- Opowiadanie: Yorlana - Beginning of an end cz.I

Beginning of an end cz.I

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Beginning of an end cz.I

 

Czułam jak lodowaty płyn wypełnia me płuca. Wierzgałam nogami jak dziki koń. Starałam się wydostać z zimnej toni. Wypłynęłam i złapałam rękoma taflę lodu, błyszcząca w świetle zachodzącego słońca. Dookoła mnie drzewa falowały w mroźnym wietrze. Powoli, bezsilnie ześlizgiwałam się z powrotem w ciemną otchłań. Woda ponownie zamknęła się nad mą głową. Nastała ciemność.

 

 

***

 

 

Obudziłam się w moim łóżku. Światło księżyca lekko wkraczało do mego pokoju. Była pełnia. Szyja zaczęła tętnić ostrym bólem. Czyżby to wszystko było snem? Czułam, że nie uda mi się wrócić do mej sennej krainy, więc postanowiłam wstać i przygotować się na polowanie. Przetarłam me zaspane oczy i ruszyłam do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic i szybko się umyłam. Owinęłam ręcznik dookoła talii i zaczęłam myć zęby. Lustro było całe zaparowane, więc je przetarłam. W miejscu na szyi gdzie dokuczał mi ostry ból zobaczyłam dwie dziurki, z których ciekła lekka strużka krwi. Nie, to nie możliwe. Starałam sobie to wmówić, lecz nic nie zmieniało prawdy. Nagle usłyszałam głos mężczyzny za plecami.

 

– Ojciec znów poza domem?

 

Szybko złapałam za nożyczki leżące na szafce i przycisnęłam je do gardła brązowowłosego chłopaka. Wiedziałam że go to nie powstrzyma, lecz w razie potrzeby spowolni.

 

– Więc tak się odwdzięczasz osobie, która cię uratowała?

 

Już chciałam coś odpowiedzieć, gdy nagle usłyszałam samochód podjeżdżający pod dom.

 

– Wygląda na to że tatuś wrócił. Nie będę ci przeszkadzać – Po wypowiedzeniu tych słów, chłopak szybko zmienił się w szczura i wybiegł z łazienki.

 

– TCHÓRZ! – krzyknęłam za uciekającym szczurem.

 

Usłyszałam jak ojciec otwiera drzwi, i wchodzi do domu. Następnie je cichutko zamkną pewnie myśląc że jeszcze śpię. Powoli zamknęłam drzwi od łazienki, włączyłam wodę w prysznicu i oparłam się o ścianę. Ojciec nie może zobaczyć znaków na szyi. Zaczęłam myśleć o danym chłopaku. Wyglądał na 16 latka, ale pewnie miał więcej. Raczej jest Brują. Tylko te zmieniają swą formę na zwierzęcą. Ale o co mu chodziło z tym że mnie uratował? Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

 

– Yorlana. Już jestem. Wszystko w porządku?

 

– Tak tato. Po prostu nie mogłam spać. Za chwilkę wyjdę.

 

– Dobrze. -odpowiedział ojciec – Będę w kuchni.

 

Usłyszałam kroki oddalające się od drzwi. Wyłączyłam wodę i zaczęłam się ubierać w świeże ubrania. Co zrobić z raną? Nie mogę wyjść tak po prostu, bo na pewno ojciec ją zauważy. Po krótkim namyśle założyła swój naszyjnik zrobiony z materiału, zakrywający całą szyję. Po środku czarnego materiału widać było mały krzyżyk wypełniony czarnymi szafirami. Wyszłam z łazienki i ruszyła w stronę kuchni.

 

 

***

 

 

Na drewnianym krześle siedział mężczyzna. Wyglądał na mniej więcej 20 lat. Miał krótkie czarne włosy i nosił długi czarny płaszcz pokrywający większość ciała. Przy pasie lekko błyszczał srebrny pistolet.

 

– Yorlana, to jest Shaun. Jest mym kolegą. Zgodził się by przyjąć cię na okres próbny. Postanowiliśmy, że czas byś do nas dołączyła. Oczywiście, jeśli się zgodzisz.

 

Po tych słowach opanował mnie strach. Co zrobić? Jeśli pójdę z tym mężczyzną, cały sekret się wyda.

