- Opowiadanie: Artrea - Monolog rozgoryczonej Pani Bazyliszkowej

Monolog rozgoryczonej Pani Bazyliszkowej

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Monolog rozgoryczonej Pani Bazyliszkowej

Ach…!

 

Dawniej to były czasy!

 

Siedziałam sobie cichutko w piwnicach, a budowali je duże. Oj! Duże. Takimi piwnicami można było całą Warszawę przejść bez wychylania nosa na zewnątrz. Cicho było, spokojnie. Miałam swoje mieszkanko pod Teatrem, takie przytulne, ładne. Żyliśmy szczęśliwie z rodziną…

 

Zawsze ktoś się do tych piwnic przypałętał: a to dziad jakiś ubogi, a to biedny żołnierzyna, zmęczony wojaczką i własnego domu nie mający. Było na kim wzrok nasz bazyliszkowy wypróbować. Toż tymi oczami naszymi, dzieci niegrzeczne straszyli!

 

A TERAZ!

 

Mieszkanka pod Teatrem już nie ma, wygnali nas! A wiecie, co tam w piwnicach jest?! DYSKOTEKĘ ZROBILI! Z takimi światłami, że przy nich nasz wzrok bazyliszkowy łagodną poświatą się wydaje! A huk jaki! Jakby się całe miasto waliło!

 

A dzieci?! Już nie te same, niestety! Niczego się nie boją! O! Patrzcie choćby niedorostek taki, jak mu tam… Harry chyba… z bazyliszkiem się rozprawia, jakby to zwykły kogut był! Z Ameryki ten bazyliszek, to i prawda, ale rodzina. Przykro patrzeć, mówię Wam.

 

Sama bidulka zostałam. Wszyscy odeszli do innych światów, tam gdzie ludzie jeszcze się boją bazyliszków. Ale ja zostałam, lubię tę moją małą piwniczkę pod łazienkowskim pałacem. Czasem mogę posłuchać, jak pięknie grają utwory Chopina. A przecież kiedyś, dawno temu, samego Frycka słuchałam, jak gra… Oj! Dawno to było, smutno się robi na sercu starej bazyliszkowej.

 

Tak. Dawniej to były czasy…

Koniec

Komentarze

Ajć... Przepraszam za literówki. Za szybko piszę :)

Poprawa zajeła by mnie czas niż ten komentarz. Powinnaś mieć dostępny przycisk "edytuj" obok tytułu w twoim koncie.

A co do shorta... sympatyczny taki, ale naprawdę nie wiem co wiecej napisać.

To taka praca jeszcze chyba z 1 klasy gimnazjum ;)

Tym lepiej, skoro z gimnazjum :)

Tylko ten cudzysłó zupełnie niepotrzebny.

Przy "przypałętał"?

Teratrem, ---> że pod czym proszę?

"przypałętał": ---> śmiało bez cudzysłowu

poświatąsię ---> niespieszsiętak, s p a c j e  wstawiaj... 

Z Ameryki ten bazyliszek, to i prawda, ---> a za to potrójny plus

Przyjemny żarcik.

Ajć... Te literówki. Zaraz to pozmieniam. Bardzo dziękuję za opinie :)

I po kłopocie

Sympatycznie i zgrabnie napisane.

Pozdrówko.

Myślę, że chociaż taki króciótki monolog będzie w porządku. - czy to też część tekstu, czy może Twój komentarz?

 

Ogólnie odnoszę wrażenie jak przedpiścy - sympatycznie.

Mermaids take shelfies.

Zlikwiduj tę uwagę odautorską, jest zupełnie zbędna.

 

Sam tekścik zaś... miły, ale nic ponadto. Napisz coś dłuższego. ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Jeśli dobrze zrozumiałam motyw Harrego, to akcja się działa w Anglii.

 

No w porównaniu do poprzedniego tekstu, ten jest kilka poziomów wyżej. Bardzo przyjemnie napisany, jak na wprawkę w sam raz.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Okazuje się, że o wiele lepiej pisałam 3-4 lata temu, niż teraz. Wiele to daje do myślenia XD

Musisz się teraz cofnąć w rozwoju :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Chyba tak zrobię. Może to coś da.

Wtaj!

Całkiem sympatyczny to żarcik, ale nic więcej nie można o nim powidzieć.

 

Pozdrawiam

Naviedzony

A mi Pani Bazyliszkowa bardzo się spodoba, całkiem zabawny utworek Ci wyszedł. No i ten bazyliszek z Ameryki... Ode mnie 5 ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Nie załapałam motywu Harrego. Czuję się taka stara...

Ogólnie całkiem sympatyczny tekścik.

Pozdrawiam

Smutna kobieta z ogórkiem.

Oooo, jakie słodkie.

Słodka historyjka.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka