
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Wiecie się starałem zrobić to na podstawie gry, no i się udało polecam to przeczytać nie pożałujecie no trochę pozmieniałem ale fabuła się trzyma tej co byla w grze.Zapraszam i miłej lektury życzę:)
Też nie miejcie za złe że nie ma tutaj sceny z Alice.
Też chcę zrobić polską wersję filmu Alan wake.
Nikt tego nie przeczyta, bo nie umiesz pisać po polsku. Otwórz pierwszą lepszą książkę, popatrz, jak tam wygląda tekst i zastanów się, co zrobiłeś źle.
pozdrawiam
I po co to było?
Jedzie dalej gdy po chwili gaśnie mu samochód, Alan wychodzi by poszukać stacji lub jakiejś żywej duszy w okolicy. - Piękna interpretacja frazeologizmu...
Tekst jest napisany źle. Bardzo źle. Zresztą sama forma to jakieś nieporozumienie. Tu jest portal literacki, a nie blog filmowy z amatorskimi scenariuszami do gier.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
Nie mam zamiaru komuś tłumaczyć że to jest scenariusz a nie opowiadanie
Ty nikomu nie musisz tłumaczyć, a nikt nie musi czytać. Proste. Forma wypowiedzi do czegoś służy.
pozdrawiam
I po co to było?
To muszę napisać to w formie opowadania żeby ktoś to wogóle przeczytał?
Tak. Tutaj jest dostatecznie dużo tekstów, żeby pomijać te, które są niestrawne dla oka. A od twoich wielkich bloków tekstu, braku dialogów, potwornego formatowania etc. można stracić wzrok.
pozdrawiam
I po co to było?
Przede wszystkim napisz to po polsku, bo ze znajomością naszej mowy ojczystej w formie literackiej jest u Ciebie masakrycznie źle. Każdemu zdarzy się popełnić błąd, walnąć powtórzenie, pomylić znaczenie wyrazu, zgubić przecinek, ale u Ciebie jest to nagminne.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
Nie będe niecenzuralnych słow pisał ale ja mówię k;;;a że to jest scenariusz napisany a nie opowiadanie więc też się nie należy czepiać za styl w jakim to jest napisane. Z drugiej strony to kolega pisał początek nie ja. Ja zrobiłem resztę.
no już znalazłem w czym jest rzecz
dziękuję i przepraszam
P.S
Proszę mnie tak nie gnoić gdyż jestem dyslektykiem.
Wątpie, żeby to mogło Cię wytłumaczyć...
I czemu, jeżeli ktoś pisał z tobą ten tekst, podpisujesz się, że jest on twój? Powinieneś podać także autora "początku"... Heh :)
Pozdrawiam
Nieważne czy to scenariusz czy opowiadanie. Jedno i drugie należy pisać w języku polskim, a Ty tego nie potrafisz. Dysleksja to nie jest żadne usprawiedliwienie. Jak jesteś dyslektykiem, to pisz ze słownikiem w ręku, a jak Ci się nie chce z lenistwa, to nie pisz wcale.
Pozdrawiam.
Miałem siedzieć cicho, ale nie dałem rady.
Scenariusz też rządzi się pewnymi regułami odnośnie poprawności językowej, szanowny Autorze. Po za tym, jak widzę jak ktoś nagminnie stosuje nazwy angielskie w tytułach, do dostaję białej gorączki i wysypki na plecach. Mieszkamy w Polsce i używajmy naszego wspaniałego i bogatego języka ojczystego.
A dyslektyka powinna być tępiona. Mówią, że to choroba, a dla mnie to zwykły przejaw lenistwa. Bo WSZYSTKIEGO można się nauczyć.
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
No też chciałem polskie tytuły rozdziałów dać.Ale mój kumpel się uparł na taki styl więc go posłuchałem i już widzę że to nie to.
Bo ja się stosowałem do fabuły gry ale widać że nie było warto.
Rozumiem że ktoś może nie znać angielskiego, ale to nie powód by kogoś tak karcić.
A jeśli jesteście tacy mądzrzy to napiszcie scenariusz do filmu nie do inscenizacji tylko do filmu bo jest duża różnica między inscenizacją teatralną a filmem
Tak się składa, że znam dość dobrze angielski. Moja profesja (geologia, a w zasadzie petrologia) tego wymaga. I wcale nie karcę za jego stosowanie. Chciałem tylko zaznaczyć, że w literataturze posługujemy językiem polskim. Miałem na myśli angielskie tytuły poszczególnych epizodów. Ka pe wu?
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
rozumiem
ale już nie ma scenariusza.
Niepotrzebnie to zrobiłeś. Nawet jeśli większości się nie spodobało. Kto wie, może ktoś doceniłby Twój tekst lub zainspirował się historią, którą przedstawiłeś. Życzę więcej siły i większego dystansu do komentarzy. Pozdrawiam.