
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Czarne koronki nakładasz rano, co dzień to samo, co dzień to samo
Ile tak można? Dzień w dzień te same, dzień w dzień te same
Czarne koronki zdejmujesz wieczorem
Fuj, lepiej je upierz, bo śmierdzisz potworem
Gdy w czerń ubrany idziesz ulicą
Wszyscy cię widzą, wszyscy się brzydzą
Za tobą odór piekielny siarki
Lub zgniłych jajek, ty nie znasz miarki!
Kobiet tak wiele w twym życiu było
Wszystkie uciekły, bo się nie myłeś
Więc pozostałeś samotnym potworem
Przebrany w koronki straszysz odorem
A to juz było zabawne :P
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
No, częściowo się zrehabilitowałeś. :-)
Zabawne. :D
He he... Fajne!
Dobre! Tylko czemu "pozakonkursowo"?! ;)
Ode mnie 6 ;)
Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.
Pozakonkursowo, bo na konkurs dałeś coś innego, bardziej tematycznie.
Cieszę się, że się podoba.
Mnie też się podoba. Nie na konkurs, bo nie spełnia jego założeń. Ale poza tym, fajne, lekkie czytadło.
Zabawne! Pozdrawiam.
Czy tylko ja, czytając, widzę w głowie Wiesława Gołasa w wydaniu "Upiorny Twist" i słyszę, jak mruczy te wersy, posępnie i złowieszczo przeciągając rymy? Tylko ja? A, no trudno, bywa ;)
Bardzo fajne; formę dałoby się jeszcze pewnie dopracować, ale i tak się uśmiałam :)
O tym nie pomyślałem. Ale fajnie by było. Miło mi.
W drugim wersie uciekło mi kilka słów, a dopiero teraz zobaczyłem. Powinno być:
"Ile tak można w tych samych majtkach? Dzień w dzień te same, dzień w dzień te same"
Tak zgadzałaby się liczba sylab.