
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
– Ooo, to coś dla mnie! – podekscytował się Stefan JF Kovalsky przeglądając holzetę.
Firma neurolinkowo-holowizyjna SelfHV poszukuje
Neurolinkera.
Wymagania:
biegła znajomość połączeń neuro typu I, O, I&O
minimum 50 w pełni aktywizowanych i udokumentowanych połączeń typu .bio
aktywna i czytelna myśl-lista zawierająca ostatnie cztery połączenia
ukończony kurs neuro-cons na poziomie III z wynikiem przynajmniej 66,666%
chęć nawiązania długo-myślowego połączenia w systemie hib-trans
zdolność do neuro-reprogramingu – bardzo mile widziana
Zgłoszenia, zawierające emanację myśl-listy oraz próbki DNA jako załącznik.bio, proszę przesyłać na adres: M-3598/W/35 z dopiskiem: Moon.
– Pff! – pyfnął zły. – Cholerna akwizycja!
To nie jest drabble, za mało słów - pamiętaj, że edytor tekstu liczy też myślniki w dialogach.
Co do warstwy fabularnej - mnogość nowo-słów sprawiła, że odbiór jest wielce utrudniony. Pointa w związku z tym do mnie nie dotarła. Dla mnie to niestety niewytłumaczony bełkot bez przesłania.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
A mnie się te słówka podobają. Tyle że niestety rzeczywiście w takim nagromadzeniu i bez odpowiednich komentarzy, całość jest mocno niezrozumiała.
Bez przesady z bełkotem, ale że nic ta scenka nie pokazuje i nie mówi, to się zgodzę.
@joseheim - ze słowami, znaczy ich ewentualnym niedostatkiem - biję się w pierś, edytor "policzył" na sto. Jeśli będziesz tak uprzejmy i mnie do-uświadomisz w kwestii co jest, a co nie jest DRABBLE'em - będę zobowiązany.
Co do bełkotu - oczywiście się nie zgodzę. Udawać, że nie wiadomo, o co chodzi... zresztą, drodzy Fan-nauci, udawajcie sobie.
@Kael - tylko i wyłącznie mają sens w takim nagromadzeniu. Wyobrażasz sobie ogłoszenie współczesne bez współcześnie obowiązujących terminów? Nie wydaje mnie się...
@AdamKB - z tym nic to też przesada, ale szanuję Waćpana zdanie, szanuję
Pozdrawiam! :-)
Uprzejmy nie będę, ale mogę za to być uprzejma. Drabble ma równo 100 słów. Nie znaków. Myślnik to nie słowo. Jeśli ma 99, 101, 120 albo 83 to już nie jest drabble. Ten tekst zaś ma słów 89.
Autor ma prawo mieć swoje zdanie, ale na szczęście i czytelnika go nie pozbawiono. Wyobraź sobie zatem, mój drogi, że to, co Ty możesz uważać za dzielo sztuki - choćby z racji tego, że sam je stworzyłeś, nieprawdaż? - ja mogę uważać tylko za kiepski zlepek słów. Ot, wolna wola. Owszem, wyczuwam zamysł stojący za tym tekścikiem. Ale moim zdaniem wykonanie jest kompletnie nietrafione. Tak, dla mnie to bełkot. I nie ma to nic wspólnego z udawaniem.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Ja za przedpiścami - zupełnie nic z tego nie wynika a już w szczególności nie wynika, czemu akwizycja. Pomijając już drobny szczegół, że skoro mamy firmy neurolinkowo-holowizyjne i całą masę różnych dziwnych słówek (w tym w narracji 'pyfnął'(?!)), to czemu stara, poczciwa akwizycja przetrwała w niezmienionej formie słownikowej?
@Autor - nie mówiłem, że nie mają sensu. Owszem ma to sens, tyle że jest on dla nas - ludzi z innego czasu niż ten, który przedstawiłeś - jest on nie do uchwycenia.
W uzupełnieniu --- drabble musi liczyć sto słow. Do słów liczą sie też wszystkie "z" ."a", "i" i temu podobne. Nie liczą się znaki interpunkcyjne.
Problem polega na tym, że "statystyka wyrazów" liczy myślnik / dywiz jako wyraz, a nie tylko te znaki. W tekście jest jedenaście takich znaków, policzonych prze "Worda" jako wyrazy --- pięć dywizów i sześc punktów. To jest częsty błąd ufności w liczeniue wyrazów przez edytor tekstu. Przy sprawdzania trzeba je wykasować, a potem wpisac do tekstu na nowo.
No cóż .... Jedenaście wyrazów do dopisania. Sporo, ale ro dobrze. .
Oczywiście wykasować dywizy/myśliniki i punkty... Ciekawe, że funkcjonuje też defincja drabble'a, zaliczająca takze do stu słów wyraz / wyrazy tytulu., jest jednak rzadko stosowana.
Dziękuję wszystkim za komentarze.
Zgoda - co do tego, że pogubiłem się w kwestii ilości słów - czyli nie napisałem DRABBLE'a. Mója nauczka.
Zgoda też również do tego, że... to bełkot. Krótki, rzutujący w nieokreśloną przyszłość, nasączony niby-słowami, nieomal niezrozumiały bełkot. Mało tego - teraz dostrzegam pobieżność owego niby-drabble'a; bo jak już rzutować, to całym tesktem,każdym zdaniem, słowem nieomal.
Przyjmuję z pokorą Waszą opinię na temat tego małego dniocika.
Dziękuję Wam serdecznie za to, że tak bezkompromisowo uderzacie w moje wyobrażenie tworzenia, twórczości, twórcy. Każdy Wasz komentarz biorę sobie do serca - choć, umyślnie, wykłucam się niekiedy. Liczę na Waszą cierpliwość, bo... koeljne dziwadełka siedzą w mojej głowie, wymieszane z tekstami, powiedzmy, standardowymi.
Pozdrawiam! GregN :-)
PS. Joseheim - za pomyłkę przepraszam... ponownie :-)
* gniocika - miało być ;-)
Wy...kłucasz...?
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Wykłucając się o to czy owo, wykówa nowy, ujednilicony pogląd na twórczość i twórców.
Przepraszam. :-) się wykłócam rzec jazna ;-)
Zbitek futurystycznych pojęć i nic więcej.
Pozdrawiam.
Ja się zgadzam z przedpiścami-współlożownikami. Na całej linii. Bo grunt to front jedności...
Hm, ja sobie taki świat, operujący takim językiem, wyobrażam doskonale. Wyłamię się i powiem, że podobało mi się, mimo, ze nie drabble (ale nie liczyłam). Tylko po co im output? Przecież do tego jest inny dział?
A jak dla mnie to jednak bełkot...
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)