
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Szpak usiadł na skraju dachu z owadem w dziobie i rozejrzał się po okolicy. Nigdzie ani jednego kota. Poderwał się i błyskawicznie zanurkował w otwór budki, gdzie czekały rozwarte dzioby głodnych piskląt. Odwrócił się szykując do startu, gdy nastąpiło rozłączenie. Neurosymulator, pozwalający utożsamić się psychicznie z dowolnym zwierzęciem, działał tylko przez godzinę.
Doktor Lorenz zastanawiał się teraz, jak zwerbalizować swoje doświadczenia. Zwierzęta przecież nie posługują się słowami, a zdążył już być żabą, psem i koalą. Kiedy posiadałem zwierzęcy umysł – zaczął notować w dzienniku – byłem dogłębnie przekonany, że wszystko co robię jest oczywiste. Czułem, jakbym miał wolną wolę. Czułem, że myślę.
Tak zwane zło – świetna lektura tegoż Lorenza.
Hm… nie wzbudziło emocji.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Jak Przedmówca.
Mee!
Podstawową wadą tego drabelka jest przewidywalne zakończenie. To właściwie nawet nie jest drabelek.
Bez rewelacji.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Również bez emocji.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)