- Opowiadanie: Morfinex - Na dobry początek

Na dobry początek

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Na dobry początek

I

I rzekł Bóg do Adama, podczas opróżniania kolejnej kokosowej łupiny. We wnątrz automatycznie po wychyleniu, pojawiał się złocisty eliksir życia, o mocy co najmniej 40%.

 

-No to co? Z bożą pomocą Adaś– rzekł Bóg stukając się kokosem– Kraina mlekiem i miodem płynąca, ale wódka sama się w raju nie wypędzi, jak to Lucek gadał– i roześmiał się głośno.

 

-Bogu… ty weź mi no powiedz, żeś stworzył tyle różnego, takiego tego wszystkiego, a żeś w ogóle niezmęczony. Jak ty tak rade sobie dajesz? Kupa roboty, a ty tu ze mną noce całe w kokosa ostro walisz. Już od 7 dni pijemy, a ty jak Rambo zawalasz.

 

-Jaki Rambo? Nie znam takiego.– skonsternował się Bóg.– Może o Mambo ci chodzi?– zapytał

 

-Jaki Mambo? Co ty dajesz Bogu?– Adaś podniósł ciążącą głowę tyle centymetrów, ile tylko mógł i znowu opadł na blat.

 

-A sorry, sorry, bo to nie ta rzeczywistość. Nieważne.

 

-To jak ty to żeś wykombinował wszystko?– Adam nie dawał za wygraną– Powiedz noooooo.

 

-Ty mi nie jęcz tak, bo cie strącę z tego krzesła– odgryzł się Bóg– Bo widzisz Adaś ja mam takiego maszynka pośrodku Edenu. Ja tam podchodzę i se klikam, co se chce stworzyć, a potem to kręcę korbą i już. Po chwili jest spojawione w całym majestacie i chwale Pańskiej.

 

– Aha dobra to pijemy za maszynkę-stworzynke. Zdrowie Bogowie!- wzniósł kokosa Adam

 

-Nie będziesz chował wódki przed mną– wybełkotał Bóg i zwalił się pod stół.

 

Adam z opóźnionym zapłonem wylądował koło Boga i tak zakończył się obfity w toasty dzień 8.

II

 

Rano Adam usłyszał w swojej głowie szum. Nie był to jednak dźwięk powstały w konsekwencji wczorajszego opijania. Adaś stworzony na obraz i podobieństwo Boga miał mocny łeb i byle trunek mu w głowie nie grzmiał. Szum ten był miarowy i delikatnie uderzał w bębenki. Brzmiał jak miniaturowa parada. Adam z trudem rozkleił powieki i potoczył wokół nieprzytomnym wzrokiem. Znajdował się na polance. Wokół szumiały wysokie, strzeliste drzewa. Dźwięk, który wybudził Adama ze sprawiedliwego snu pochodził jednak ze środka polany. Z wielkiego mrowiska. Tam to też mrówki defilowały przed podnoszącym się Adamem. Ustawione w równe szeregi, rytmicznie uderzające małymi nóżkami, by zachwycić swoją precyzją i karnością.

 

Okazało się, iż mrówki przeniosły tutaj Adama, gdy ten był jeszcze nieprzytomny. Chciały, żeby został Królewcem w ich mrowisku. Adaś musiał niestety odmówić. Strasznie żałował, że nie mógł zostać, ale tyle jeszcze zwierząt było nienazwanych.

 

Adaś skorzystał z pomocy nadbiegającego konia i na jego grzbiecie doleciał w podskokach do centrum lasu. Tam też przypomniał sobie opowieść o maszynie. Fajnie by było zobaczyć, może dotknąć tego niezwykłego przedmiotu.

 

Koło zakazanych drzewek stała prostokątna maszyna uformowana jakby z jednego kawałka nieprzeźroczystej i chłodnej materii. Z boku znajdowała się wajcha z czerwoną rączką. Gdy Adam zbliżył się na 10 metrów, urządzenie samo się aktywowało.

 

-Witamy w kreatorze Panie Boże. Proszę wybrać gatunek.

 

Adam mimo, iż panicznie się wystraszył tego głosu, powiedział:

 

-Czlowiekowate.

