
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Punktualnie o siódmej drzwi Urzędu Pracy zostały otwarte i do środka wtargnął tłum białawych, lekko prześwitujących postaci. W holu witał petentów plakat ukazujący tyranozaura, który z przerażeniem spoglądał w niebo, gdzie czerwone litery ułożone w kształt spadającego bolidu ostrzegały: "Obywatelu! Unikaj nierejestrowanych wcieleń!" Większe zainteresowanie budziła jednak tablica ogłoszeń, przed którą zebrał się spory tłumek.
– Patrz, znowu organizują wielkie wymieranie! – HOK 351 wskazał duży afisz w rogu tablicy.
– "Komisja Doskonalenia Biosfery ogłasza, iż w pięćset siedemdziesiątym cyklu piątego miliardolecia rozpocznie się szóste Wielkie Wymieranie w dziejach Ziemi" – przeczytał na głos. – "Poszukujemy kandydatów na eksterminatorów".
– Interesujące. – BLOB 013 przysunął patrzałki do afisza. – Zwykle dotąd wykorzystywali zlodowacenia, superwulkany albo wielkie asteroidy. Można by się zatrudnić jako taki eksterminator?
– Zapomnij! – HOK ze sceptycyzmem skrzyżował szypułki patrzałek. – Pewnie już znaleźli pracowników wśród znajomków, a ogłoszenie dali tylko po to, żeby być w zgodzie z przepisami.
– Ale to jest ciekawe. – BLOB wskazał niewielką kartkę. – Sekcja Pajęczaków oferuje dziesięć milionów etatów na pobliskiej łące nad rzeką.
– No, nie wiem. Nie mam dobrych doświadczeń w tym zawodzie.
Zeszłego lata HOK zatrudnił się jako skakun i chociaż ukończył specjalny kurs łowiecki, ciągle miał kłopoty z odróżnieniem muchy żywej od martwej. Nieraz zdarzało mu się, że gdy wypatrzył atrakcyjnie wyglądającą ofiarę i podkradł się do niej na odpowiednią odległość, a następnie wykonał efektowny skok zakończony morderczym wbiciem szczękoczułków, okazywało się, że ta mucha nie nadaje się już do spożycia. Potem dopadł go jakiś duży czarny ptak i HOK przez cztery następne miesiące szukał nowego zajęcia. No cóż, bioduchy nie mogą zbyt długo przebywać poza ciałami organicznymi. W Urzędzie zainstalowano wprawdzie pole petryfikujące, dzięki któremu jego pracownicy mogli całymi latami przebywać tu w dobrym stanie, zwykli jednak obywatele zmuszeni byli osobiście pchać ewolucję do przodu.
– A pamiętasz paleozoik? – HOKowi zebrało się nagle na wspomnienia. – Przez trzysta milionów lat byłem trylobitem. Świetna fucha, chociaż trzeba było grzebać w mule dennym. Skończyłem wtedy też kurs na anomalokarisa, ale rząd je szybko skasował.
– Teraz powinieneś myśleć raczej o przyszłości – odrzekł BLOB – Ale popatrz, nie ma kolejki przy tym biurku, gdzie zawsze załatwiamy sprawy. Idź, podbij sobie ubezpieczenie.
Po dziesięciu minutach uradowany HOK wrócił do przyjaciela.
– I co załatwiłeś? – spytał BLOB.
– Skierowanie na kurs dla eksterminatorów. Też możesz się zapisać. Są jeszcze wolne miejsca.
Przez dwa miliony lat z kawałkiem HOK zdążył przyzwyczaić się do dwóch tylko odnóży krocznych i zbyt dużego mózgu. Szczególnie ostatnie czterdzieści tysięcy lat było okresem niezwykłych sukcesów Homo sapiens w usuwaniu z Ziemi przestarzałych modeli roślin i zwierząt. Niestety, z przerośniętym mózgiem wiązał się pewien problem. Czasami generował on myśli niezgodne z oficjalną linią władz Biosfery. Dlatego w najnowszym wcieleniu HOK otrzymał specjalne zadanie. Jako szef telewizyjnej rozrywki musiał zadbać o utrzymanie odpowiedniego poziomu umysłowego publiczności. Właśnie przed chwilą przyszedł mu do głowy pomysł na nowy teleturniej rodzinny.
Stare opowiadanko z 2008 roku, w stylu z lat 50-tych. Poprawione i uzupełnione. :)
Zabawne i pomysł ciekawy : ) Tyle tylko, że początek tekstu odstrasza nagromadzeniem słow z rodzaju "szczypułki patrzałek" ; )
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Bardzo mi się podobało. Zabawne i z pointą. Ciekawe, jaki to teleturniej zobaczymy?
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Pozwoliłem sobie w pierwszym akapicie zmienić:
"umieszczony zaś obok niego wielki, czerwony napis ostrzegał" na "gdzie czerwone litery ułożone w kształt spadającego bolidu ostrzegały".
Szypułki, berylu. :D
Dzięki za komentarze i oceny. :)
Mnie też się podoba, lekkie, zabawne i świeże ; )
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
;) Także jestem w gronie zadowolonych z lektury.
pzdr
Wnioskuję ze zakończenia, iż nasze zdania o teledurniejach pokrywają się.
Protestuję przeciw umieszczaniu na liście przestarzałych modeli tygrysa ussuryjskiego. :-)
Ale jakie wypasione modele zaprojektowane zostały do następnego okresu geologicznego! Nie uwierzysz, Adamie!
Jeszcze raz dzięki za komentarze i oceny. :) (Aha, ocen już nie ma, zapomniałem zupełnie ;) ).
Aluzju poniał. Ocena: słownie: cztery i trzy czwarte. { :-) }
To nie była aluzja, tylko żarcik. :)
PS To powyżej skierowane było do ewentualnych niedomyślnych, oczywiście. ;-)
Podobało mi się :)
Przynoszę radość :)