- Opowiadanie: fomalhaut_b - Wielki Humanistyczny Zderzacz Hadronów

Wielki Humanistyczny Zderzacz Hadronów

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Wielki Humanistyczny Zderzacz Hadronów

Wielki Humanistyczny Zderzacz Hadronów był ogromnym przedsięwzięciem. Zbudowana za pieniądze RP placówka była tajna, ze względu na specyfikę projektów badawczych które przeciętnemu Kowalskiemu wydawałyby się śmieszne, nie do zrealizowania lub atakujące jego tożsamość.

 

 

 

Prof. Sleepery, socjolog, uniosła brew.

– Że co mamy zderzać? Ich głupotę? Byłeś ostatnio na spacerze na zewnątrz Instytutu? Widziałeś ich? Czy ty wiesz Forbidden, że to grozi wybuchem, którego możemy nie dać rady ekranować?

Forbidden był profesorem specjalizującym się w antropologii negatywnej, obejmującej człowieka, jego wytwory i działania. Tyle że poruszała ona tematy nieprzyjemne dla zwykłego zjadacza chleba. Eufemistycznie rzecz opisując.

– Rozmawiałem z dr Yodą. On i jego zespół żądają wręcz symulacji na Zderzaczu. Podobno coś sie dzieje. Pomijając zasadność wiary w Moc jako paradygmat społeczny, sposób myślenia o świecie, wiemy przecież że wielu ludzi jest jej wyznawcami. A to musimy już brać w naszej działalności pod uwagę. Twierdzi Yoda, że niezbędna jest symulacja takowa. A i ja jestem zainteresowany wynikami.

Sleepery odpowiedziała po dłuższej chwili.

– Dobrze, wyrażam zgodę ale pod pewnymi warunkami. Zderzacz ma być ekranowany mądrościami zebranymi ze wszystkich siedmiu tysięcy języków świata a także poezją z tysiąca tomów. Także z całego świata. Dodatkowo prześpię się z problemem i po tym wyrażę aprobatę ostateczną.

Prof. Forbidden wiedział czemu. Sleepery spała cztery godziny na dobę ale jej mózg miał tą ciekawą właściwość , w czasie snu rozwiązywał problemy i pani profesor budziła się z gotowym konceptem. Bardzo przydatna umiejętność. Forbidden udał się do gabinetu Yody.

 

Dwanaście dni później Sleepery z uwagą patrzyła na Forbiddena.

– Zderzalismy wszystkie głupoty jakie udało się znaleźć między Wisłą a Odrą – relacjonował. Użyliśmy głupot standardowych takich jak walka grup społecznych, frakcji i klas, kolidowaliśmy różne stereotypy, uprzedzenia, kłamstwo, wszelkie rodzaje przemocy, bezinteresowną nienawiść i niski poziom wiedzy. Paranoję zbiorową, rasizm i kwestie religijne. A także tzw. gierki, choć one podobno mało istnieją.

Sleepry usmiechnęła się. Nie miała uwielbienia dla tego akurat aspektu rzeczywistości społecznej. Wolała Sokratesa. Jak i Forbidden.

– Do tych kwestii dodaliśmy również „inwersję wartości” która powszechnie występuje w Polsce. Czyli, że głupota, cwaniactwo czy szubrawstwo zajmują szczyty w hierarchiach wartości wyznawanych.

– A propos, twój pomysł o silnej ekranizacji Zderzacza był strzałem w dychę. Coś mnie tknęło i poszedłem nieco dalej ekrany wzmacniając muzyką okresu Flower – Power. Mimo to wszystko trzesło się w stanie najwyższego wysiłku.

– Aby to wszystko uzupełnić – kontynuował Forbidden – aby to miało jakiś charakter holistyczny uruchomiłem moich tajnych antropologicznych badaczy terenowych. Ci także przyniesli kilka kwiatków polskich.

– U przeciętnego Kowalskiego częsta jest postawa którą można streścić: „skoro ja mam prze..bane to inni będą mieli prze..bane również”. Mnie też się nie chciało w to wierzyć. Ale to nie wszystko. Następna pozostałość po okrutnej ewolucji to postawa: „im lepiej dla niego, tym gorzej dla nas”. Jest też „walnijmy go/ją na wszelki wypadek”. I wiele innych. A to wszystko w oparach walki i nierozumienia oraz jakichkolwiek chęci do tegoż. To także zderzalismy.

Forbidden był bezlitosny: Sięgnąłem po statystyki policyjne. W ostatnich latach notowali wzrost absurdalnych, bezsensownych aktów przemocy.

