- Opowiadanie: czeski - V jak Karton [Konkurs spontaniczny: Atak morderczych kartonów]

V jak Karton [Konkurs spontaniczny: Atak morderczych kartonów]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

V jak Karton [Konkurs spontaniczny: Atak morderczych kartonów]

Rewolucja wybuchła bez ostrzeżenia z impetem, którego nikt nie mógł się spodziewać. Lwów – stolica Federacji Państw Słowiańskich – wkrótce cały stanął w płomieniach. Nawet nocą miasto nie spało, rozświetlone widoczną z daleka, czerwoną łuną. Najgorzej sprawy się miały pod siedzibą Kanclerza, w której trwały teraz gorączkowe narady.

 

***

 

– Precz z technokratyczną dyktaturą! – wrzasnął młody chłopak, rzucając się z cegłą na równo stojący, zwarty kordon funkcjonariuszy.

– Niech żyją Starzy Bogowie! Komputery do śmietnika! – Padło z innej strony.

Zebrany na placu przed Pałacem tłum nie próżnował, od przeszło doby obrzucając policjantów wszystkim, co tylko nawinęło się pod rękę. Z różnym skutkiem – raz tłuszcza prawie przełamała prowizoryczne umocnienia, jednak szybka odpowiedź w postaci działek jonowych i plazmowych obezwładniaczy zmusiła motłoch do wycofania się.

– Słowian nie przeprogramujecie, skurwysyny! – rozległo się gdzieś przez megafon – Dalej, bracia! Powiesimy tę bandę na kablach od ich własnych klawiatur!

Rozpoczęła się kolejna godzina oblężenia.

 

***

 

– Panowie, sytuacja zdecydowanie wymknęła się spod kontroli, sugeruję nie czekać już dłużej i wezwać na pomoc wojsko – powiedział z zatroskaną miną minister obrony narodowej – dalsza zwłoka może nieść za sobą poważne…

– Mamy przejebane! – oznajmił od drzwi generał Marmieładow, wpadając do sali obrad.

– Jak śmiesz, gnido! – zagrzmiał Kanclerz, nim ktokolwiek zdążył się odezwać. – W obecności głowy państwa! Wyprowadzić mi go…

– A gadaj sobie, staruszku i ciesz się, póki tę głowę masz na karku – rzucił jakby od niechcenia wojskowy, wprawiając wszystkich w osłupienie. – Długo się tu nie uchowamy. Władzę nad przewrotem przejęła liczna grupa kapłanów Dawnego Porządku. Będzie ich parę setek. – Mówiąc to pociągnął porządny łyk z wydobytej piersiówki.

– Ile?! – dyktator zaraz zapomniał o potwarzy. Poluzował krawat i wytarł obficie pocącą się łysinkę – Przecież wymordowaliśmy wszystkich! Spaliliśmy święte gaje, zniszczyliśmy ołtarze! Skąd wylazła ta zaraza?

– Dobrze przygotowany kamuflaż. Wyzbyli się swojej dumy i przez wiele lat udawali bezdomnych, bardzo powoli acz nieubłaganie odzyskując moc. Chłopaki z wywiadu mówią, że brudasy leczyły biedotę i rozdawały jej jedzenie, czym przejednały sobie proletariat – przełknął ślinę. – Sytuacje mamy podobną jak z Chrystusem. Na krzyżu cierpiał i teraz z krzyżem się go utożsamia. Oni mieszkali w pudłach i teraz zwą ich „Kartonami". I obawiam się – dodał powoli – że tym razem recycling nam nie pomoże.

 

 

Koniec

Komentarze

Ileż pomysłów może się zrodzić ze zwykłego pudła.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nie łapię. brakuje mi szerszego kontekstu. Taki mały bąbelek wyobraźni. Nawet nie ma do czego się odnieść.

też nie łapię...

No powiedzmy, że ja łapię. Mordercze kartony są, ale niestety nie ma nic poza tym.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Mój błąd - przeczytałem, że termin jest do 15.11 :)
Pewnie mając więcej czasu wiele lepiej by nie było, ale chociaż oprawę bym rozwinął.

Pomysł rebelii jest mało oryginalny, widać w tym tekście, że pisany szybko, jakbyś miał czas na pewno było by lepiej. Mi się podoba hasło: Dalej, bracia! Powiesimy tę bandę na kablach od ich własnych klawiatur! Nie podobają zaś postacie - nie mają głębi psychologicznej.

Jak mówię - błędna interpretacja terminu spowodowała, że miał byś szorcik, więc nie rozdrabniałem się w takie rzeczy. Ale mam jeszcze miesiąc - może spróbuję coś z tego wyrzeźbić.
Dzięki za komentarz!

- Mamy przejebane!
- Jak śmiesz, gnido?!

Zajebisty tekst, prawie się popłakałem:D.

Jak dla mnie czytelne, dobry pomysł. Najoryginalniejszy bym se rzeknął.

JW

Tak beznadziejnie użyty czy tak trafiony? :)

Tak trafiony. Ze śmiechu prawie padłem:D. Uwielbiam takie teksty.

JW

Nowa Fantastyka