- Opowiadanie: Michaangel - 2+2= 5

2+2= 5

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

2+2= 5

Godz. 11:21 – pokój w byłym akademiku, w dużym mieście.

 

Wstawaj!! – krzyknął tak głośno, że ciężko było nie usłyszeć – coś ci pokaże.

 

Nawet nie musiałem ruszać głową. Wystarczyło, że otworzyłem tylko jedno oko. On czekał tylko na zapalnik. Na jeden znak. Czekał na to oko.

 

No dawaj – powiedziałem przecząc sam sobie.

 

W jednej chwili wyjął z kieszeni zapalniczkę. Niczym potężny mag w skórze ośmiolatka przywoływał i gasił ogień. A robił to z takim zapałem, że posłałbym go na olimpiadę i pewnie by zdobył jakiś medal

 

Nie powiem, bo zaimponował mi.

 

Wcześniej widziałem już zabawę długopisem, kredką, linijką, kulką kałczukową, szczoteczką do zębów a i ta lista nie miałaby końca.

 

Także zapalniczka?? Jestem pod wrażeniem – aż chciało się powiedzieć, ale skutecznie to w sobie zdusiłem.

 

A może powtórzymy sobie alfabet ?? – rzuciłem szybko.

 

I tak szybko jak rzuciłem me słowa, tak szybko On zniknął za drzwiami. Niezdarnie zwlekłem się z łóżka, i powiedzmy ogólnie, ogarnąłem się.

 

Idę na zakupy – rzekłem na głos – gdzie jest plecak??

 

Tutaj, tutaj – znajomy głos tego co niegdyś miał zdanie, wręcz krzyczał – Chodź i go zabierz!!

 

Zmierzając w kierunku drugiego pokoju, złapałem zwykły, złamany ołówek. Była to ofiara mojego gniewu po czwartym triku z jego udziałem. Przechodząc przez próg pokoju, zauważyłem, że nic się od wczoraj nie zmieniło. Nawet ten co ma tylko kisnąć – leżał bez ruchu. A zazwyczaj odwraca się co godzinę o 180 stopni, a jest to dla mnie fenomenem. Bo w tym synchronicznym odwracaniu nie używa zegarka, ba on wogóle nie używa czasu.

 

Co mi dasz za plecak?? – krzyczał jak papuga – Co mi dasz za plecak??

 

Chciałem Ci dać kredkę ale, kredka za plecak to za mało. Musisz coś więcej dać – odparłem z nieskrywaną pewnością siebie.

 

W tym momencie – ten co niegdyś miał zdanie – złapał dwa flamastry i "dorzucił" mi do oferty

 

No niech będzie – odpowiedziałem z udawanym zniechęceniem.

 

WOW – słyszałem opuszczając pokój – jaka cudowna kredka!!!!!!

 

Jak co tydzień udałem się do sklepu po parę konserw. Zapomniałem dodać po co mi plecak. Właściwie służy do dwóch rzeczy. Po pierwsze wygodniej nieść zakupy w plecaku. Po drugie są w nim rzeczy które mogą robić za pieniążki. Dokładnie, minęło już 7 miesięcy odkąd oficjalnie ogłoszono tryumfalny powrót handlu wymiennego, nieoficjalnie trwa już 2 lata.

 

Wyglądem miasto, w tym sklep nic się nie zmienił od lat. Bo i kto miałby to upiększać??

 

Może to – dopiero teraz zauważyłem, że sprzedawca próbuje mi wcisnąć gumową oponę.

 

Raczej to – zacząłem zabierać rzeczy z pseudo-lady – to –w końcu zapasy mają starczyć na tydzień – i to.

 

A co będzie w zamian?? – odparł lekko speszony sprzedawca

 

Może te flamastry i ten budynek – w tym momencie wskazałem palcem na stojący obok budynek.

 

Nie da rady – usłyszałem szybko – ten jest mój!!

 

Kurcze, a myślałem, że znowu się uda – przeklnąłem w myślach

 

A ten dom jest twój?? – zapytał sprzedawca wskazując na jakiś duży biurowiec.

 

Pewnie, chcesz to bierz – roześmiałem się do niego serdecznie – jest Twój.

 

Interesy z panem to fajnie – usłyszałem na odchodne

 

Mi też fajne – pomachałem mu stojąc do niego tyłem.

 

Kolejnym i ostatnim punktem w mojej smutnej egzystencji jest spotkanie z zaprzyjaźnioną dziennikarką, gazety PAPIER. Właściwie, to nie wiem nawet czy to dziennik czy tygodnik czy w ogóle to można nazwać gazetą. Raczej tekstowy nieregularnik. W każdym razie mnie tam nie chcieli ,bo nie potrafię pisać – tak przynajmniej stwierdzili eksperci. Pomagam więc tej co ma zgrabne nogi robić karierę w PAPIERze. Nie pytajcie co z tego mam, bo się zawiedziecie. Ot, satysfakcję.

 

Hej, hej – krzyczał ktoś po drugiej stronie ulicy – chodź szybko bo czekam od godziny.

 

To była ta co ma zgrabne nogi. Jak zawsze ubrana tak, żeby było je widać. W ogóle prawie wszystko widać. Nie powiem, akurat to mnie nie martwi.

 

Hej, długo czekasz?? – odpowiedziałem jakbym jej nie słyszał.

 

A chwileczkę – odpowiedziała z uśmiechem – Masz tekst??