 

– Wiem że to jest nagła decyzja, lecz sądzę że jest dla ciebie odpowiednia. Jest coraz niebezpieczniej. Nie mogę zostawiać cię samą w domu na tak długo. A w szkole, pod opieką Shauna nic ci nie będzie. – Ciągną dalej mój ojciec.

 

– Wiesz że potrafię o siebie zadbać. -starałam się jakoś odmówić. Abym tylko nie brzmiała podejrzanie. – Z resztą, co powiesz w dyrektorowi? Tak nagle musiałam wyjechać i zmienić szkołę?

 

– Sądziłem że będziesz się cieszyć z tej wiadomości. Nie mogłaś się doczekać by móc w końcu dostać się na szkolenie. Czy coś się stało?

 

– Nie przepraszam. Ja tylko…

 

– Daj dziewczynie odetchnąć, Matt. – Powiedział towarzysz ojca – Tak nagle postawiłeś ją przed trudnym wyborem. Musi to przemyśleć.

 

Odetchnęłam z ulgą.

 

– Masz rację. Przyjdź do nas jak już się namyślisz. -powiedział ojciec – Shaun zostaje u nas na cały dzień. Wieczorem musimy wracać więc jeśli nie podejmiesz decyzji do tego czasu, będziemy musieli cię zostawić.

 

Kiwnęłam głową na znak zrozumienia i wyszłam z domu. Odetchnęłam świeżym powietrzem. Postanowiłam ruszyć przez las by przemyśleć wszystko co się stało.

 

– Dlaczego teraz? -przyłapałam się na mówieniu do samej siebie.

 

Dlaczego teraz musiało się to stać? Tyle czekałam na to by móc dołączyć do ojca.

 

Stanęłam na brzegu zamarzniętego jeziora i pogrążyłam się w myślach.

 

 

 

Nie wiem jak długo tam siedziałam wpatrując się w pustą przestrzeń, lecz me myśli przerwał chlupot wody. Przejrzałam całą powierzchnię jeziora i zauważyłam skąd pochodził dźwięk. Pośrodku jeziora był przerębel. Nagle zalała mnie fala wspomnień. Chłód zimnej wody, walka o przeżycie i…śmierć. Nogi zrobiły mi się miękkie jak z waty i straciły swą siłę. Upadłam na ziemię i byłam w stanie tylko potrzymać się rękoma. Nagle poczułam czyjąś rękę na mym ramieniu. Myślałam że to mój ojciec, lecz gdy się odwróciłam zobaczyłam brązowowłosego chłopaka.

 

– Brak nożyczek tym razem? -zażartował sobie chłopak

 

Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa ni odsunąć się od chłopaka. Pozostałam w swym miejscu. Nie bałam się że chłopak mi zagrozi. Gdyby chciał mnie martwą, nie dawał by mi życia. Pytania zaczęły tłamsić me myśli.

 

– Trudny wybór?

 

– Co? -słowa chłopaka wybudziły mnie z mych myśli.

 

– Mówię że stoisz przed trudnym wyborem.

 

– Ciekawe czyja to wina? – zażartowałam sobie.

 

Czemu ja zaczynam żartować z nim?

 

Chłopak zaczął się śmiać.

 

– Mogłem…zostawić cię rybką.

 

Znów spojrzałam na przerębel, z którego co jakiś czas chlupała woda.

 

– Po co w ogóle wchodziłaś na lód? Zapytał się chłopak.

 

Zanim udało mi się odpowiedzieć na pytanie Usłyszałam krzyk mego ojca.

 

– Yorlana! Odsuń się od niego!

 

Poczułam jak ktoś podrywa mnie z ziemi i zabiera mnie od miejsca w, którym siedziałam. Widziałam oczy chłopaka wypełnione smutkiem. Zostałam odepchnięta i przede mną stanął Shaun z bronią wymierzoną na pierś chłopaka.

 

– Idź do domu -warknął do mnie

 

Odwróciłam się i wbiegłam w las, lecz zamiast pójść do domu, uklękłam za pobliskimi krzakami tak by mnie nie zauważyli. Shaun odłożył broń do pokrowca przy pasie a mój ojciec zaczął rozmawiać z chłopakiem. Z tej odległości nie usłyszałam całej rozmowy. Lecz nie byłam zainteresowana tym o czym rozmawiają, bardziej mnie interesowało dlaczego ojciec w ogóle rozmawia z chłopakiem. Nagle usłyszałam ostatnie zdanie rozmowy.

