
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Opowiadanie niezbyt fantastyczne (ba, na faktach!) i pasuje do serwisu jak kwiatek do kożucha. Ale zrobiłam rachunek sumienia, spełnia kryteria konkursu. Mam nadzieję że sprawi, że ktoś się chociaż uśmiechnie pod nosem…
Miłej lektury i proszę o wyrozumiałość dla debiutantki!
------------------------------------------------
Aś znowu był w żłobku. Aś lubił żłobek. W żłobku był Szyś, jego najlepszy przyjaciel, a Ciocia Ania dawała mu czasem Be-be.
Aś nie lubił nie być w żłobku. W dni, w których nie był w Żłobku chodził do Pani Doktor, która wkładała mu patyczek głęboko w buzię, albo leżał cały długi dzień w łóżku.
Aś tulił Misia. „Dobrze, że jesteś” -pomyślał. Miś spojrzał na niego czarnymi guzikami.
* * *
W żłobku jest dziś Nowa Ciocia. Dzieci stały się i gapiły, niepewne czy płakać czy się przytulić. Aś czuł się onieśmielony, ale nie mógł znieść napięcia. W końcu się przemógł.
– Aś! – zawołał Aś i podbiegł do Nowej Cioci.
Inne dzieci poszły jego przykładem, więc jego Ciocia tuliła najkrócej. Najdłużej trzymała w ramionach tę Aśkę, co stała w rogu i się prawie poryczała.
„To nie w porządku” – pomyślał Miś do Asia – „Powinna tulić tylko ciebie”.
* * *
Kojot goniąc strusia spadł do wody. „Nie bój się, Misiu” pomyślał Aś i poczuł, że już się mniej boi.
* * *
Aś patrzył przez okno na Pana Który Grabi Liście. Aś lubił patrzeć jak Pan grabi liście. Pan Który Grabi Liście spadł dziś z drabiny. Przyjechało IOIO, i Pan w czerwonym stroju kładł Pana który Grabi Liście do worka. Niebieskie światło błyskało na samochodzie i na szybach bloku. Niebiesko biało niebiesko biało niebiesko biało.
Aś i Miś patrzyli zafascynowani. „Myślisz, że Pan Który Grabi Liście jutro znowu spadnie?” – pomyślał do Misia. „Na pewno!” odpowiedział Miś. Aś się ucieszył.
* * *
Na obiad był słoik z dzidzią. Aś chciał słoik z misiami. Mama zawsze daje mu wybrać słoik. Rozpłakał się. Ciocie nie zrozumiały. Na szczęście Miś go przytulił i było już dobrze.
* * *
Aś i Szyś rozrzucali klocki. Aś zauważył, że na kwiatku na dywanie nie ma Starszych Dzieci. Na dywanie był tylko jeden kwiatek i Aś zawsze chciał na nim rozrzucać klocki, ale zwykle biegały tam Starsze dzieci i tak hałasowały, że nawet Miś by się bał.
Pobiegł i szybko zajął to miejsce.
– Szyś, Szyś! – zawołał, lecz Szyś nie rozumiał i dalej rozrzucał klocki w swoim rogu pokoju.
„Tylko ty jeden mnie rozumiesz, Misiu” – pomyślał Aś do Misia – „Od teraz ty jesteś moim najlepszym przyjacielem”.
* * *
Gdy Aś wracał z Nową Ciocią ze spacerku, zobaczył, że Aśka idzie z mamą do domu, a z nimi idzie Miś. „Jak mogłeś Misiu, byłeś MOIM przyjacielem!” – pomyślał do Misia i się rozpłakał.
* * *
– No i widzi pani, dziś prawie nic nie zjadł. Jak tylko go pani przyprowadziła, capnął misia Asi i nie dał go sobie zabrać, aż się jej mama poskarżyła. Musiałyśmy wybiegu użyć – mówiła Ciocia, podczas gdy Mama zakładała Asiowi buty – Ogólnie był marudny i niegrzeczny, ale to zrozumiałe, powiedz mały, pierwszy dzień tak długo zostałeś, a tu jeszcze nowa ciocia, co? Na pewno tęskniłeś za Mamą, prawda? – dodała Ciocia do Asia.
– Jeszcze ta sprawa z cieciem na pewno się na nim odbiła, mówię pani, dzieci wyczuwają takie rzeczy i rozumieją więcej, niż myślimy – dodała Ciocia Ania
– Iś! – krzyknął Aś i się znowu rozpłakał.
Dzieci stały się i gapiły - do poprawki
Niebiesko biało niebiesko biało niebiesko biało - a gdzie przecinki?
Historyjka do szybkiego zapomnienia. No i za nic fantastyczna, więc chyba nie na ten portal.
Miałam nadzieje, że nie szczuje kultem bachora, jeśli bachor jest przedstawiony jako upierdliwy, samolubny neurotyk.
Tfurco, dziękuję za poprawki! Zdaję sobie sprawę, że nie ten portal. W założeniach konkursu jednak fantastycznośc była mile widziana, ale nie wymagana.
fantastyczny to jest poziom tendencyjności wylewającej sięz tego tekstu
Brak fantastyki nie przeszkadzał.
Pomysł całkiem ciekawy, ale... czegoś mi zabrakło, jakieś wstrząsu, czegoś co by utkwiło w pamieci, bo tak, jak powiedział tfurca: "Historyjka do szybkiego zapomnienia."
PS: :„Myślisz, że Pan Który Grabi Liście jutro znowu spadnie?” - pomyślał do Misia. „Na pewno!” odpowiedział Miś. Aś się ucieszył. -> Wspaniałe ;D
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."
Zaczęło się bardzo fajnie, zaciekawiło mnie, co dalej, ale końcówka pozostawia niedosyt. Jest taka... zwyczajna. I nie chodzi o brak fantastyki, tylko jakiegoś akcentu, jak Tfurca z Elanarem zauważyli.
Pozdrawiam.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr