- Opowiadanie: Kvakk - "Cierpienie Martwego" - Pogo & Kvakk

"Cierpienie Martwego" - Pogo & Kvakk

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

"Cierpienie Martwego" - Pogo & Kvakk

Cierpienie Martwego

 

"To nie jest, nie może, nie będzie wieczne pożegnanie" , pomyślał, żegnając Karolinę, swoją narzeczoną, która musiała natychmiast pojechać do swojej umierającej babki. Chciał jej towarzyszyć… Ale się nie zgodziła. Powiedziała, żeby się zaopiekował jej młodszą, 15letnią siostrą, której nie mogła wziąć ze sobą do pociągu, chociaż chciała jechać. Eryk wiedział, że siostra Karoliny jest dość dziwna. Niedawno zażądała od niego dość dziwnej przysięgi…

 

Pożegnał się ze swoją ukochaną i wrócił do domu, gdzie czekała na niego Ola– młodsza siostra Karoliny. Leżała w luźnej bluzce i krótkich, obcisłych spodenkach. Mężczyzna zwrócił jej uwagę, że jest niestosownie ubrana, jednak ona nadal oglądała telewizję i zajadała się popcornem. Upomniał ją kilka razy, aż sam wyszedł, ponieważ nie chciał na to patrzeć. Poszedł do swojej pracowni, zaczął przyjmować pacjentów. Był psychologiem.

Nagle do pracowni weszła Ola, wciąż ubrana nieprzyzwoicie. Mężczyzna przeprosił na chwilę pacjenta i wyszedł z Olą do pokoju.

-Co ty robisz? – zapytał oburzony.

– A nic – powiedziała głaszcząc go po piersi – Nudzi mi sie, wiesz.

Zaproponował jej, aby poszła sobie gdzieś z koleżankami. Ona wolała jednak zostać w domu, udała się do góry na komputer. Nadszedł wieczór. Zmęczony facet, udał się do łóżka gdzie zastał najbardziej szokujący widok w życiu.

 

Ola leżała na jego łóżku, wbijając sobie strzykawki z niewiadomą substancją w żyły. Wtedy zrozumiał, dlaczego Karolina ciągle chciała Olę mieć na oku, nie pozwalała jej wychodzić z domu i spotykać się ze znajomymi. Eryk stał, sparaliżowany, nie wiedział co ma zrobić. Zachodził tylko w głowę, skąd ona to ma, przecież mówiła że idzie na komputer… Ola popatrzyła na niego przekrwionymi oczyma, odrzuciła strzykawki w kąt i rzuciła się z szałem na Eryka, który wciąż był w szoku. Dziewczyna, pomimo swej kościstej budowy ciała, zdołała powalić go na ziemię, po uderzeniu Eryk stracił przytomność. Gdy obudził się, zdał sobie sprawę że nie jest w domu. Leżał przywiązany do jakiegoś stołu, dookoła niego stali ludzie w czarnych kapturach. Zauważył nad sobą jej gładką, jasną sylwetkę, białe włosy wystawały spod kaptura. Był zbyt oszołomiony by zrozumieć jej słowa, ale opowiadała ona o wielu rzeczach dla tych ludzi, gdy nagle jeden z nich doskoczył do Eryka z białym, ceremonialnym sztyletem i zaczął go tym bić po ciele. Ten płakał, krzyczał, prosił aby przestał. Tamci się tylko śmiali. Ola siedziała na kolanach jakiegoś chłopaka, patrząc się na Eryka. Nagle podeszła do niego, wzięła sztylet i narysowała mu na ręce serduszko.

– Miłość boli. Mnie też bolało, że nigdy nie zwracałeś na mnie uwagi. Jestem piękniejsza, młodsza i fajniejsza niż ta Karolinka której już nigdy nie zobaczysz. Zginiesz tu. Zaraz. Tylko najpierw się tobą pobawię – powiedziała, wyciągając nóż z kieszeni.