 

Mam – dałem jej zwiniętą kartkę – myślę, że będzie dobry!!!

 

Po tych słowach zapadła jakby w amok. Wzięła szybko kartkę, rozwinęła i zaczęła czytać na głos.

 

A zaznaczyć tu trzeba, że czyta wszystko odkąd przemyciłem moje małe SOS. Napisałem w nim że 2+2 to nie 5, a kto się z tym zgadza niech przyjdzie do mnie. Nikt nie przyszedł, ale oprócz złości tej co ma zgrabne nogi, konsekwencji nie było.

 

A więc wracając. Zaczęła czytać na głos.

 

"DUPA

 

Dupa jest moja i twoja, a moja dupa to nie twoja. Dupa. Cycek. I Dupa oczywiście…."

 

Zaśmiała się głośno, może nawet, aż za głośno. Będę na pierwszej stronie. Po czym jeszcze raz mnie uściskała, no może nawet dwa razy, i pobiegła co sił do redakcji.

 

Podróż do pokoju minęła szybko. Za szybko. I po co się śpieszę, do kogo wracam?? Pytałem siebie stojąc przed drzwiami. Przestąpiłem ten przeklęty próg.

 

Dalej dzień minął jak każdy, patrzeniem w okno i nieudanymi próbami wstrząśnięcia moimi współlokatorami. Zmuszenia ich do wysiłku.

 

Jak co wieczór biorę do ręki długopis i czystą kartkę.

 

Dzisiaj – obiecuje sobie – dzisiaj to zrobię. I tak zbieram się w sobie by napisać mój pamiętnik ku przestrodze dla innych, lecz nigdy nic z tego nie wychodzi.

 

Ale zaczynam pisać…

 

"Gdzie leży dupa, w dupolandii?? na grenlandii?? cycek, noga, dupa.

 

Dalej nie mogę….

 

RATUNKU !!!

Koniec

Komentarze

Błędny zapis dialogów. I w zupełności wystarcza jeden znak zapytania/wykrzyknik (wyjątkowo dwa, ale pięć to przesada), ogólnie powiedziałbym, że nieco przerost formy nad treścią. Następnie:

"Niezdarnie zwlekłem się z łóżka, i powiedzmy ogólnie, ogarnąłem się." - a nie "zwlokłem"? ;)

Poza tym nieźle, był jakiś pomysł, umiejętności, ale no... trochę nudno, bohater jęczy ale nie za bardzo wiadomo czemu aż tak mu źle...

...Chyba, że po prostu to nie jest mój klimat i stąd moje marudzenie. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

" rzekłem na głos" - niezaprzeczalny hit sezonu, który ma potencajał dorównać epickości "stróżek". Przepraszam, ale w jaki sposób można rzec nie na głos? No chyba, że to błąd zamierzony.


Poza tym, jeśli miałbym być zupełnie szczery, nie ogarniam. Abstrakcje literackie nigdy nie były moją broszką. Co nie znaczy, że tekst jest napisany strasznie - ja po prostu go nie trawię.


5 + x = oko.

Jak dla mnie to lepszy tytuł.

Czy tylko ja mam wrażenie, że ten tekst to kupa bzdur podlanych sosem przekonania o własnej wyjątkowości?

"Nasze przekonanie, że 98% innych ludzi to skończeni kretyni, bierze się z tego, że 98% innych ludzi nie zna się akurat na tym na czym my się znamy" - nie pamiętam skąd, ale według mnie zawsze prawdziwe.

Yyy. No tak, dialogi, może. Dobrym początkiem byłoby zapamiętanie, że zaczynają się od myślnika.

 

Poza tym nie 7 miesięcy i 2 lata, tylko siedem miesięcy i dwa lata. Od tego mamy literki na klawiaturze, żeby ich używać. Zwłaszcza jeśli chcemy się pokusić na stworzenie, tfu, LITERAtury.

 

Następna kwestia - literówki. Sprawdzenie tekstu i dodanie ogonka do polskiej litery tu i ówdzie nigdy nie jest złym pomysłem.

 

Dalej - interpunkcja. Przecinek to nie wróg, jeśli się z nim uprzejmie obchodzić. Nie wspominając już o kropkach na końcach zdań.

 

Co do warstwy fabularnej... naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Niby jest jakiś zamysł, ale nie potrafię wyczuć, jaki. Absolutnie nic nie jest wyjaśnione, nic nie wiadomo, abstrakcja totalna, ale jak dla mnie nawet abstrakcja winna mieć sens czy choćby coś, co spaja tekst w całość. Nie oceniam więc. Aha, a użycie słowa "dupa" kilka razy niestety nie zawsze sprawia, że tekst się nagle staje zabawny.

 

A może to dla fanów gatunku, po prostu?

 

Pozdrawiam.

 

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Panowie i Panie, no muszę szczerze przyznać zakochałem się w Waszych osobach i opiniach. Nikt jeszcze tak rzeczowo nie powiedział co robię źle, za co jestem wdzięczny. Myślę, że następne teksty będą lepsze. 

Jedyne do czego się odniosę dyskusyjnie to kwestia fabularna, nie zwykłem pisać długo bo nie potrafię utrzymać sensu i logiki na dłuższą metę, stąd powstają same krótkie teksty:)

A co do rzekłem na głos - haha, kilka razy czytałem ten tekst i nadal się nie mogę nadziwić że przeoczyłem :)  

Nowa Fantastyka