- Opowiadanie: oruen - Wytłocznia numer osiem (short)

Wytłocznia numer osiem (short)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Wytłocznia numer osiem (short)

Poprawił położenie planszy świetlnej i nerwowo ułożył przekrzywiony krawat.

– Pięć minut do wydania – rozległ się głos w słuchawce.

Jeszcze raz sprawdził wyświetlacz, po czym wyjrzał na zewnątrz. Chwilę obserwował zatłoczone ulice miasta, sznury samochodów poruszały się leniwie, gęste kłęby spalin unosiły się w powietrzu. Dziś pewnie kolejny pogodny dzień, pomyślał. Spojrzał na niebo.

Z reguły unikał rozglądania się, zdarzało się, że dostawał od tego zawrotów głowy. Prognozy nadawano ze szklanego boksu na szczycie korporacyjnego wieżowca. Choć nie wiedział po co, zamiast podłogi zainstalowano ekran, który pokazywał grunt pod nogami.

Grunt był bardzo, bardzo daleko.

Wzdrygnął się, gdy słuchawka zatrzeszczała i producent oznajmił, że wchodzi za minutę. Podszedł do planszy, strzepnął z klap marynarki niewidzialny pyłek i pozwolił, by na twarz wpłynął profesjonalny uśmiech.

– Trzy… Dwa… Jeden… Wchodzimy!

Kąciki ust mimowolnie się uniosły, błysnął zębami na powitanie.

– Witam państwa w jubileuszowym wydaniu "Z głową w chmurach!", w którym wy decydujecie, jaką dziś pogodę chcecie! – wyrecytował płynnie. – Dzisiaj – kontynuował – Dzisiaj mamy podwójną okazję do świętowania! Zapewne wiecie państwo, że stara wytłocznia pogody uległa awarii, ale nie bójcie się, nie pozwolimy, by chaos opanował nasze niebo! Właśnie uruchamiamy najnowszą zdobycz techniki, Wytłocznię Numer Osiem, która pomoże wam uzyskać jeszcze bardziej satysfakcjonujące doznania pogodowe! Czekam na wyniki głosowania, pozostańcie w pogodnym nastroju – wypowiedział standardową formułę.

– Schodzisz – usłyszał głos w słuchawce.

Miał kolejne pięć minut. Budynek zadrżał, jak zawsze, gdy uruchamiano maszynę przed nastawem pogodowym.

– Dzisiaj przeważa słońce, osiemnaście stopni – relacjonował głos dobiegający ze słuchawki. – Możliwe przelotne ciepłe deszcze, lekki południowy wiatr. Moment, mamy zakłócenia…

Czekał. Zakłócenia nie były niczym szczególnym.

– Okej, mamy wyniki. Pogoda taka, jak powiedziałem wcześniej.

Plansza zajaśniała, pojawił się plan miasta.

– Wchodzisz.

– A więc, drodzy państwo, wybraliście już pogodę na dziś – powiedział z uśmiechem. – Miło mi państwa poinformować, że oto nastał kolejny, słoneczny…

Rozległ się głośny huk, boks zatrząsł się mocno. Dobrze, że zbudowali to ze zbrojonego szkła, pomyślał. Przez chwilę miał wrażenie, że coś białego spływa po szklanej powierzchni, po czym odkleja się i spada prosto na tłoczące się poniżej samochody.

– Najmocniej państwa przepraszam, mamy problemy techniczne – powiedział uspokajająco. – Nie dzieje się nic…

Wyjrzał na zewnątrz i zmartwiał.

Z nieba, zwyczajnie, spadały chmury.

Koniec

Komentarze

Mam zastrzeżenia do spadania w dół, bo to masło myślanie (w górę raczej trudno jest spadać), poza tym nie wiem, z czego te futurystyczne chmury były zrobione, ale prawdziwe chmury z bliska wyglądają jak mgła - ot, otacza Cię jakiśtam opar, więc skąd prezenter od razu wiedział, że chodzi o chmury? Wątpię, by to była pierwsza konkluzja na nagłe zaciemnienie.

Oczywiscie, czepiam się. Ale pomijając to, nie za bardzo rozumiem, do czego ten szorcik miał zmierzać?

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Poprawiam- spadanie w dół rzeczywiście nie ma sensu.

Short nie ma nakreślonego kierunku, ten służy bardziej mi niż jakiemukolwiek celowi - wprawiam się w formach krótkich.

Dzieki za przeczytanie :) 

W pierwszym zdaniu dwa razy "poprawił". Pomysł dość oryginalny, chociaż te spadające chmury faktycznie trochę naciągane.

Aha. Przeczytałem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Fajny pomysł, nawet bym rzekła że ma potencjał na coś dłuższego, no ale skoro wprawiasz się w formach krótkich... to szkoda ;)

   Zarys pomysłu.  

Wyjrzał na zewnątrz i zmartwiał.
Z nieba, zwyczajnie, spadały chmury. - skoro zmartwiał, to chyba nie spadały tak zwyczajnie? Poza tym nie rozumiem, skąd huk i trzęsienie się budynku. Jakby chmura miała "spaść" to byłoby coś w rodzaju opadającej mgły. No chyba, że skamieniała po drodze. Niewiele w tym wszystkim sensu.

A mnie się podobało. Tak to jest, gdy ludziki mieszają się w sprawy natury i starają się polepszyć dobre. Zamiast zwykłych, deszczowych chmurek stworzyli jakieś dziwolągi i stało się to, czego Gallowie (Asterix i Obelix) obawiali się najbardziej - niebo spadło im na głowy!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Nowa Fantastyka