
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Jest to moja pierwsza próba pisania w czasie teraźniejszym. Proszę o bycie… deliktnym.
Wraz z siostrą uciekamy do odległych krain, podczas gdy w naszej ojczyźnie panuje wojna. Ojciec dołączył do wojska, matka zaś zajmuje się rannymi, bowiem jest pielęgniarką. Już zapomniałam, co to znaczy dom, zapomniałam, co oznacza bezpieczeństwo, nie jestem w stanie odróżnić od siebie niczego, nawet dnia i nocy. Czas nie ma najmniejszego znaczenia, jakbym żyła w pustej przestrzeni. Siostra mówi mi to samo. Kiedyś śmiała się, budowała domki z piasków, ganiała za kotami… A teraz? Nie odzywa się, idzie obok mnie ze spuszczoną głową, jakby popełniła straszliwy błąd, jakby się czegoś wstydziła, jakby czegoś się bała. Rozumiem ją doskonale, tak samo jest ze mną. Nie rozmawiamy ze sobą. Idziemy przed siebie, w nieznane.
Wraz z moją siostrą podróżujemy po odległych krainach, podczas, gdy w naszej ojczyźnie panuje wojna. Nasz ojciec
A z czyją siostrą, w czyjej ojczyźnie i czyj ojciec, jak nie wasz?
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Czas nie ma najmniejszego znaczenia
Od jakiegoś czasu
Od jakiego czasu? Przecież zanegowałaś go kilka zdań wcześniej.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Wojna sięgnęła Południa. Ludzie uciekają na Wschód.
Czy to są nazwy geograficzne? Skąd duża litera?
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
wybieram bardziej opustoszałe drogi, prowadzące przez górskie doliny, zniszczone wioski, czy zatopione pola.
Ona przez te pola idzie, czy płynie?
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Tak z ciekawości, co Cię nakłoniło do tego tekstu? I do czasu teraźniejszego.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Nie wiem. Po prostu pomyślałam sobie, że czas spróbować napisać coś nowego... Jak się okazało, nie wyszło najlepiej -.-
To było pisane na szybko, pod napływem weny.
Omijamy wilki szerokim łukiem, zbyt zajęte jedzeniem, by zwracać na nas uwagę. ---> Szerokim łukiem omijamy wilki, zbyt zajęte jedzeniem, by zwracać na nas uwagę.
Rozumiem ją całkowicie, tak samo jest ze mną. ---> doskonale, dobrze.
(...) zbierających się tabunami po wodę pitną. ---> Tabunami? No, ostatecznie... Tyle, że tabuny nie zbierają się. Poza tym chyba lepiej było napisać: zbierających się wokól ostatnich nie zatrutych albo zrujnowanych studzien, strumyków ze zdatna do picia wodą, o którą / o dostęp do której zaciekle walczono. Jak się Tobie podoba propozycja?
(...) które ni stąd, ni z owąd znikają i pojawiają się ponownie. ---> Szyk. Które ni stąd ni zowąd pojawiają się, potem znikają.
Nie jest źle. Jak na tekst, napisany pod wpływem impulsu, na szybko, jest dobrze. Ale ten impuls nie powinien Tobie przeszkodzić w powstawianiu zgubionych przecinków...
No, cóż faktycznie. Nie wyszło Tobie to najlepiej, ale co z tego. Ważne, że próbujesz swoich sił w opowiadaniach. I nie poddajesz się. To dobrze. I bardzo się cieszę, że masz dystans do tego, co robisz źle. To dobrze wróży. I tak jak Adam napisał: jest lepiej. I w pełni się z tym zgadzam.
A teraz trochę o tekście: Powiem tak, troszeczkę za wcześnie zabrałaś się za pisanie w czasie teraźniejszym, bo trzeba mieć trochę biegłości w pisaniu. Poćwiczyć trochę, rozpisać się. Potem można się brać za trudne teksty. Trochę zbyt krótki jest ten tekst, by nazwać go opowiadaniem. Musisz się w końcu przełamać i zacząć pisać dłuższe teksty, niż jedna strona. Bo takie „krótkości” nic nie wnoszą. Mogą być taką wprawą dla Autora, takim no, treningiem, przed spisywaniem historii. Czyli postaraj się napisać coś na pięć, sześć stron w Wordzie, ok. Potem daj to, co napiszesz komuś do przeczytania, mamie, tacie, koledze, pani w bibliotece, czy tam, komu chcesz. I zobacz czy ten ktoś coś z tego, co stworzyłaś, zrozumiał. Bo wielokrotnie jest tak, że nie zawsze to, co napiszemy jest zrozumiałe w taki sam sposób dla niego, jak dla nas. To nie może być w naszej głowie, w umyśle. Czytelnik nie ma tego, co my, on chce dostać to na papierze i zobaczyć w swojej prywatnej wyobraźni.