 

W tym momencie na dziwnym prostokąciku pokazał się Adam w całej krasie. „Ale ja jestem umięśniony. Piękne te bicepsy. No i klata"

 

I nie opatrznie dotknął swojej piersi na ekranie. Wtedy stała się rzecz dziwna. Po dotknięciu klatki piersiowej, uległa ona gwałtownemu powiększeniu. Adam zaciekawiony zaczął się przyglądać i dotykać ekran w innych miejscach. Sprawiało mu to ogromną frajdę i tak w szybkim tempie powstał drugi człowiek, bardzo odmienny od Adama. Na szczęście był to wizerunek jedynie na ekranie. Długie blond włosy, sterczące jędrne piersi, wacek stojący do środka– to wszystko było odmienne od normalnego Adama.

 

System zapytał się czy chce zapisać zmiany. Adam już klikał anuluj, gdy nagle na polanę wszedł Bóg.

 

– Siemano Adaś! Co ty tam robisz?

 

-Szczęść Boże! A nic takiego– szybko zasłonił ekran plecami

 

-Co ty tam chowasz Adamie? Flaszkę? No wstydź się. Przed mną?

 

-Oj nic nie chowam.– i nieopatrznie oparł się ręką o drążek

 

Maszyna zaskwierczała, podskoczyła, wykonała obrót i stworzyła kobietę.

 

-O w pizdu, Adaś! Coś ty narobił-szepnął Bóg

 

-Oj jakoś tak niechcący-jęknął Adam– Przypadkowo.

 

-Oj nie ma takiego stwarzania. Bez mojej wiedzy żeś se chłopie wziął i stworzył.– pokręcił głową Bóg. -Muszę cię wysłać poza Eden.

 

-Na Niezbadane Rubieże? No co ty? Bóg nie żartuj.

 

-Nie żartuję. A i weź ze sobą to stworzenie i nazwij je jakoś.

 

-A czemu on ma mnie nazwać? Czemu ja się sama nazwać nie mogę? Co ja źle to zrobię? Co ty sobie myślisz? Cham i prostak z ciebie!

 

I tak zaczęła się wspólna tułaczka dwóch stworzeń Adama i jego towarzyszki, która nazwała się Ewą. Adam wolał żeby miała na imię Gaduła, ale się nie kłócił, ponieważ jej ciągłe przemowy przyprawiały go o migrenę.

 

Bóg, żeby zrekompensować Adamowi utratę rajskiego bimbru powiedział jak należy postępować z kobietą, by sprawiać sobie przyjemność. Produktem ubocznym były jednak nowi ludzie. I tak rozmnażali się oni na potęgę, aż do czasów dzisiejszych, kiedy to jest już ponad 7 miliardów Adamów i Ew. Wciąż zresztą się kłócą i sprzeczają. Tak już chyba będzie zawsze. Do czasu, kiedy Bóg nie zrestartuje systemu. Ale wtedy to już będzie koniec świata.

Koniec

Koniec

Komentarze

To na dobry początek.

Doceniam zamysł, ale mnie nie rozśmieszyło. Mam jednak dość specyficzne poczucie humoru, więc się nie przejmuj:)
A propos "restartu systemu" - czytałeś może to? 

Weź sobie uwagę Seleny do serca i zapoznaj się z tym poradnikiem, bo błędnie zapisujesz dialogi. Cały tekst zresztą jest dość niechlujnie napisany.
"We wnątrz automatycznie po wychyleniu" - "wewnątrz" łącznie.
"I nie opatrznie dotknął swojej piersi na ekranie." - "nieopatrznie" łącznie.

Żartobliwych tekstów o Raju, Adamie i stworzeniu kobiety napisano wiele. Twój wypada przeciętnie. Mnie też nie rozsmieszył. Jakoś mi do gustu nie przypadł ziomalsko-luzacki styl prowadzenia rozmów. Innym się może spodoba. Kwestia gustu.

Pozdrawiam.

Dziękuję serdecznie za te wszystkie porady. Postaram się poprawić i za kilka dni wrzucę coś innego. Tym razem w zgodzie z "poradami dla początkujących". :)

Bzdurne to...

Bzdurne, ale śmieszne. Mnie właśnie te luzackie rozmowy najbardziej rozbawiły.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nowa Fantastyka