- Opowiadanie: bemik - Wakacje

Wakacje

Pisząc ten tekst zrozumiałam, jak czuła się ta biedna żaba, która nie mogła się zdecydować: przecież się nie rozerwę! I została pośrodku między pięknymi, a mądrymi. Też nie mogłam się zdecydować, czy wrzucić tę historię na konkurs z Brajtem czy na grafomanię. Wrzucam go więc jako żarcik.
 

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Wakacje

 

 

* * *

– Brajt. Darek Brajt. – Młody mężczyzna skwapliwie wyciągnął na powitanie dłoń. Uczynił to z tym większą ochotą, jako że chciał sprawdzić, czy ręka jego interlokutorki będzie tak gładka i miękka, jak mu się wydawało.

– Julia. Po prostu Julia. – Młoda kobieta spuściła wzrok i zaczęła niespokojnie skubać nieskazitelnie biały obrus, którym przykryto stolik.

– Więc powiedz mi, Julio, dlaczego właściwie chciałaś ze mną porozmawiać?

Dziewczyna, nie podnosząc oczu, sięgnęła po szklankę i umoczyła w przezroczystym płynie uszminkowane na czerwono usta. Brajt przełknął ślinę, jakby to on pociągnął łyk. Odwrócił spojrzenie od młodej kobiety, aby nie potraktowała go jak natręta czy erotomana.

– Darku, bo mogę tak do pana mówić, prawda? – Przerwała na moment, by poszukać potwierdzenia w jego oczach, a znalazłszy je, kontynuowała: – Otóż, mój ojciec zniknął dwa dni temu. Jego sekretarka powiedziała, że ostatnie umówione spotkanie miał w hotelu Royal, z panią M. Zwróciłam się do niej, a ona stwierdziła, że tylko ty możesz mi pomóc.

Brajt odwrócił spojrzenie od atrakcyjnej kobiety i skierował je na muchę, krążącą nad kawałkami sera pleśniowego. To pozwalało mu się skupić. Ruchliwy insekt odrywał jego myśli od wdzięków ukrytych pod powiewną suknią i sprawiał, że tok myślenia był logiczny, precyzyjny i doskonały.

Cóż bowiem wiedział o ojcu Julii? Nic albo prawie nic. Wpatrzony w bzykającego owada dedukował. Mężczyzna miał około pięćdziesięciu lat, był przystojny, majętny, inteligentny. Jak to wywnioskował? Proste. Jeśli M. interesowała się tym człowiekiem oznaczało to, że primo – był przystojny, bo gdyby nie był – nie zainteresowałaby się nim. Secundo – był inteligentny, bo M. nie zadawałaby się z idiotą. Tertio – był majętny, powód jak uprzednio. A dlaczego uznał, że ma około pięćdziesiątki? Bo Julia wyglądała na jakieś dwadzieścia lat, więc jej ojciec spłodził ją zapewne gdzieś na początku swojej biznesowej drogi, czyli w okolicach trzydziestki, potem z pewnością byłby zbyt przezorny i zbyt zajęty. A nie mógł mieć wiele więcej, bo M. nie zadawała się ze staruchami. Do młodych też podchodziła ostrożnie – nie chciała płacić za ich usługi, a na dodatek spodziewać się, że za plecami każda jej zmarszczka czy fałdka tłuszczu zostanie szczegółowo omówiona. Facet taki, jak ojciec Julii, był w sam raz – jakieś dziesięć lat młodszy od niej samej, na tyle od niej zależny, by nie odmówić seksu z obawy, że zostanie za to ukarany.

Dlaczego więc M. odesłała Julię do niego? Po chwili znał odpowiedź.

– Julio – zwrócił się do zrozpaczonej młodej kobiety – musisz się ukryć. Podejrzewam, że twój ojciec został porwany! – Brutalną prawdę złagodził uśmiechem i delikatnym uściskiem dłoni. – Ale to ty jesteś w niebezpieczeństwie. Ktoś pragnie go złamać, a jak najlepiej to sprawić? No jak? Przez ukochane dziecko. Jeśli opuścisz teatr wydarzeń, za kilka dni uwolnią go. Pomogę ci! Zaraz zorganizuję nam transport na maleńką wysepkę pośrodku Pacyfiku. Nikt nas tam nie odszuka.

Julia zatopiła w nim wdzięczne spojrzenie orzechowych oczu i powierzyła się opiece przystojnego agenta.

Sprytna ta M. – pomyślał Brajt. – Chce mieć starego przez kilka dni tylko dla siebie, dlatego opieka nad wścibską córeczką spadła na mnie.

Agent wyjął telefon komórkowy i wystukał jakiś numer.

– Tu Brajt. Darek Brajt. Za jakieś dwie godziny potrzebny będzie mi śmigłowiec. Tak, wszystko uzgodnione z M. Powrót? Czy ja wiem?