 

– Masz ostatnią szansę… -ojciec nagle urwał

 

Podejrzewałam że nie kontynuował ponieważ mnie zauważył. By upewnić się że tak się ni stało, cofnęłam się głębiej w las, kryjąc się miedzy krzakami. Gdy byłam pewna że mnie nie zauważą, zaczęłam biec w stronę domu.

Koniec

Komentarze

Nikomu tutaj nie imponują angielskojęzyczne tytuły. To raz. Dwa --- masz dobę na edycję, więc wykorzystaj ten czas na wyłapanie i poprawienie błędów. Jest ich trochę. Różnych. Od braku kropek iprzecinków po niepoprawnie użyte wyrazy.

Nie staram się imponować nikogo. (Nie czuje potrzeby na tłumaczenie czemu wykorzystuję język Angielski) To raz. Dwa, czy kiedykolwiek dajecie pozytywne opinie?

 

Dzięki za twój komentaż.

GUPJE

Pierwszy i najgorszy jak dla mnie błąd - stanął, warknął, itd.

Czułam że nie uda mi się wrócić do mej sennej krainy więc postanowiłam wstać i przygotować się na polowanie - przecinki przed że i więc

Czułam że nie uda mi się wrócić do mej sennej krainy więc postanowiłam wstać i przygotować się na polowanie - to samo

Usłyszałam jak ojciec otwiera drzwi i wchodzi do domu. - i jeszcze raz przecinki

Postanowiliśmy że czas byś do nas dołączyła. Oczywiście, jeśli się zgodzisz. - ... jak wyżej

Tak nagle dałeś jej ważny wybór - chyba raczej się stawia kogoś przed trudnym wyborem

me myśli przerwałam chlupot wody. - przerwał

Po środku - pośrodku

Mówię że masz trudny wybór. - jak poprzednio, ja bym raczej dał: stoisz przed trudnym wyborem, czy coś w tym stylu

Znów spojrzałam na przerębel z, którego co jakiś czas chlupała woda. - przecinek o jedną literę za daleko

Ogólnie bardzo wielu przecinków brakuje.

Co do całego tekstu, to nie wiem, czy słusznie, ale mam pewne obawy, że traktuje on o wampirach (obawy są całkowicie subiektywne - jakoś tak mnie wampiry odrzucają, chyba że ukazane są humorystycznie)

Przepraszam bardzo, zobaczyłem, że jesteś dziewczyną przecież.

 

Jak na kobietę, to może być; szczególnie teraz kiedy posucha na ładne literatki i trzeba wyrabiać sobie opinię w środowisku bo nje wiadomo, co na studiach będzie

Dopiero teraz zauważyłem wcześniejsze komentarze. Autorko, naprawde dobre opowiadanie mają pozytywne komentarze, jednak ideą tego portalu (a tak przynajmniej mi się wydaje) jest krytyka (oczywiście konstruktywna) mająca na celu doskonalenie umiejętności adeptów zawiłej sztuki pisarskiej.

Nie staram się imponować nikogo. ---> nikomu>. (Nie czuje --- ę --- potrzeby na --- do skreślenia "na" --- tłumaczenie  --- tłumaczenia się --- czemu --- lepiej: dlaczego --- wykorzystuję --- ? --- język Angielski --- małą literą) To raz. Dwa, czy kiedykolwiek dajecie pozytywne opinie?
 Dzięki za twój komentaż. --- komentaRZ. 

Ależ nie ma za co, Szanowna Autorko. Tak, zdarza nam się, zwłaszcza mi się zdarza, pisać pozytywne, pochwalne, nawet pochlebcze w tonie komentarze. Gdy jest pod czym.

Dzięki za komentarz Arctur Vox, lecz nie wiem o co ci chodz z ''Jak na kobietę''. Nie wiem czy masz problem z kobietami bądź sądzisz że mężczyźni są lepsi. (nie chce mi się dalej komentować)


Także była bym wdzięczna gdybyś poprawnie pisał komentarze, łatwiej by się je czytało.

Imponowanie nikogo sprawiło, że zaniechuję. Zaznaczam tylko swoją obecność. Przedmówcy z pewnością powiedzieli już, co było do powiedzenia.