Prof. Sleepery wzięła z szafki mocny koniak. Nalewając, cicho zapytała – Co o tym myśli dr Yoda?

– Medytował nad wynikami długo…Jednak może się myli…Ogólnie rzecz biorąc twierdzi że Moc skręciła nieco w ciemną stronę…Moc przestała być w dużym stopniu…

– Mów, Forbidden !

– Skoro niesie tylu głupków i gnojów to przestała być w dużym stopniu nośnikiem Dobra i Rozumienia.

 

Koniec

Komentarze

Nie za bardzo chyba pojąłem o co chodzi. Takie, jakby trochę w krzywym zwierciadle ukazanie naszego społeczeństwa. Pomysł jakiś jest, ale tekst sprawia wrażenie napisanego na szybko. Nie jestem przekonany, czy wmieszanie do tego Yody było dorym pomysłem. Poza tym, brakuje kilku przecinków, a  liczebniki powinieneś zapisać słownie.

Pozdrawiam

Mastiff

Dosyć pomysłowe i ciekawe. Ale wymaga kilku przeróbek, np stylistycznych. Pozdrawiam.

A według mnie ten Yoda tu nawet pasuje. Wszak opowiadanie traktuje o mocy. Podobało mi się, bo zabawnie napisane i fajnie ukazuje polską mentalność.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Jak już inni zauważyli, pomysł jest, i to niezły. Ale opowiadanie jest za krótkie; nie wyjaśnia podstawowych kwestii tak, że nie bardzo wiadomo, o co chodzi. W szczególności, cóż to za urządzenie, ten zderzacz, i chociaż w uproszczeniu - co on robi. I do tej Mocy też nie jestem przekonany, czy potrzebne to zapożyczenie. I dlaczego Yoda jest tylko drem? :p

"A także tzw. gierki, choć one podobno mało istnieją." - Gierki mało istnieją? nie rozumiem...
Poza tym bardzo mi się spodobało. Co prawda walisz truizmami jak ubek z kałacha, ale to taki fajny, łatwostrawny, ołowiany deszczyk. Niech (niektórzy) Polacy wiedzą, co w nich siedzi :)
Pomysł dobry - czuję niedosyt, jakbym skończył na grze wstępnej. Warto rozbudować opowiadanie - ale umiejętnie, żeby się niechcący nie rozwlekło po krańce galaktyki, gdzie Moc mówi dobranoc :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Rzeczywiście bardzo fajny pomysł i dobrze napisane:), ale tak jak Świętomir nie wiem co to jest zderzacz :P 

Zderzacz z opowiadania, poza nazwą, nie ma nic wspólnego z rzeczywistym. Ten ostatni zderza cząstki materii, gdy ten z opowiadania zderza... na właśnie, co? Idee... w jaki sposób to robi? Nie widzę tego nadal. Dlatego przydałoby się jakieś objaśnienie idei i działania tego derzacza.

Niczego nie objaśniaj, Autorze. Właśnie na tym polega urok niektórych utworów, że każdy czytelnik może sobie dopowiedzieć to i owo, wypracować własną interpretację przedstawionych pomysłów Autora, dociekać klasycznego "co Autor miał na myśli". Ja się uśmiałem - jest OK. :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Gdyby nie to, że w tekście brakuje 67,8 % przecinków i drobnej korekty, to uznałbym to za dobre opowiadanie. Ale ogólnie pomysł jest fajny i za to masz duży plus. I popieram zdanie kolegów TyrelaX i Fasolettiego - Nic nie objaśniaj.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Ciekawy pomysł, taka wariacja na temat realnego zderzacza. Dobrze ze nie odkryli czarnej dziury głupoty :)
Jednakże, czegoś brakowało mi w tym tekście. Może faktycznie jest za krótki i należałoby się go trochę porozwijać.
Pozdrawiam.

Drogi Świętomirze, po raz kolejny muszę się z Tobą nie zgodzić, będę bronił autora jak wygłodzona hiena znalezionej padliny. To tekst humorystyczny, nie wykład z fizyki. Do mnie przemawia sam fakt, że po prostu umieją zderzać te emocje i idee, a sposób w jaki to robią, nie jest istotny dla głównego przesłania tekstu. Miało być ukazanie podłego charakteru społeczeństwa i to się udało, spełniło swoją rolę. Reszta, objaśnienia działania, tłumaczenia dlaczego , jak i w jaki sposób, to byłby dla mnie zbędny zapychacz, który w dodatku mógłby zdominować tekst, co mogłoby wcale nie wyjść mu na dobre.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Pomysł fajny, ale wykonanie nienajlepsze. Przekaz tekstu, przynajmniej dla mnie, dość nieczytelny.

