
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
– Zaczekaj! – krzyknęła Ania, wybiegając za Markiem z altanki.
Zatrzymał się przy stercie suchych liści. Nie odwracając się, czekał na narzeczoną. Zanim poczuł jej dłoń na ramieniu usłyszał chrapliwy oddech. I ten smród. Czy to wszystko było prawdziwe?
– Co jest? – zapytała, obejmując go w pasie.
Spojrzał w dół. Czarne i powyginane palce wsuwały się w spodnie. Długi pazur drapał po guziku.
– Przestań – powiedział, odwracając się – proszę.
– Kiedy odstawiłeś leki? – zapytała z wyrzutem.
Podniósł głowę, by spojrzeć na jej twarz. Kiedyś piękną i niezwykłą, dziś… obcą?
– Już mi nie pomagają – przyznał – od dawna.
– Bo musisz brać regularnie. – Uniosła górną wargę, odsłaniając rząd ostrych, stożkowatych zębów. – Obiecałeś.
Choć z pęcherzy na szyi ciekła ropa, przytulił Anię. Wbił palce w szorstkie włosy dziewczyny. Zamykając oczy, usiłował sobie przypomnieć, jak wyglądała. Dziesiątki piegów na jasnych policzkach, wąskie usta pomalowane pomadką, słodki zapach truskawek. Ulotny aromat miodu wpleciony w brązowe loki. Niesforny kosmyk opadający na oczy. Czarna kreska gęstych brwi.
Pocałowała go. Tak jak dawniej. Namiętnie. Łapczywie wpijając się w jego usta. Językiem…
Oderwał się od jej warg prawie siłą.
– Już dobrze – zapewnił – wracajmy.
– Kocham cię – szepnęła.
Skinął głową starając się nie myśleć o potwornościach, jakie będzie musiał oglądać. O przyjaciołach, którzy stali się podobni do bestii z najgorszych koszmarów.
***
Henryk zadławił się kawałkiem gorącej, smażonej kiełbasy. Chwilę wcześniej obserwował Ankę i Marka. Teraz widział jak wracają.
– Jak myślisz, czemu oni są razem? – zapytał Sebastiana przewracającego hamburgery na grillu.
Chłopak uniósł głowę i spojrzał w stronę zmierzającej ku nim pary.
Wzruszył tylko ramionami i wrócił do grillowania.
– Najdziwniejsze jest to, że on ma nas za potwory – rzekł patrząc na dziewczynę i jej pokrytego wrzodami towarzysza. Drobna dłoń Ani skryła się w czarnej, zdeformowanej łapie Marka.
Widzę tę scenę rysowaną w komiksie mangową kreską, albo w filmie? Dialogi do tego pasują. Strasznie są schematyczne, nudne, przewidywalne.
Postaci tak opisane, że dziwaczność ich wyglądu nie jest ciekawa. Rozumiem, że miałam mieć czytając to gęsią skórkę, ale nie miałam.
Kurcze, jak ja nie cierpię tego japońskiego rysowania.
Agrest nie miałaś mieć gęsiej skórki:) chodziło mi tylko o ową "samotność". Kim jesteśmy i jak widzimy innych. Szkoda, że odebrałaś to inaczej. Potwory nigdy nie będą straszne:) szorto-metafora widać mi nie wyszła:/
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
A ja miałam gęsią skórkę, ale tylko na samym początku. Chyba więcej wydarzyło się w głowie autora, niż czytelnika. Niemniej mam już swoją interpretację. O tym dalej...
Do dialogów nie mam zastrzeżeń, ale, jak powszechnie wiadomo, o pisaniu dialogów to ja wiem niewiele.
Widzę, że zacząłeś unikać banalnych określeń. To dobrze:)
Tekst ma ciekawy nastrój. To znaczy pierwsza część tekstu, bo przy kiełbasie klimat się zmienia, hehe. Fajny kontrast.
A co do interpretacji...
najpierw myślałam, że chłopak ma chorobę psychiczną i wszystko mu się tylko wydaje. Potem okazało się, że nie. Powyżej wspomniałeś coś o przenośni. Hmm... zakładam więc, że oni naprawdę zmienili się w potwory, ale każdy postrzegał to inaczej? Bo to, co dla jednego jest ładne, dla drugiego brzydkie? Nie wiem, kurczę.
Trochę to przekombinowane, nie uważasz?
Niestety, często wydaje się nam, że inni odbierają pewne rzeczy/zdarzenia itp. tak samo jak my. Tutaj mamy właśnie taką sytuację. Jest ona oczywista, ale jedynie dla autora niniejszego shorta. Ja nie łapię zupełnie, o co właściwie chodzi.