– Dlaczego? Co ja ci zrobiłem? – zapytał – Czego ci jestem winien?

Ola się zaśmiała, jeżdżąc delikatnie nożem po klatce piersiowej.

– Jesteś mi winien tego, że wmówiłeś Karolinie że jestem dziwna. Nie mogłam wychodzić z domu, musiałam w nocy uciekać. Ty p**do – powiedziała jeżdżąc nożem po policzku.

Tłum się śmiał, poniżał Eryka.

– Ja jej nic takiego nie powiedziałem. Po tym, jak zabiłaś własną matkę, to myślisz, ze ona bedzie mysleć ze jestes normalnym dzieckiem? Ty szczeniaku, dawałem ci co chcesz, kupowałem ci zawsze wszystko co chciałaś. TAK MI SIĘ ODWDZIĘCZASZ?

– Milcz psie, bo chętnie wbije ci nóż w serce.

Eryk spuścił głowę. Teraz mógł tylko czekać na cud. Nadeszła noc. Mężczyzna nagle usłyszał dźwięk kobiecego głosu.

– Co,co ty tu robisz? – powiedział tajemniczy, żeński głos

– A jak widzisz? – odpowiedział, patrząc kim jest tajemnicza rozmówczyni.

Była to młoda dziewczyna, w samych majtkach, miała widoczne rany na piersiach, pocięte ręce.

– Ola to była kiedyś moja najlepsza przyjaciółka. Jednak pojawił się w moim życiu pewien chłopak. To był jej były, w którym się zakochałam i zaczęłam chodzić. Ola zła jak diabli, zamknęła mnie tutaj. Słyszał pan o aferze z zeszłego roku? Zaginęła Kasia Mrowaczuk, lat 15, brunetka, szczupła? To ja. Siedzę tu rok. Codziennie przezywam tu koszmar na ziemi. Zresztą, widzi pan wszystko, jak mnie ranili. – powiedziała płacząc.

Eryk patrzył na nią i współczuł jej. Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Przyciągnął jego uwagę ten jasny sztylet. Spróbował go sięgnąć nogami. Udało się, więc szybko podał go sobie do ręki, przeciął sznur i pomógł Kasi.

– Masz – powiedział, dając kurtkę. Tam jest okno, możemy uciec.

Podbiegli do okna, ten się wspiął i potem za ręcę wyciągnął Kasię z piwnicy. Pobiegli szybko z terenu, jak się okazało starej fabryki lodówek. Gdy byli już daleko, zauważyli taksówkę.

– Panie, stój – zaczął krzyczeć Eryk.

Taksówka się zatrzymała, z fotela kierowcy szczerzył się ktoś, kogo Eryk nigdy by się nie spodziewał – ten człowiek, który chciał go zasztyletować na początku, dość nieudolnie. Gdy ten rozpoznał swoich pasażerów, było już dla niego za późno – Eryk, mimo wszystko miał dość ikry by skręcić kark oprawcy. Postanowił ukryć zwłoki w pobliskich zaroślach i samemu odjechać do domu. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, wrócił do domu, dał jakieś świeże ubrania dla Kasi i próbował się dowiedzieć, co się tam dzieje i jaką rolę odgrywała tam Ola.

– Ona jest tam jedyną pozostałą przy życiu kapłanką, tak ją nazywają inni Cichociemni, tak się nazwali. Ona organizowała wszystkie akcje, ona i taki Kacper. Razem udało im się odnaleźć pewną księgę, którą nazywali we dwoje "świętą". W przeddzień Twojego przybycia oznajmiono mi, że będę musiała oddać swoje życie w imię Bogini, której wcieleniem jest ta opętana Ola. Nic więcej nie wiem o nich, oprócz tego że będą nas gonić. Pożałujemy naszej ucieczki…

Kasia miała rację. W środku nocy obudził ich łomot, jakby ktoś uderzał czymś w drzwi frontowe. Eryk, jako zawodowy szermierz, trzymał w domu kilka sztuk różnego rodzaju mieczy, ale nie miał czasu na wybieranie – chwycił najbliższy Sejmitar i czekał, aż się przebiją. Wiedział, że ma mało czasu, że nie powinien się bronić, powinien się poddać… Ale nie zrobi tego. Polecił dla Kasi by uciekła tylnym wyjściem, on ich zatrzyma.

