- Opowiadanie: 2Pe_ - Apocaliptica

Apocaliptica

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Apocaliptica

Rozdział I. Dziś

 

 

Wszyscy pytacie mnie jak świat dziś wygląda. Co się z nim stało, a przede wszystkim dlaczego. Może powinienem zacząć od przedstawienia się. Na imię mi Paweł. Nazwiska nawet sam nie pamiętam. Mówią na mnie Pestis, co z łaciny tłumaczy się jako ‘’zagłada’’. Zadajecie sobie pytanie czemu akurat tak ?

Pewnego jesiennego poranka obudziłem się na polu pełnym zwłok. Nie pamiętałem niczego co stało się poprzedniego wieczora. Jedynie przebłyski. Tłuczona fiolka z fioletowym płynem, chęć zemsty za śmierć rodziców napędzana przez wypity wcześniej alkohol i przeraźliwy ból w skroniach, jak gdyby ktoś rozpłatał mi głowę toporem i niszczył mózg falą przeraźliwego pisku. Zobaczyłem na mojej skórze dziwne rany. Jak gdyby ktoś ją rozrywał.

Mamy rok 2140. Polski nie ma. Nie ma świata. Żyjemy w bastionach ukrytych w lasach. Moja grupa znalazła schronienie w Tatrach. W Dolinie Lejowej. Zboczach pokrytych gęstym iglastym lasem. Żyjemy 3 metry pod ziemią. Do życia wykorzystujemy stare betonowe tunele i bunkry w których urządziliśmy pomieszczenia. Mamy prąd, wodę, polujemy na to co jeszcze można nazwać zwierzętami. Po wojnie nuklearnej pozostały tylko mutanty. Wybijamy te słabe i żywimy się nimi. By przeżyć. Każdy dzień napawa nas przerażeniem. Nie daje nam pewności, że dożyjemy jutra. Musimy być ostrożni. Nocą polują mutanty. Za dnia zaś oddziały łowców tropią pozostałych by wysłać ich do karnych koloni lub użyć jako rozrywki na arenie walk ze zmutowanymi. U niektórych z nas ostrożność przerodziła się w fobię. Zabójczą fobię. Niektórzy nie ruszają się ze swoich pomieszczeń. Siedzą patrząc w ścianę. O czym rozmyślają ? Sam nie wiem. Z resztą, nie muszę i nie chcę wiedzieć co myślą. Staram się tylko przeżyć.

Zastanawia mnie jedno. 120 lat temu wierzono w religię, w której czczono jednego boga. Wysławiano go ponad wszystko. Na jego cześć sprawowano msze, obrzędy, nabożeństwa. Składano ofiary. To była najsilniejsza religia w dziejach ziemi. I co po niej pozostało ? Gruzy świątyń i pomników człowieka zwanego Jezusem, który ogłosił się synem bożym. I gdzie on jest teraz? Gdzie jego objawienia. Powiem wam. Jego kurwa nie ma. Nigdy nie było. Religia upadła wraz z instytucją kościoła. Jej upadek zaczął się od smoleńskiego zamachu, potem podziału społeczeństwa aż w końcu w kraju zapanowała anarchia. I Polska przestała istnieć. Kraj o który walczyli nasi przodkowie. Który przetrwał 3 wojny. I, rozpoczętą w 1914 zamachem na austriackiego księcia w Sarajewie, II w rozpoczętą w 1939 nalotem niemieckim na Wrześnię i trzecią, w 2049, kiedy to Federacja Krajów Rosyjskich zaatakowała nasze terytorium w celu ‘’ugaszenia wojny domowej’’. Notabene wojny, która nie istniała. W starych dokumentach jest też coś o Unii kontynentalnej, zwanej europejską. Posiadała własną walutę, kodeksy, trybunały, parlament. Upadła. FKR napędzając kryzys w sojuszu z USA doprowadziła do upadku ich waluty, a winę za zamachy zrzuciła na nieistniejące państwo o nazwie Afganistan, będące w konflikcie z USA.

Ciągłe wybuchy na słońcu doprowadziły do powolnego wypalania się naszej planety. Dzieła zniszczenia dopełniła wojna nuklearna miedzy USA i FKR. Prędzej czy później musieli popaść w konflikt. Nie okłamujmy się, żyjemy w post apokaliptycznym Świeciem. Najgorsze wizje stały się rzeczywistością. Walczymy o przetrwanie, wiedząc że walka ta jest syzyfową pracą. Nigdy już nie będzie jak dawniej. Nic nie będzie jak dawniej. My nie będziemy jak dawniej…

 

 

 

 

 

Zdecydowałem się zamieścić I rozdzialik. Licze na obiektywizm czytających :) pozdrawiam :)

Koniec

Komentarze

Widzę, że zastosowałeś ten sam sprytny trik, co kolega niedawno i postanowiłeś w większości zrezygnować z interpunkcji. Nowym lożownikom zostawiam pastwienie się nad każdym słowem (np. "zresztą" pisze się razem, żeby daleko nie szukać), ale chciałabym zauważyć, że: " To była najsilniejsza religia w dziejach ziemi." to trochę przesada. Co uważasz za słowo najsilniejsza? Najwięcej wyznawców, czy najsilniej wyznawana? Bo jak to drugie, to raczej jednak Islam. I to też aktualnie. Mitraizm też był całkiem modny swojego czasu (zostając przy religii jednego boga).

