
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Anatomopatolog Feliks wszedł do pokoju, gdzie na łóżku, w zielonej pościeli leżały rozkładające się już zwłoki młodej dziewczyny. Poproszono go o ocenę sytuacji, więc oceniał. Ciało znaleziono dzisiaj rano, a trup był conajmniej trzydniowy. Obok łóżka stała pusta butelka martini. Dziewczyna, blondynka o anorektycznej budowie ciała miała na prawej ręce widoczny slad po wkłuciu.
-Kompot z ołówków.– powiedział Feliks i tym zakończył ocenę sytuacji. Poszedł do baru na zupę z kredek.
Za długie.
Mógł chociaż te zwłoki przelecieć, to by się coś działo, a tak? Na zupę poszedł i tyle...
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
nie ogarniam tego. za glupi jestem
Myślałem że nie doczytam do końca, strasznie długie!!!
Dziwne, ale, hmm, jak dla mnie do przeżycia, oceniam to na 4.