, które tu jawnie zadeklarowały współpracę, żeby wypracować wspólnie projekt.

yes

 

Tego nie rozumiem – że czyta się samo, czy że nijako jakoś?

Czyta się samo. :)

 

No tak, tak, rozjaśnia się. 

 

A więcej info w dialogach z Borsukiem, to dobry pomysł. Dać czytelnikowi odrobinę więcej czasu i większy okruszek. 

 

Nowa Fantastyka