- Opowiadanie: RobertZ - Senfiliada Rozdział VI Mały orgazm filozoficzny

Senfiliada Rozdział VI Mały orgazm filozoficzny

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Senfiliada Rozdział VI Mały orgazm filozoficzny

– Haiitla!

Zwykły, ludzki kurdupel. Postawiona na bakier czapka ze swastyką, wytarty mundur bez oznaczeń, twarz kretyna. Pozdrowiony przechodzień wściekle parsknął, ale się zatrzymał.

– Kupuje pan coś! Pamiątki z Rzeszy. Młynek do kawy – zademonstrował jego działanie. – broń, flagi. Różna wielkość, różne kolory.

– Erotyk? – przechodzień wskazał na książeczkę zatytułowaną „Mały orgazm filozoficzny”.

– To coś w rodzaju rozprawy politycznej. Jakiś koci świrus to napisał – wyjaśnił sprzedawca.

Przechodzień wzruszył ramionami i odszedł.

I znowu ten przymus. Wewnętrzne, irracjonalne pragnienie. Senfil, który był świadkiem tej sceny podszedł do straganu i kupił wspomnianą książkę. Odszedł parę kroków od stoiska, otworzył ją na przypadkowo wybranej stronie i zaczął czytać. „… Rasy niższe cechuje niezwykła zarozumiałość. Są przeświadczone o swojej wyższości i z uporem dążą do władzy. Jedynym wyjściem jest eksterminacja ludzkiego pomiotu…”. Inna strona tego samego dzieła: „Doświadczenia holokaustu powinna stanowić dla nas przykład rozwiązania kwestii ludzkiej”. Książka zamknęła się sama. Senfil wzruszył ramionami. Przez moment myślał, że to jest właśnie ta książka, którą szukał od lat, chcąc zrozumieć szaleństwo rodzaju ludzkiego. Przez nikim się do tego nie przyznawał, ale nie potrafił być nijakim szarym kotem. Chciał zrozumieć, dlaczego ten świat jest taki szalony.

– Coś ciekawego? – Filona przyglądająca się jak dotąd ciuszkom na sąsiednim straganie podeszła do niego. Dziwny faszystowski kurdupel nie wzbudził w niej zainteresowania. Zaciekawił ją jednak Senfil czytający na środku targowiska książkę.

– Nie, nic. Niektóre zwierzęta lubią parodiować ludzi – wyjaśnił Senfil.– Wydaje im się, że dzięki temu ich zrozumieją, a nawet może przewyższą. Myślałem, że to inna książka, napisana przez człowieka, ale się myliłem.

Przez chwilę zastanawiał się czy jej nie wyrzucić, ale w końcu postanowił ją zatrzymać. Książka, którą chciał schować do torby przypadkiem otwarła się na kolejnej stronie. Boża ingerencja, czy tragifarsa zwykłego przypadku? W tym momencie bowiem zrozumiał, że musi ją przeczytać. „Trzeba ustawić miliony pali, na które nadzieje się martwe ciała naszych Pasterzy i Stwórców. – czytał – Są oni jedynie wypaczeniem przypadku. Niepotrzebnym naskórkiem, który przeszkadza i gdy go usuniemy osiągniemy swoją dojrzałość i pełnie własnej potęgi. Musimy walczyć. Naszym głównym celem jest zwycięstwo i stworzenie nowego świata, w którym nie ma miejsca dla parodii małpy”.

 

Koniec

Komentarze

Zachęcam do lektury :)

Każdy rozdział oferuje coś nowego. Nie trzeba znać całości, aby mieć przyjemność z lektury poszczególnych częsci :0

Nie przeczytałem, ale mam pytanie: pod kazdym Twoim tekstem znajduje się najwyższa z ocen, czyli sześć. Nie ma tam żadnych wpisów, więc mniemam, że to Ty ją wystawiłeś. Czemu ma służyć ten zabieg?

Mastiff

Hm, dość krótkie jak na rozdział.

Bez znajomości relacji ludzie-zwierzęta (więc poniekąd całości) ciężko powiedzieć, co wynika z tekstu. Czy to usprawiedliwienie gatunkizmu, czy stwierdzenie, że inteligencja jako taka rodzi dążenia do supremacji gatunkowej? A może książeczka to tylko pretekst, by przywołać obrazek ludzkości nabitej na pal?

 

Wyjaśnienie tej kwestii, moim zdaniem, pojawi się w dalszych rozdziałach.
"6" to moja ocena mojej opowieści, ale nic nie zabrania "Bohdanie" ocenić mnie według swojego gustu.

"twojego" gustu.

Nowa Fantastyka