Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
– Czarny rycerz, czarny rycerz! Zawsze jak się kurwa coś dzieje to wybawcą jest czarny rycerz. Nie biały albo złoty, tylko kurwa zawsze proszę ciebie czarny, a ja to musze później wszystko sprzątać.
Hm... Ale czarny rycerz zwykle jest tym, który powoduje problemy, a nie z nich wybawia. Wybawiają rycerze w lśniących zbrojach.
„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790
Ten, tego, noo... Hmm. Chyba głębia i potęga myśli zawartej w powyższym dziele paraliżuje mnie zachwytem do tego stopnia, że uciekam, póki żyję.
Spowiedż kocmołucha. Nie ma wyrazu " kocmouch".
Ależ, Rogerze... Już jest. I to w tytule!
Pardon. Zapomnialem - a sam kiedyś o tym pisałem, a innie komentatorzy też - że każdy twórca ma prawo do tworzenia neologizmów. Sorry, Autorze. Kajam się. Bardo ladnie brzmi. Naprawdę, bardzo ładnie. Niewątpliwie wyprze tego oklepanego " kocmołucha".
Pozdrówko.
Cóż.
Tym razem Wam wybaczam. Wszakże nie mogliście wiedzieć, iż akurat ten błąd był zamierzony.
Widzę jednocześnie, iż tylko AdamKB potrafi przyznać się do niewiedzy wynikającej z krótkiego czasu jaki minął po zapoznaniu się z treścią. Zaiste jest tak, że niektóre przekazy docierają do naszych skroni po czasie. Ja nieskromnie chciałbym porównać dzieło "Spowiedź kocmoucha" do filmu Forest Gump - dociera po czasie.
Dziękuję.
PS - jeśli miałbym rozwiać Wasze wątpliwości co do powyższego tekstu to postaram się odrzucić swą wielkość (co najmniej dorównującą Królowi Julianowi) i wyjaśnić Wam to wszystko jasno i komunikatywnie.
Ja tylko zostawiam ślad, że byłem tu i przeczytałem.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
Fasoletti słusznie prawi.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
.
I po co to było?
Jeśli dobrze pamiętam, to chyba puenta jakiegoś durnego żartu.
na szczęście pamięć tym razem zupełnie cię zawiodła