– Nigdy Ci tego nie zapomnę, Eryku! *złożyła pocałunek na ustach Eryka i wybiegła przez kuchnię*

Eryk wiedział, że nie da rady. Ale musiał spróbować. W końcu drzwi puściły z zawiasów…

 

Do środka dostała się grupa uzbrojonych mięśniaków. Eryk wiedział, ze juz z tej bitwy nie ujdzie zwycięsko, ale próbował się bronić. A jednak… Po kilku minutach zdolna do walki została tylko Ola. Wszyscy oprawcyi leżeli na ziemi, z ranami na nogach. Jednak on nie mógł jej tak po prostu zabić.

-Już po tobie. – powiedziała Ola wyciągając pistolet– Zapłacisz mi za każdy dzie…

I nagle stał sie cud, nadciągnęła odsiecz w postaci grupy policjantów, którzy od razu rzucili się na Olkę, obezwładnili ją.

-Puszczajcie mnie, puszczajcie psy!-krzyczała, gdy ją wyprowadzali.

Do domu weszli również ratownicy, ratujący napastinków. Nagle do domu weszła Kasia i Karolina. Eryk upuścił miecz, podbiegł do swojej miłości, która przywitała go ze łzami w oczach i ucałowała czule. Kasia tylko stała, patrzyła. Była smutna.

-Gdzie mieszkasz? Zawieziemy cię do domu – powiedzieli jednocześnie.

Kasia się uśmiechnęła. Po kilku minutach, byli już w pod domem Kasi.

-Dziękuje ci, dziękuje – powiedziała przytulając Eryka – Jestem Twoją dłużniczką.

Nagle z klatki wyszła kobieta. Około 40 lat. Krótkie, czarne loki, nieco otyła.

– Mamo! – krzyknęła Kasia.

– KASIA? – krzyknęła głośniej mama – KASIU, TY ŻYJESZ

Matka utuliła swoją córkę najmocniej jak tylko umiała.

– Już.. nadzieja mnie opuściła. Już myślałam, ze nie żyjesz. Dziś.. nagle.. Stał się cud…

Płakały obie, wtulone jedna w drugą, Eryk z Karoliną postanowili zostawić ich w spokoju razem. Po powrocie do domu, Karolina rzuciła się na łóżko, wspominając wrażenia z dnia.

– Jestem zmęczona, zła… Szczęście że Kasia zabrała Twój telefon, powiadomiła mnie a ja resztę Twojego wsparcia. Mam nadzieje, ze Ola zgnije w więzieniu.

– Oj, juz się nie martw-powiedział Eryk dotykając jej piersi. A zasługuję na jakąś nagrodę? – zapytał.

Ona nic nie powiedziała, tylko całowała go namiętnie, zdejmując jego koszulkę, która kryła nowe blizny po ostrzu, blizny dodające mu charakteru… Dalszą część zostawimy Waszej wyobraźni :)

 

Kvakk & Pogo

Koniec

Komentarze

Tekst jest bardzo słaby, zarówno pod względem warsztatowym, jak i fabularnym. Jestem przekonany, że Autorzy to osoby młode, więc nie będę się strasznie pastwił, ale ten tekst się nadaje jedynie do napisania od nowa. Kilka uwag:

1. Mnóstwo powtórzeń - po co w pierwszych pięciu linijkach tekstu, aż trzy razy pojawia się informacja, że Ola to młodsza siostra Karoliny?