Jednakże shorty naprawdę lubię :)
Kurczę no... Się waham i waham... Bo z jednej strony, fajny pomysł, ale z drugiej, tak jakby to był dopiero szkic. Jakby tekst był napsiany na szybko i od razu wrzucony. Pierwsza część jest ok, choć można by jezykowo jeszcze podkolorować, ale druga jest jakaś takaś... Że w sumie nie wiadomo o co chodzi... Schizofrenia? Trąd? Kosmici? :|
www.portal.herbatkauheleny.pl
Strasznie to zakręcone. Trzy razy przeczytałem i dalej nie mam pojęcia, co chciałeś tym tekstem przekazać ani o co w nim w ogóle chodzi. Opisana scena wydaje się też nie do końca logiczna - ale skoro to ma być jakaś metafora, to może po prostu nie rozumiem.
Takie sobie.
Pozdrawiam.
Cieszę się, że nie tylko ja miałam problem ogarnięciem zamysłu autora. Uff...
Nie oceniam, bo nie zrozumiałam, ale powinnam postawić 3 za pisanie na kolanie i pochopne na portal wrzucanie:)
Odleżało? Nie odleżało. (I kto to mówi:P)
Pierwsze pytanie brzmi: kto mi dał pięć?:) dziękuję...
A teraz drugie pytanie: o co chodziło autorowi?
Trudniejsze pytanie jakby nie patrzeć. Cieszę się, że niektórzy trzy razy czytali tekst bo nie miało być łatwo. Maksymalnie prosty język jednak scenka trochę niejasna. Oczywiście można powiedzieć, że to zwyczajnie spier...łem:)
Za pisanie na kolanie to już wiele razy baty dostałem, za to przepraszam. Sam tytuł sugerował pewien tok myślenia. Samotność. Samotność potwora. Potwór to każdy człowiek. Inny od wszystkich, wyróżniający się, być może napiętnowany. Niekoniecznie musi to być coś złego. Jednak dla otoczenia jest on "Inny". Sam bohater też widzi innych ludzi jako odmiennych. Zresztą tekst można odczytać na kilka sposobów ale nie ma przymusu. Zamysł był taki a nie inny. Nie miało być strasznie. Podział na dwie części jest też celowym zabiegiem. Pierwsza jest napisana językiem bohatera, jednostki być może zagubionej, kiedyś odrzuconej, wrażliwej. Druga to język tłumu. W tłumie ciężko o wrażliwość, o zrozumienie. Tłum raczej obserwuje i nie wyciąga ręki do bohatera. Wyjątkiem jest Ania.
"Kiedy odstawiłeś leki?...już mi nie pomagają" - nie ma leku na "Inność", można udawać, maskować się, ale nadal jesteśmy Potworami.
No dobra. Nie wiem czy potrzebnie się rozpisuję. To trochę taki eksperyment. Wszystko przez "Świetlickiego":P
pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny:)
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
O matko...meksico, szczerze pisząc nie wpadłabym na taka interpretację Twojego tekstu. Wydaje mi się, że scena trochę zbyt mało pokazuje by ją tak odebrać. Wiesz co mi się podoba? Twój zamiar pokazania rzeczy/ stanów ważnych dla nas. Ludzi. Tak trzymaj.
pzdr
O matko...meksico, szczerze pisząc nie wpadłabym na taka interpretację Twojego tekstu. Wydaje mi się, że scena trochę zbyt mało pokazuje by ją tak odebrać. Wiesz co mi się podoba? Twój zamiar pokazania rzeczy/ stanów ważnych dla nas. Ludzi. Tak trzymaj.
pzdr
Meksico, choćbym sto lat myślał, to bym i tak nie wpadł na taką interpretację. ;)
Temat, jaki chciałeś poruszyć, jest moim zdaniem ciekawy i na pewno wart porządnego opowiadania, a nie takiego byle czego skrobniętego na szybko.
Jeszcze jedno tylko pytanko, a propo słów:
"(...)usiłował sobie przypomnieć, jak wyglądała.(...)"Pocałowała go. Tak jak dawniej. Namiętnie." - on postrzega ją jako potwora, inni postrzegają jego jako potwora, ale było jeszcze jakieś "kiedyś", gdy nikt nie był potworem?
Pozdrawiam.
@Aga - bo myślę, że fantastyka może być czasem trochę bardziej moralizatorska(cholera to może być złe słowo). To przez to, że czasem jakiś wiersz skrobnę. Dzięki za docenienie chęci (nieczęsto się to zdarza:)
@Eferelin - Wiesz temat ciekawy, zgadzam się. Pomyślę kiedyś nad rozpisaniem jakiegoś pomysłu i wpleceniem tej tematyki.
Co do pytanka. Czasem ludzie się zmieniają albo zwyczanie to my ich inaczej widzimy. Zresztą niektórzy są prawdziwymi kameleonami:) umiejętność dostosowania się doprowadzili do perfekcji.
Pozdrawiam Potwornie:)
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Nie wiem dlaczego, ale ja zrozumiałem tekst tak jak autor go wyjaśnia. Za pierwszym czytaniem i bez znajomości komentarzy. Przeczytałem z przyjemnością i, bez większych rozterek postawiłem 5 (drugie tutaj 5 - jak widzę). Później przeczytałem komentarze i zacząłem się zastanawiać: czyżbym poparł moralizatora?
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Rinosie dziękuję:) dlatego napisałem, że "moralizatorska - to być może złe słowo":)
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Czyli autor chciał pokazać dualizm ludzkiej natury, niestety było to tak zawualowane w treści, że tego nie zjarzyłem niestety.
Belhaju obowiązuje dowolność interpretacji:)
dzięki za przeczytanie i skomentowanie.
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
brrr!
"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066
brrr=5
"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066
Dobre, podobało mi się. Bardzo fajny pomysł. Przy okazji przypomniało mi się, że muszę łyknąć tabletkę. Tą niebieską:).
Pozdrawiam
Mastiff
@Jajko dzięki:) brrr=5? pff to chyba 3?:D
@Bohdan dziękuję:) tabletki to taka ściema żeby biznes faramaceutyczny się kręcił:P
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Pomysł ciekawy. Interpretuje każdy tak jak chce, przecież to nie lekcja polskiego. W sumie niektórzy ludzie są czasem takimi potworami, może więc twój bohater nie miał do końca zwidów?... :)
Morfinexie(ciekawy nick:) kobiety to już szczególnie miewają talent do potworowatości:) choć są przecież piękne i urocze z natury...
pozdrawiam:)
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
A niech Cię...
Uważaj, bo ja jeszcze tej oceny nie wystawiłam:P
Seleno, jeżeli to co napisałem wyżej nie jest prawdą, nie powinnaś reagować:P
A niech mnie:)
pozdrawiam:D
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
A to jeszcze zależy, o której części zdania mówimy:P
jedno nie wyklucza drugiego:P
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Mi tam dobrze być potworem:D
he, he
Uderz w stół a Selena się odezwie?
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
:D
Tylko którym potworem? Tym pojedynczym, samotnym potworem, czy jednym z potworów oceniających odosobnionego potwora? Potworność ma chyba swoje uroki. Gdybyż nie była taka obustronna...
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
zawsze jesteśmy samotni, nawet wśród zdawałoby się podobnych Potworków:)
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Walnięcie w stół powoduje falę tsunami :) A potworność to przyczyna zarówno dobra jak i zła. Zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie chciał ją powstrzymać za wszelką cenę jak i osobnik chcący stać się uosobieniem zła.Tak to już jest. Oczywiście zawsze będą niewinne potworki gryzące rant stołu. :)
@rinos, tym pojedynczym, nieupodobniającym się do innych potworów:) Często nieznośnym...
Selena: jako członkini loży należysz do potworów elitarnych. Wciąż jednak zniżasz się do dyskusji z nami, zwykłymi potworkami. Zatem jesteś jak te wampirzyce, które zakochują się w śmiertelniku. ;)
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
@rinos - nie ma nic bardziej fantastycznego niż śmiertelność:P
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
meksico: mi się wydaje, że nie ma nic bardziej realenego niż śmiertelność. Ale ja ostatnio odchodzę w kieruku literatury faktu. Pa pa rinos ;)
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Realia życia kończy śmierć. Chyba, że ktoś jest na tyle wielki i stworzy wlasną legendę, wtedy jego czyny przetrwają, a wraz z nimi pamięć o człowieku. Fantazjujmy bo to świetna zabawa :)
A wiecie, jak się kończy patos? ;P
www.portal.herbatkauheleny.pl
śmierć, jakby nie patrzeć, jest największą siłą sprawczą:) Świadomość, że gdzieś tam jest "The End" motywuje, popycha do działania:) pewnie gdy na mnie przyjdzie kolej to zmienię zdanie:)
Suzuki, w śmierci tyle patosu co w psiej kupie leżącej na chodniku:) każdy kiedyś wdepnie:P
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Ja nie mówię o śmierci, tylko waszym gadaniu ;P
www.portal.herbatkauheleny.pl
Widywałem tu głupsze tematy rozmów:P choć może masz rację, dyskusja dosyć niski poziom prezentuje:)
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Suzuki M: nie narzekać! Zwiedzać dalej!
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Jeszcze troche pozwiedzam, to popełnię sepuku: albo mam dzisiaj zły humor, albo trafiam na same kiepskie teksty ;P
www.portal.herbatkauheleny.pl
To pewnie tylko zły humor. Ale sepuku też brzmi jak dobry pomysł ;)
Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.
Niedoczekanie, właśnie mi się trafiła perełka i humor wrócił. Koniec offtopu, sorry Meksico :D
www.portal.herbatkauheleny.pl
Spoko Suzuki:) dawaj linka do tej perełki bo z chęcią przeczytam:) tytuł chociaż:D
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
"Czarodzielnica" Agrest :)
www.portal.herbatkauheleny.pl
Meksico, widziałeś komiks z aktualnego Qfanta? Jest oporty na bardzo podobnym pomyśle, aż szukałam tego opowiadania, żeby sprawdzić, czy to przypadkiem nie ten sam autor, ale okazało się, że opowiadanie jest Twoje :)
www.portal.herbatkauheleny.pl
Widziałem komiks :) pomysł generalnie nie jest nowy:) ale faktycznie mogło Ci się nasunąć :D
dzięki za pamięć do moich tekstów :)
pozdrawiam :)
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?