Wiem jak to jest, człowiek ma pomysł i pod wpływem weny, siada i pisze. Ale przeważnie to "tak na szybko" nigdy nie wychodzi. Pomysł warto mieć, ale też warto nad nim trochę pomyśleć. Zastanowić się, zrobić sobie "szkic, plan" opowiadania. Zostawić na tydzień lub na kilka dni, i wrócić, jeśli nadal coś w tym pomyśle jest ciekawego, co przyciągnie czytelnika, to można to realizować. Po co pisać, bo miało się tylko pomysł, a nie wiedziało się, po co to w ogóle zrobić? Po co Twoja praca ma pójść w gwizdek? Szkoda pary na to.
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
Dziękuję za uwagi. To akurat miało być... dłuższe, jednakże wyszło takie "coś". Dalej trenuję z tymi opowiadaniami, na komputerze mam ich z dobre piętnaście. Wyłapuję to, co lepsze, dopracowuję i sprawdzam od nowa, jednak nie mam tego talentu wyłapywania błędów, jak większość.
AdamKB - propozycja świetna, bardzo mi się podoba, rozbudowana, a nie to, co u mnie XD A z przecinkami to od zarania dziejów mam problem. Uparcie przeszukuję książki w moim domu, w poszukiwaniu podobnych szyków zdań i sprawdzam, czy przecinek jest na swoim miejscu. Raz za dużo, raz za mało... Może niekiedy w sam raz jest.
mkmorgoth - Zastanawiam się nad wysłaniem... może nie opowiadania, gdyż planuję zrobić z tego powieść. Nazwę to więc "to, co ma być kiedyś czymś więcej". Właśnie nad tym czymś pracuję, sądzę, że idzie mi nieźle. Niemal wszystko, co wpadnie mi do głowy, zapisuję sobie w notesie i wracam do tego, by wykorzystać pomysł w "tym czymś".
Jeszcze raz wielkie dzięki za wytknięcie błędów, będę starać się je naprawiać ;)
Z trzech tekstow, ktore dzis przeczytalem Twoj jest najlepiej napisany, aczkolwiek zbyt krotki na pozytywna ocene. Jedna uwaga - stalowoszare oczy siostry nasuwaja mi pomysl, by siostra byla wilczyca.
Brak przemyślanej fabuły --- a nie tylko to --- kladzie tekst. O czym to właściwie jest, bo chyba jednak nie o wojnie... Byłbym wdzęczny za wyjaśnienie. Ale -- jeżeli coś trzeba wyjaśniać, znaczy to tyle, że tekst jest do kitu. Więc może jednak lepiej byloby nie wyjaśniać? I na tym poprzestańmy.
Pozdrówko.
Nie przeszukuj książek celem wytropienia podobnych zdań, to niewiele daje, a mnóstwo czasu potrafi zająć. Żartobliwie: kierunek księgarnia (może być internetowa), cel wyprawy --- słownik interpunkcyjny; wykonać! Bez żartu, jeśli o formę chodzi: polecam dwa, Podrackiego, lub Dzigańskiego. Inne są słabsze, jeśli w ogóle są.
Betaczytelnicy też mogą pomóc uwagami.
To zdecyduj się, Roger: ma być wyjaśnione, czy nie?
Ale dłuższe teksty też nic nie wnoszą. ;) A taki Sztaudynger zrobił karierę na pisaniu wierszy, z których większość miała po dwie linijki. Jak masz wenę żeby pisać, a czasu mało lub pomysł tylko na taką miniaturkę jak teraz, to się nie zrażaj tylko pisz, pisz, pisz, bo warsztat trzeba ćwiczyć.