2. Zdanie otwierające tekst jest bez sensu.

3. "Upomniał ją kilka razy, aż sam wyszedł, ponieważ nie chciał na to patrzeć. Poszedł do swojej pracowni, zaczął przyjmować pacjentów. Był psychologiem." - pacjenci mieli kupę szczęścia, bo gdyby Ola była "stosownie" ubrana, to by się pewnie nie doczekali swojego terapeuty. Poza tym, psycholog przyjmuje raczej w gabinecie, a nie pracowni.

4. "udała się do góry na komputer" - usiadła na tym komputerze?

5. "Ola leżała na jego łóżku, wbijając sobie strzykawki z niewiadomą substancją w żyły." - to ile tych strzykawek naraz sobie wbijała?

6."ale opowiadała ona o wielu rzeczach dla tych ludzi" - chyba "opowiadała ludziom o wielu rzeczach"

7. "jeden z nich doskoczył do Eryka z białym, ceremonialnym sztyletem i zaczął go tym bić po ciele." - sztyletu raczej nie używa się do bicia...

8."Jesteś mi winien tego, że wmówiłeś Karolinie że jestem dziwna." - aż strach pomyśleć, co działoby się, gdyby powiedział coś gorszego, no. że jest głupia albo szalona...

9. "Ty p**do" - autocenzura???

10. "To był jej były, w którym się zakochałam i zaczęłam chodzić." - miłość czyni cuda! Zakochała się i dzięki temu zaczęła chodzić. :)

11."Kasia zabrała Twój telefon" - zaimki osobowe tylko w korespondencji piszemy z wielkiej literąy.

Dalej nie mam siły wymieniać. Wszystko do poprawki. Jeszcze jedno - tytuł nie ma żadnego związku z treścią opowiadania. No chyba że główny bohater ma na nazwisko Martwy.

 

Fabuła jest kompletnie nielogiczna i niewiarygodna, historyjka ewidentnie wymyślona na poczekaniu, nieprzemyślana.

 

Bardzo dużo pracy przed Wami.

 

Pozdrawiam

Dziękujemy za ocenę, wytknięcie naszych błędów, rozumiemy że czeka nas wiele pracy. To po prostu nasze pierwsze opowiadanie pisane wspólnie, wciąż próbujemy pisać coś nowego, by w końcu dojść do doskonałości. Jeszcze raz dziękujemy za Twoje słowa prawdy. Mamy nadzieję że kiedyś dojdziemy do momentu, gdy nic nie bedziesz miał nam do zarzucenia :)

Pozdrawiamy, 
Autorzy 

I tak trzymać.

Zobaczymy co z tego wyjdzie :) 

Miałam szczere chęci poprawić co się da, ale doszłam do wniosku, że jednak się nie da. Nie mogę pisać od nowa każdego zdania, a tego wymaga ten tekst. Tekst bezsensowny i szalenie naiwny.

Na razie nie bawcie się w pisanie. Teraz macie czas na czytanie i uczenie się języka polskiego.

 

„To nie jest, nie może, nie będzie wieczne pożegnanie" , pomyślał, żegnając Karolinę…” –– Powtórzenie.

 

„…żeby się zaopiekował jej młodszą, 15letnią siostrą…” –– …żeby się zaopiekował jej młodszą, piętnastoletnią siostrą

Liczby zapisujemy słownie.

 

„Eryk wiedział, że siostra Karoliny jest dość dziwna. Niedawno zażądała od niego dość dziwnej przysięgi…” –– Powtórzenie.

 

„Leżała w luźnej bluzce i krótkich, obcisłych spodenkach. Mężczyzna zwrócił jej uwagę, że jest niestosownie ubrana…” –– A cóż jest niestosownego w luźnej bluzce i krótkich spodenkach?

