
Lepiej się głupio śmiać, niż mądrze płakać ;)
komentarze: 6, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 2
Lepiej się głupio śmiać, niż mądrze płakać ;)
komentarze: 6, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 2
Taka jedna malutka uwaga, bo temat mi bardzo bliski– w życiu nie byłem na jachcie, na którym byłoby biurko. Podejrzewam, że to jakiś lapsus, bo widać, że temat “ogarniasz”, mało kto wie, co to są jaskółki :) . A opowiadanie jest bliższe rzeczywistości niż się wydaje– opisy dziwnych stanów psychicznych znajdziemy u prawie wszystkich samotnych żeglarzy, zresztą nawet w dłuższych rejsach załogowych morze potrafi wywołać dziwne stany– niewątpliwie działa jak wzmacniacz. Jak to napisał kpt Baranowski– po miesiącu na morzu, jeśli kogoś lubisz, to zaczynasz go kochać. W podsumowaniu– marynistyka smakuje w każdej postaci, poproszę o więcej :)
Dooshek
Finkla, miło mi, ze zakończenie Ci się podoba, taki był cel :)
Dooshek
Fizyk111– humorystyczny short z założenia, IMHO, jest tylko formą opowiadania dowcipu. Więc nie doszukiwałbym się w nim totalnej logiki. Tę rezerwuję do ewentualnych publikacji fachowych. Ale oczywiście z przyjemnością zawsze podyskutuję.
Dooshek
Dziękuję :)
Dooshek
Regulatorzy– już poprawione, raz jeszcze dziękuję. I pomyśleć, że w otoczeniu to ja mam opinię “grammar nazi” ;) . Zapomniałem o pierwszej uwadze. Oczywiście, to była wina trójstronna: dziewczyny, nieziemsko podnieconego bohatera i kosmicznego przypadku, który steruje losami naszej planetki ;)
Gromick– dziękuję, właśnie się wybieram na dwa tygodnie na morze i ładuję Kindla lekturami. Zaraz zaatakuję Amazona :)
Dooshek
Regulatorzy– dziękuję za poprawki korekcyjne, wieczorem poprawię. Niestety, pomimo wielokrotnego sprawdzania i kilkunastu poprawek pozostałe błędy przegapiłem. :(
Gromick– wydawało mi się, że czytałem wszystko Carda, ale tego nie mogę znaleźć ani w moim księgozbiorze, ani w pamięci. I jak słusznie zauważyłeś, to tylko krótki żarcik, nie planowałem nowego “dnia tryfidów”, ot, tak mi się napisało.
Rybak– oczywiście, “Wielkie solo Antona L” to klasyka , z której ( pewnie podświadomie, bo czytałem to ze trzydzieści lat temu i dopiero Ty mi przypomniałeś) zapewne zaczerpnąłem. Ale cieszę się, że pomysł końcowego żartu przypadł Ci do gustu.
Dooshek