Chrześcijaństwo jako takie nie jest najsilniejsze. Ma sporo wyznawców, głównie w Europie i Ameryce PD, trochę w Płn. Ale jest nas na oko 7 miliardów, z czego 2 mld przypadają na katolicyzm, i z czego nie wszyscy wierzą w Jezusa. I goni go Islam, żeby daleko nie szukać (1,5 mld? Więcej?). A religie Wschodu? Chińczyków i Japończyków jest dużo jak diabli.

Aha, i zapewniam, że mimo iż znana jest teoria, że nasz wspaniały kraj jest przedmurzem chrześcijaństwa, trzeba więcej niż upadku jednego kraju, by zabić boga.

A jedzenie mutantów musi być bardzo niezdrowe, jak mają skiepszczone DNA, można się czymś zarazić... wyrastają dodatkowe nogi...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Hmm... Wydaje mi się, że to jest ździebko za krótkie, nawet jak na jeden rozdział... Poza tym... 120 lat temu; 3 metry pod ziemią - wszelakie liczby i cyfry w tekstach piszemy słownie.

w której czczono jednego boga - jeśli piszesz o chrześcijańskim Bogu - duża litera.

wysłać ich do karnych koloni - zjadłeś jedną literkę - kolonii.

Tytuł tekstu skojarzył mi się z moim ukochanym zespołem - Apocalypticą - dlatego mnie przyciągnął, aczkolwiek o samym tekście... nie wiem, jakoś nie umiem nic konstruktywnego powiedzieć... Po prostu przeczytałam.

Pozdrawiam.

Mermaids take shelfies.

Kolejny świat po wielkiej, ostatecznej wojnie... Niestety, drogi Autorze, jeśli chcesz pisać na jakiś wyeksploatowany temat, musisz rzucić czytelnikowi jakiś haczyk, który go zainteresuje. Tutaj takowego haczyka brak, póki co wszystko wskazuje na kolejną podobną do innych historię zagnieżdżoną w znanych już wszystkim do bólu realiach. Co w połączeniu z warsztatem (wcale niezgorszym, niby, ale przecinki, literówki, powtórzenia, wspomniane już liczby zapisywane cyfrowo...) daje wynik raczej średni.

 

Oczywiście trudno jest ocenić tak krótki tekst, to ledwie wstęp. Zamieść coś dłuższego, a nawet przeedytuj ten wątek, póki możesz, i dorzuć coś do niego, jeśli masz.

 

Pozdrawiam.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

"Nie okłamujmy się, żyjemy w post apokaliptycznym Świeciem" - "świecie".

Stylistycznie tekst rzeczywiście jest nawet dobry, ale cóż z tego? Podobną wizję świata kreślono już tysiące razy. Jedynym sposobem na uratowanie tego tekstu byłoby zachwycenie czytelnika jakimś "haczykiem", jak już wspomniała Joseheim. Takiego tu nie ma. W sumie, niewiele tu jest. Ot, kilka linijek tekstu, który jest wtórnym produktem bez osobowości. 

Prosiłbym cię zatem, autorze, abyć nie publikował fragmentów (a przynajmniej nie tak krótkich), bo ich ocena jest trudna, jeśli nie niemożliwa. Zanim coś opublikujesz, skończ to. Wtedy, być może, nikt nie będzie zarzucał ci wtórnoci, bo całość tekstu, być może, będzie zachwycała morzem nowych pomysłów.

Religia upadła wraz z instytucją kościoła. Jej upadek zaczął się od smoleńskiego zamachu, potem podziału społeczeństwa aż w końcu w kraju zapanowała anarchia.

Szanowny Autorze. Do uwag przedpiśczyń i przedpiśców dodam jeszcze jedną: myśl, długo myśl, zanim postawisz dziwaczną, nie do obrony, fałszywą tezę. Chyba, że to nie jest to, o czym myślę i z czym się chyba każdemu odruchowo skojarzy --- ale w takim przypadku należy to podać do wiadomości czytelników.

Właśnie - upadek religii zaczął się znacznie, znacznie wcześniej i wciąż trwa. A Smoleńsk nie ma nic z tym wspólnego, moim zdaniem.

Mermaids take shelfies.

"Jestem na 'nie'."

Bardzo, bardzo na nie.

Nowa Fantastyka