 

„Nagle do pracowni weszła Ola, wciąż ubrana nieprzyzwoicie”. –– Bardzo jestem ciekawa, co  Waszym zdaniem, jest przyzwoitym strojem?

 

„Nudzi mi sie, wiesz”. –– Literówka.

 

„Eryk stał, sparaliżowany, nie wiedział co ma zrobić”. –– Psycholog a nie wiedział co zrobić? Nieprawdopodobne!

 

„Czego ci jestem winien?” –– Ja napisałabym: Czym zawiniłem?

 

„…ze ona bedzie mysleć ze jestes normalnym dzieckiem?” –– Cztery literówki!

 

„Milcz psie, bo chętnie wbije ci nóż w serce”. –– Literówka.

 

„Eryk spuścił głowę”. –– W jaki sposób, leżąc na stole i będąc doń przywiązanym, można spuścić głowę?

 

„Nadeszła noc. Mężczyzna nagle usłyszał dźwięk kobiecego głosu”. –– Gdzie podział się tłum w czarnych kapturach?

 

„Codziennie przezywam tu koszmar na ziemi”. –– Dlaczego dziewczyna w majtkach przezywa koszmar? Koszmary nie lubią przezwisk. ;-)

A może to literówka…

 

„Przyciągnął jego uwagę ten jasny sztylet. Spróbował go sięgnąć nogami. Udało się, więc szybko podał go sobie do ręki, przeciął sznur i pomógł Kasi”. –– Bardzo bym chciała zobaczyć tę akcję –– sztylet przykuwający uwagę, próbę sięgania nogami, udanie się, podane sobie do ręki, cięcie sznurów i pomoc Kasi. ;-)

 

„…potem za ręcę wyciągnął Kasię z piwnicy”. –– Literówka.

 

„Wszystko przebiegało zgodnie z planem…” –– Z jakim planem? Był jakiś plan w tej naiwnej prowizorce.

 

„…dał jakieś świeże ubrania dla Kasi…” –– Komu dał ubranie? Kto miał dać je Kasi?

 

„Eryk, jako zawodowy szermierz…” –– Na początku Eryk był zawodowym praktykującym psychologiem, teraz jest zawodowym praktykującym szermierzem. ;-)

 

„Polecił dla Kasi by uciekła tylnym wyjściem…” –– Skąd ten straszny zwrot „polecić dla Kasi”, zamiast polecić Kasi. Oczy mnie bolą gdy na to patrzę, już kolejny raz!

 

„*złożyła pocałunek na ustach Eryka i wybiegła przez kuchnię*” –– Czemu służą gwiazdki?

 

„Do domu weszli również ratownicy, ratujący napastników”. –– Ratownicy, jak sama nazwa wskazuje, służą do ratowania, tym razem napastników, którzy znaleźli się w opałach i trzeba było ich ratować. ;-)

 

„Nagle z klatki wyszła kobieta”. –– Skąd wzięła się klatka i dlaczego kobieta w niej była. Kto otworzył klatkę i wypuścił kobietę? ;-)

 

„Eryk z Karoliną postanowili zostawić ich w spokoju razem”. –– Eryk z Karoliną postanowili zostawić je w spokoju razem. Piszecie o matce i córce.

 

„…powiadomiła mnie a ja resztę Twojego wsparcia”. –– …powiadomiła mnie a ja resztę twojego wsparcia.

Jak powiadamia się wsparcie? ;-)   

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie będę dublował opinii Eferelina ani dodawał kolejnych przykładów do listy regulatorów. To niczego już nie zmieni.  Dla odmiany cieszy mnie Wasza odpowiedź na komentarz Eferelina. Tak trzymajcie, konsekwentnie, krok za krokiem wgłębiajcie się w tajniki naszego języka, bierzcie przykłady z dobrych pisarzy, a za rok, może dwa, staniecie się dobrze piszącym duetem.

Powodzenia.

Tak. Słowniki i praca --- to jest przyszłość.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka