- Opowiadanie: barklu - Pedoerotofantastyka (short)

Pedoerotofantastyka (short)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Pedoerotofantastyka (short)

Tekst zainspirowany shortem Selene: http://www.fantastyka.pl/4,4519.html i wynikłą dalej dyskusją o pedofilii w literaturze i co w opowiadaniu było fantastyką.

Początek sceny, powiedzmy, ten sam, zakończenie inne ;)

 

„Zaledwie rok starsza od jego córki dwunastolatka prowokowała go od kilku tygodni. Robiła to świadomie. Drwiła z niego, wciąż podstawiając mu pod nos swoje wdzięki i co rusz, niby przypadkiem, ocierając się o niego w korytarzu.

Nawet nie zauważył, kiedy znaleźli się na podłodze. Wetrze ją w materac, pokąsa i zostawi na zimnej, zakurzonej posadzce."

 

Zbigniew nie mógł w to uwierzyć. Nareszcie się udało. Widział wszystko dokładnie, największa siłą woli powstrzymywał się od wydania okrzyku triumfu. Lata samotnej pracy, opinia wariata, każdy grosz wydany na sprzęt, nauka anatomii, której nigdy nie lubił – w imię czego? Sprawiedliwości? Marzeń? Zemsty? Dla sławy? W tej chwili sam już nie wiedział. Jeszcze tylko chwila, niech ten ohydny pedofil doprowadzi sprawę do końca… Każda sekunda ciągnęła się wieki, niech wreszcie zdejmie jej bieliznę i przejdzie do rzeczy. Póki co szło dobrze, przez te dwa tygodnie nikt nie orientował się kim naprawdę była Oliwia. W pewnym sensie była jedynym dzieckiem Zbigniewa. Ale nigdy jeszcze nie doszło do finalnej próby. Zbigniew bał się, że coś nie wypali. Może nie zadziała poprawnie? Może Jacek zrezygnuje w ostatniej chwili? Albo po prostu się wycofa? Nie szkodzi, nawet to co jest nagrane do tej pory wystarczy by go posadzić.

 

-Jakim cudem pan to zrobił? – spytał policjant, gdy nieprzytomnego Jacka zabierało pogotowie.

-To nie ja. Wie pan, to dziecko… ono nie potrzebuje opieki psychologa. Tak naprawdę nie jest dzieckiem. Jest robotem do tępienia pedofilów. Teraz już wiem, że wszystko działa poprawnie. Wewnątrz, we wiadomym miejscu, ukrytą ma strzykawkę ze środkiem usypiającym. Oprócz tego kasuje pamięć z ostatnich kilku minut, więc przestępca nie wie w jaki sposób go złapano.

-Bardzo dobrze – odpowiedział stróż prawa. Rozumiem. Ale wie pan… lepiej niech wszystko pozostanie w tajemnicy.

-Dlaczego? – zaoponował Zbigniew. Poczuł, ze jednak na sławie też mu trochę zależało.

-Prawnicy. Sąd nie skaże nikogo za seks z robotem, musi być przekonany że to było prawdziwe dziecko. Oczywiście ma pan pewne miejsce w naszych tajnych laboratoriach. Rozumiemy się?

 

Zbigniew zrozumiał, że powinien się zgodzić. Trochę przekonało go wrodzone zamiłowanie do sprawiedliwości, a trochę dziwne przebarwienia na za paznokciami policjanta, będące tak naprawdę zakończeniami igieł ze środkiem obezwładniającym – coś, co zauważyć mógł tylko on…

Koniec

Komentarze

Trochę nie rozumiem zakończenia. Jeśli to była pierwsza finalna próba, to skąd u policjanta nakłucia?

Mastiff

Zbigniew pracował samotnie, dla niego była to pierwsza próba, nic nie wiedział policyjnych cyborgach - poznał prawdę dopiero teraz.

Aha, dziękuję za wyjaśnienie. Widzisz, a ja z biednego stróża prawa pedofila zrobiłem:). Pozdrawiam

Mastiff

I tak miał koleś szczęście, że to była igła ze środkiem usypiającym. Gdyby to ja zmontowała takiego cyborga, w "wiadomym miescu" znalazłaby się miniaturowa wersja pułapki na niedźwiedzie ;)

Ach, feministyczna brutalność...
Natomiast dla mnie, gdyby taki robot kiedykolwiek powstał, to byłby zagrywką w stylu Gestapo czy NKWD.

Ranferiel: no co Ty chcesz od tych biednych niedźwiedzi?! Biednych misiów...

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Głupie to jakieś. Pomijając fakt, że autorowi "jednak na sławie też trochę zależało".

Reakcja na reakcje o tyle dobra, że wyrażona jako alternatywne zakończenie, nie jako przepychanka.

-> Ranferiel. Jesteś okrutna. Ale rozumiem.

To sie nazywa odcinanie kuponów, a teksik dość zgrabnie nawiązuje do wiadomego tekstu. Pozostaje czekać na odpowiedź Selene...

A ja dziś sobie melisę piję:) Z dwóch torebek.

Melise na uspokojenie rozumiem. Przy tej pogodzie nie ma lepszego trunku jak zimne piwko, na które właśnie ide. Pzdr...

Od kiedy to do skonstruowania robota trza się latami anatomii uczyć? Ręce, nogi, głowa, tułów, dupa, i wiadomo co ze strzykawką :) Koniec lekcji.

szału nie ma.

Wg mnie to jest dobre, ale nie w takiej formie.
Więcej proszę tekstu, więcej

Nowa Fantastyka