Jak nie masz nikogo bliskiego do poprawek, to następny tekst podeślij do mnie na maila.
A przecinków nie jest za mało, tylko są w złych miejscach - choćby w pierwszej linijce. Przenieś je tam, gdzie ich brakuje i będzie ok. :P
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Hah, dzięki za radę, Adam. Skorzystam z niej, zaiste ;)
Jeżeli czytelnik nie rozumie tekstu --- nie pokmuje, o co w nim chodzi --- a autor musi go wyjaśnić, oznacza to tyle, że tekst jest do bani. Jest żly --- błędy w kompozycji, błędy w narracji, wątła lub nijaka intryga. Zero emocji przy czytaniu.
Przyjmijmy więc, że jestem tępy z natury i lepiej nic mi nie wyjaśniać. Może, po prostu. ktoś to zrozumie lepiej?
Nie zawsze wszystko musi być wyjaśnione do samego końca. Jakbyś czytał odrobinę uważniej, na prawie samym końcu są przemyślenia dziewczyny o tym, że złe podjęła decyzje itp, więc o czymś to jest, o nieprzemyślaniu decyzji przed podjęciem ich.
Artrea, nie przegadasz go, szkoda czasu. Za to masz 22 godziny na poprawę tego tekstu - możesz go uczynić znacznie lepszym, jeśli tylko się postarasz. Powodzenia.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
No dobra, zabieram się za poprawki...
I po pierwsze --- wywalić czasownik "podróżować' w pierwszym zdaniu. Podróżniczki... Zastąpić innym, bardziej dramatycznym, oddającym istotę opowieści. Pierwsze zdanie daje natychmiast fałszywą optykę całości. Podrózowaly czy uciekały w panice, ogartnięte trwogą, przenikającą do najskrytszych zakamarków duszy i umysłu? W fabule na coś się trzeba zdecydować, nawet. jeżeli jest to świadome oszukiwanie czytelnika.
Czytałem uważnie do końca.
Starczy na dzisiaj.
Nie wiem jaki impuls sprawił, że wena postanowiła Cię natchnąć, ale Twoje opowiadanie, mimo że takie krótkie i smutne, podoba mi się.
„Kiedyś śmiała się, budowała domki z piasków, ganiała za kotami…” - …budowała domki z piasku…, chyba że miała do dyspozycji różne rodzaje piasków.
Mam takie osobiste zboczenie, że bardzo kocham Koty i wiem, że nie lubią gdy się je goni. ;-)
Dlatego proponuję: …bawiła się z kotami… – to tylko delikatna sugestia, nie musisz jej brać pod uwagę. ;-)
„…jako tako czystych zbiorników ze słodką wodą, o do których dostęp zaciekle walczono.” – Ja napisałaby: …o dostęp do których zaciekle walczono. – Jeśli walczono o dostęp do zbiorników. Lub: …o dostęp do której zaciekle walczono. – Jeśli walczono o dostęp do wody.
„Obejmuję ją ramieniem, by ją uspokoić, czuję jak drży.” – Powtórzenie.
Proponuję: Czuję jak drży, obejmuję ją ramieniem, by się uspokoiła.
„Czuję jak siostra puszcza moją dłoń i słyszę ciężki upadek. Klękam obok drobnego, kruchego ciała jasnowłosej dziewczynki…” – Myślę, że drobna i krucha dziewczynka nie upadnie na piasek w sposób dający się usłyszeć.
Proponuję: Czuję jak siostra puszcza moją dłoń i osuwa się na piasek.
„Przez tę decyzję zginęła moja siostra. Nie umiem podejmować słusznych decyzji…” – Powtórzenie.
Proponuję w drugim zdaniu: Nie umiem podejmować słusznych wyborów…
„…i spoglądam w słońce. Spoglądam w tę zabójczą gwiazdę…” – Powtórzenie. Może zamiast jednego spoglądam – patrzę.
„…co chciałam wcześniej osiągnąć. Dom? Bezpieczeństwo? Nie… To już na początku było niemożliwe do osiągnięcia.” – Powtórzenie.
Proponuję w pierwszym zdaniu: …co chciałam wcześnie zdobyć. Lub: …co chciałam wcześniej mieć.
Pozdrawiam.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.