Brajt spojrzał na Julię. Dobra, nie o nią chodzi. Ile czasu będzie potrzebować M., żeby nowy kochanek spowszedniał?

– Sądzę, że za jakieś dwa tygodnie.

Nie docenił ani M., ani ojca Julii. Siebie i Julii też nie docenił.

Koniec

Komentarze

Bdb!   Mamy nową Agatę Ch.?  :-)

Sympatyczne. Wyrzuć jedno "do". Pozdrowienia.

"Zwróciłam się do do niej," – o jedno "do" za daleko ;-) Poza tym strasznie mi się podoba! W połowie dlatego, ze uwielbiam Bonda ;)

Bardzo fajne i kto wie czy tylko jako żarcik?. I jeszcze ta dedukcja… ach, Bond i Sherlock w jednym. Marzenie więszkości kobiet. I nowe standardy podrywu ;)

Sympatyczne. Zabawne i inteligentne. Jako żarcik zdecydowanie się sprawdza, właściwie to jako żarcik z górnej półki rzekłbym nawet.

Fajne. :)

Bardzo dziękuję. Zapasowe "do" już wyrzuciłam – nie powiem, żeby tekst nabrał odleżyn i był po wielokroć sprawdzany, ale większych błędów chyba nie porobiłam. Mam jeszcze jedną wątpliwość:  Potrzebuję śmigłowiec za jakieś dwie godziny. Śmigłowiec czy śmigłowca?

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ja bym była za "śmigłowiec". 

To tak jak ja. Poczekamy na Regulatorzy – może wpadnie.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Zabawny pomysł.

I wszystko jasne :) Jestem za "śmigłowiec".

Zdecydowanie "śmigłowiec", bo mówi się raczej "potrzebuję karton pomarańczy" niż "potrzebuję kartonu pomarańczy".

Jakiego przypadka używamy z czasownikami: szukać, używać, potrzebować, dodawać (np. w przepisach kulinarnych). Często słyszę np. „Potrzebuję długopis”, ale ten zwrot nie wydaje mi się poprawny. Z góry dziękuję za odpowiedź.   Jeśli potrzebujemy czegoś, to szukamy tego, aby nastepnie tegoużywać. Trzy pierwsze czasowniki wymienione w pytaniu wymagają bezwzględnie dopełniacza. Czwarty w zasadzie łączy się z biernikiem (np. „Dodam jeszcze jedno zdanie”), ale w użyciu partytywnym – typowym m.in. dla przepisów kulinarnych – przyłącza dopełniacz (np. „Dodać soli i pieprzu według smaku”). Zdanie „Potrzebuję długopis” jest oczywiście źle zbudowane. – Mirosław Bańko, PWN   Hmm…

Zygfryd, ale teraz zamąciłeś! :-)

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dobre, podobało mi się :-)   PS. Może napisz to zdanie jakoś inaczej.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Właśnie, napisz "potrzebny mi śmigłowiec", zapominamy o całej sprawie i udawajmy, że nie zaszło nic, co podważyłoby nasze literackie kompetencje :)

Macie rację – zmieniam.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Takie krótkie, a pełne sensacji i dramatycznej treści, że o wątkach damsko-męskich nie wspomnę. Bardzo mi się podoba. ;-D  

 

„Młoda kobieta spuściła oczy i zaczęła niespokojnie skubać nieskazitelnie biały obrus…” – Wolałabym: Młoda kobieta spuściła wzrok i zaczęła niespokojnie skubać śnieżnobiały/ idealnie biały/ perfekcyjnie biały obrus

 

„Jego sekretarka powiedziała, że ostatnie umówione spotkanie miał w hotelu Royal z panią M.”. – Wolałabym: Jego sekretarka powiedziała, że ostatnie spotkanie miał umówione w hotelu Royal, z panią M.

 

„…oznaczało to, że primo był przystojny…” – …oznaczało to, że primo był przystojny… Choć nie wykluczam, że ów primo był przystojny. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Trzyma na baczn… w napięciu!  :) Do samego, nieprzyzwoicie kudłatego końca! A to ci zmowa seksagentów :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Fajny szorcik. Jaka grafomania? Na konkurs o Brajcie! Kto wie, może, jak się dowie, że na portalu czeka piękna Julia, to w te pędy do nas wróci?

Babska logika rządzi!

Dzięki za poświęcony czas. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

I wszystko jasne!

Sorry, taki mamy klimat.

Oooooo, fajne. Muszę uwazać, syndrom 50 bliski.(Engine breakdown?)

Ale jak to niedocenił? Znaczy się co? Tak na samym początku skończyć, a co dalej? Odczuwam niedosyt :)

A odczuwaj, Homarze, odczuwaj, albo popuść… wodze wyobraźni.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Pamiętacie, jak szukaliśmy brajta i zastanawialiśmy się, gdzie utknął?

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Nowa Fantastyka