 

Pozdrawiam i polecam jedną dobrą książkę tygodniowo, przez najbliższy rok.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Dzięki wszystkim za komentarze. Postanowiłam napisać historię, poprostu by wyprubować swe siły. Widzę że jestem słaba. Może w przyszłości się polepszę. Teraz chciała bym tylko się zapytać, jak można usunąć konto. ;)

Po co zaraz usuwać konto? Nie ma co się poddawać, trzeba pracować, pracować i jeszcze raz pracować ;)

Pokolenie 97' - Wjelka Zniechęta

Hah, usuwam konto ponieważ nie czuję potrzeby urzywania go. Nie poddaje się. Poprostu nie mam czasu ;D

Ciekawa historia... Czemu bohaterka nie wykrwawiła się na śmierć? Dwie rany w szyi, ciagle cieknie krew, a jako opatrunek --- naszyjnik. Pewnie dalej nastąpi wyjaśnienie tego fenomenu, ale, niestety, nie dotrwałem.

Pozdrówko.

Beginning --- języki obce są równie trudne jak polski.

pozdrawiam

I po co to było?

Another blogasek?

Me serce krwawi, lecz w mej głowie nie powstał żaden konstruktywny pomysł, jak bym mógł twe opowiadanie skomentować. Poprzestaję tedy na mej uwadze, że nadmiar zaimków w twym tekście rażącym jest. Widzisz, jak to brzmi?

 

Nie usuwaj konta, tylko pisz dalej. Każdy następny tekst będzie lepszy, jeśli tzlko yechcesy woz troch pracz. A jeśli nie chcesz, to po coś tu w ogóle zaglądała? Sądziłaś, że od pierwszego tekstu zasypią Cię komplementami? Niestety, to się zdarza niezmiernie rzadko.

*jeśli tyl;ko zechcesz włozyć trochę pracy. Ctrl+Shift... -_-

1) Powtórzenia niemal w każdym akapicie.

"Odwróciłam się i wbiegłam w las, lecz zamiast pójść do domu, uklękłam za pobliskimi krzakami tak by mnie nie zauważyli. Shaun odłożył broń do pokrowca przy pasie a mój ojciec zaczął rozmawiać z chłopakiem. Z tej odległości nie usłyszałam całej rozmowy. Lecz nie byłam zainteresowana tym o czym rozmawiają, bardziej mnie interesowało dlaczego ojciec w ogóle rozmawia z chłopakiem. Nagle usłyszałam ostatnie zdanie rozmowy." - zagadka: jakiego slowa jest tu za dużo?

2) Dziwne slownictwo: "rozmyślalam o danym chłopaku" - danym?

3) Nadmiarowe wyrazy: "zażartował sobie" - no przecież nie da się zażartować komuś; "wierzgalam nogami" - niczym innym nie da się wierzgać.

4) Pisanie "mą" i "twą" jest pretensjonalne.

Jeżeli jest to opowiadanie inspirowane systemem RPG (na co wskazuje nazwa wampirzego klanu), to wypada to zaznaczyć w przedmowie.

 



 

Jaka nazwa wampirzego klanu?

Bruja. Zresztą może to wilkołaki, nie znam się dobrze na WOD-zie.

Mam mieszane uczucia. Momentami widać przebłyski, dialogi nawet całkiem sprawne, dość dynamiczny styl, wprowadzenie całkiem niezłe, czytelnik jest wrzucony w akcję, bez przynudzań typu 'a teraz bohaterka rozgląda się idzie sobie tu, poznaje tego i tego'. To na +. Niestety, jest też sporo minusów: przede wszystkim błędy ortograficzne (rybką?! litości!!!), powtórzenia i straszliwa zaimkoza. Z tekstu należałoby usunąć 95% słów 'mego/twej/ją/swego' itd itp. Niektóre zdania mają też dziwną i niepoprawną konstrukcję (co, zdaje się, wytknęli już przedpiścy).

Minusem (ale to już prywatny degustibus) jest wybór fabuły, który wskazuje na kolejnąąąąą historię o wampirach. Niemniej jakiśtam potencjał jest.

Achika - Bruja to 'rasa' wampira, który potrafi się zmieniać w różne rodzaje zwierząt.

Nowa Fantastyka