
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Obiecywał, że nie będzie tego robić. Mimo wszystko zrobił. Zawiódł siebie i bliskich, wygnali go, wyrzucili, a gdy przepędzili jak włóczęgę, został włóczykijem i obieżyświatem. Odwiedził niesamowite miejsca, zapuścił się w odmęty czarodziejskich krain. Znalazł tysiące artefaktów, pokonał wielkich przeciwników i zaimponował swą charyzmą oraz nieustępliwością niejednym. Kupował najtaniej, aby sprzedawać najdrożej, zbudował istne imperium. Zdobył fortunę, miał wszystko, ale w końcu nadszedł kres jego dni.
Wysłał sms i stracił 3,65 zł. Skończył trzydzieści siedem lat, rodzice go wyrzucili. Znalazł ukojenie w wirtualnej rozrywce, grał całe czternaście dni i abonament się skończył.
Tak zakończyła się historia wielkiego herosa zwanego JacekDemoGraf.
Zawiódł siebie i bliskich, wygnali go, wyrzucili, a gdy przepędzili jak włóczęgę.
A gdzie reszta zdania?
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Real, virtual, tu czy tam, bohater to bohater. Szkoda tylko, że życie w virtualu jest takie krótkie. Chwile trwało zanim załapałem o co chodzi, ale po tejże właśnie chwili, ogarnęły mnie myśli egzystencjonalne. Chyba dobrze.
Mój licznik wyrazów pokazuje 101 – może się myli, ale lepiej sprawdzić.
Nie myliłeś się. Dzięki.
a gdy przepędzili jak włóczęgę, został włóczykijem
Wciąż bardzo niefortunnie.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Pomysł fajny, ale mógłby być lepiej zrealizowany.
Fakt, pomysł bardzo fajny, ale wykonanie wypada nieco gorzej. Wyjaśnienie sytuacji wypada kulawo i mętnie. Konkretnie dwa przedostatnie zdania. Tam kumuluje się moje rozczarowanie.
Takie sobie, pod koniec sie usmiechnałem nawet.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.