Pozdrawiam.

Niezły pomysł, ale wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Naprawdę dużo lepiej czyta się opowiadania "dogłaskane" pod względem technicznym. Tekst jest mocno "niedoprzecinkowany" np. Czy ty wiesz Forbidden, że to grozi wybuchem, którego możemy nie dać rady ekranować ?  To, że przed "który" i "że" stawia się przecinek wiem nawet ja, choć jestem interpunkcyjnie oporna. Poza tym po co te spacje przed znakami zapytania? Wracając do treści: jak już wspominałam, pomysł jest niezły, ale mogłeś go lepiej wykorzystać.

Bardzo dziękuję za wszystkie opinie :)
Za te interpunkcyjne także, dawno nie miałem styczności ze słowem pisanym.
Opowiadania w zamierzeniu miało być klasy "short", jednak i u mnie przebłyskiwała myśl aby to rozwinąć.
Może wkrótce.
Dziękuję za opinie :)

Drogi Fasoletti, to oczywiście w dużej mierze kwestia gustu. Ja jestem z tych, którzy lubią wiedzieć, jak wszystko działa. Nie domagam się tu bynajmniej wykładu, a już na pewno nie z fizyki, skoto to "humanistyczny" zderzach hadronów. Ja też lubię czasem pospekulować, "co autor miał na myśli", ale do takich spekulacji potrzebne są przesłanki, a tu brak jakichkolwiek. Dlatego zdanie lub dwa objaśnienia zręcznie wplecione w tekst byłoby nie od rzeczy.

Rozumiem, że Moc w warunkach polskich się nie sprawdza. Nie mamy co liczyć na rycerzy Jedi przywracających sprawiedliwosc społeczną i ład w państwie. Pomysł nawet fajny i ciekawie się rozwijał ale to wszystko. Jako żart nawet niezłe. Jako opowiadanie, takie sobie. Może gdyby Yoda mówił zmieniając szyk w zdaniu byłoby ciekawiej. Pozdrawiam. 

Tekst pomyslowy i sympatyczny, ale jednak mało wykorzystany. Z jednej strony nie wiem, jak by się taka formuła sprawdziła w dłuższym opowadaniu, ale z drugiej tutaj mamy tylko jakiś zarys, zajawkę, z której mało wynika.

www.portal.herbatkauheleny.pl

przeczytałem i w gruncie rzeczy nawet mi się spodobało. absurd dawkowany w rozsądnych ilościach to bardzo dobre lekarstwo na bolączki tego świata.
3/6

Ja chyba zgadzam się ze Świętomirem. Acz wydaje mi się, że w opowiadniu jest nie pomysł, a motyw. Sam motyw humanistycznego zderzacza - super. A pomysł na opowiadanie oparte na tym motywie... Nie bardzo go widzę. Wykorzystanie Yody, nazwisk znaczących "na bezczela" itp. to już kwestia gustu, ale co do tego nieszczęsnego zderzacza: możliwe, że odnoszę mylne wrażenie, ale sam fakt, że je odnoszę, już jest niedobry - a wrażenie mam takie, że zderzacz jest nieopisany dlatego, że autor sam nie bardzo wie, co to właściwie jest. Ani ten zderzacz humanistyczny, ani realny. Gdybyś więcej poczytał [o ile moje wrażenie jest słuszne], formalhaut_b, to byś mógł znaleźć dużo pomysłów, jak ten motyw dopracować.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

W zasadzie pozostaje mi się zgodzić z Diriadem i Suzuki. Fajny pomysł, ale można go było rozwinąć lepiej.

Witaj!

Mi niestety nie do końca się spodobało. Piszesz co prawda w większości bez błędów, co zapisuję Ci na plus, ale widziałem już lepsze groteski. Trochę absurdu jeszcze nikomu nie zaszkodziło, ale coś w Twoim tekście sprawia, że nie czytało mi się go dobrze. To jednak tylko moje prywatne odczucie i nie musisz się nim sugerować.

Pozdrawiam
Naviedzony

Nie skumałam, chociaż wiem (z grubsza), czym jest LHC. To w “Gwiezdnych Wojnach” mam poważniejsze braki.

Albo moc nie jest ze mną.

Może to i dobrze.

Babska logika rządzi!

I do mnie moc nie miała dostępu, nie dostąpiłam też łaski pojęcia opowieści. W dodatku liczne usterki i zlekceważone interpunkcja bardzo utrudniły lekturę. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka