- Opowiadanie: oooo - Geniusz

Geniusz

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Geniusz

Urodziłem się geniuszem. Jestem tego pewien odkąd zaczął stanowić samodzielny i w pełni samowystarczalny byt i od tamtego momentu ta pewność ciągle narasta. Moja czcigodna matka powtarzała mi zawsze, że jestem jak bóg który zszedł między ludzi by poznać ich zwyczaje i stacza się przez kontakt z nimi. Mimo całego szacunku do jej pamięci (podkreślam-szacunku, nie pokory) zgadzam się tylko z połową tego twierdzenia. Sami oceńcie którą.

Sądzicie pewnie, że jako geniusz powinienem mieć jakieś ponadprzeciętne osiągnięcia? Nic bardziej mylnego. Sam fakt wspięcia się na wyżyny intelektualne będące moim udziałem jest ponadludzkim osiągnięciem. Nie potrzebuje udowadniać komukolwiek moich możliwości . Wszelkie wielkie dzieła mojego umysłu pozostają nieuzewnętrznione. W mojej głowie kotłują się klarowne arcydzieła. Sprawia mi perwersyjną przyjemność hamowanie rozwoju ludzkości poprzez niedzielnie się nimi. Są tylko moje i tylko ja mogę się nimi napawać, podziwiać je, tylko ja jestem świadomy ich wagi i innowacyjności. Jestem nowym Luwrem, nową Biblioteką Kongresu, nową Doliną Krzemową, nowym Hollywood i tylko ja, zarówno autor i odbiorca korzystam z dobrodziejstw nowej cywilizacji. Na tym etapie rozwoju i tak nie bylibyście w stanie jej docenić, byłaby skazana na ciągłe porównania z waszym dorobkiem materialnym.

Moglibyście mnie wziąć za szaleńca, jeżeli jedynie roztaczałbym wizje dóbr nieistniejących z waszego wątłego punktu widzenia. Mój geniusz jest uniwersalny do tego stopnia, że potrafię wczuć się w całe pokolenia stwórców teraźniejszości (zapewne to moja matka miała na myśli, mówiąc o staczaniu się). Widzę wszelkie połączenia i analogie jakie występują w waszym świecie. Widzę jego strukturę, rozumiem wasze lęki, radości, smutki, wiem dlaczego toczycie ze sobą wojny i dlaczego różnicie się od siebie coraz bardziej z pokolenia na pokolenie. Oprócz daru kreacji mam dar widzenia i tego, choćbyście chcieli, nie jesteście mi w stanie odmówić. Jestem w stanie zniżyć się do odtwórczości by zagłębić prymitywne mechanizmy rządzące wami od zarania dziejów.

Zauważcie, że znam pokorę. Nie nazwałem siebie istotą idealną, ze względu na swoje niezwykle mizerne warunki fizyczne. Idealne są moje potencjalne dzieła, nie ja. Co prawda cielesność jako taka nie jest mi do niczego potrzebna (już dawno wzniosłem się ponad wasze prymitywne chucie), wspominam o tym drobnym mankamencie jedynie ze wspomnianej już pokory i z umiłowania prawdy. Cielesność wręcz mi przeszkadza. Gdybym nie miał ciała mógłbym być waszym Bogiem. A tak, zamknięty w obskurnym pomieszczeniu zbudowanym waszymi rękami, siedzę na krześle i wpatrując się w sufit rozkoszuję się moimi tworami, jakże daleko odbiegającymi od marności mojego fizycznego położenia. Nie przeszkadzajcie mi już.

Koniec

Komentarze

Nie wiem co napisać na temat tego tekstu. Brzmi, jak kartka z pamiętnika wariata. Zostawiam ślad, że byłem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

morał tekstu odczytuję jako: "jestem bogiem i zostawcie mnie w spokoju". tak też zamierzam zrobić.
zawsze powtarzam, że cenię sobie teksty, które mają chociaż zaczątki myśli fabularnej, a nie są tylko krzykiem autora. świat byłby o wiele piękniejszy, gdyby autorzy faktycznie pisali, a nie krzyczeli.

Te, geniusz- a czy mógłbyś napisać coś normalnego. Bo ja, prosty człowiek, nie dorastam do twojego geniuszu i powyższy tekst biorę za bezsensowny, napuszony bełkot.

powyższy tekst biorę za bezsensowny, napuszony bełkot

A ja za kreację postaci.

Przegadaną, jakkolwiek jest to jakiś pomysł. To mi podeszło:

"W mojej głowie kotłują się klarowne arcydzieła. Sprawia mi perwersyjną przyjemność hamowanie rozwoju ludzkości poprzez niedzielnie się nimi."

O tak, jak najbardziej tak dla perwersyjnej przyjemności hamowania rozwoju ludzkości poprzez niepublikowanie arcydzieł. Zwłaszcza takich jak to. Ludzkość nie zasługuje na tak wielką łaskawość. Trzymaj się, Geniuszu, swego postanowienia milczenia...
No, chyba że zaczniesz mieć do powiedzenia coś konkretnego...

Podoba mi się. Nie zdzierżyłbym dłuższej formy literackiej, pisanej w takim stylu, ale ten fragmencik ma swój urok.

"W mojej głowie kotłują się klarowne arcydzieła. Sprawia mi perwersyjną przyjemność hamowanie rozwoju ludzkości poprzez niedzielnie się nimi." - zgadzam się, bardzo fajne!

Żeby tekst mógł być faktycznie uznany za przejaw geniuszu bohatera, trzeba by jeszcze wyeliminować błędy interpunkcyjne :>

Dla mnie to jest tekst z typu "no i co z tego?".

www.portal.herbatkauheleny.pl

Widzę to jako prolog dłuższej historii. Pierwsze skojarzenie - detektyw znajduje podobną notkę przy ciele ofiary. Co dalej?
Niemniej przypuszczam, że autor chciał po prostu podzielić się swoim "objawieniem". Pozostaje czekać, aż przemówi:) 

"Geniuszowi II" nie podołałem, tutaj jakby trochę lepiej --- doczytałem do końca. Może czasem nie warto kontynuować pewnych objawień?
Natomiast wpatrywać się w sufit jest zdecydowanie wygodniej w pozycji horyzontalnej, np. leżąc na łóżku - ale Geniusz pewnie o tym wie, tylko nie dzieli się tą wiedzą z innymi :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Nowa Fantastyka