- Opowiadanie: andyk77 - Pamiętnik C

Pamiętnik C

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Pamiętnik C

09-09-2012

Od kilku dni cierpię na bezsenność. Cierpię – to może za dużo powiedziane, bo nie odczuwam bólu (no, może poza bólem głowy). Ale faktem jest, że spać nie mogę. Znudziło mi się patrzenie w sufit, ścianę i przez okno, więc w końcu zdecydowałem się zacząć pisać pamiętnik. Nie mam ku temu specjalnej potrzeby, ale pozwala wypełnić nocne godziny. Wychodzę z tym do kuchni, żeby nikogo nie budzić. Ciężko mi to idzie, bo nie mam wprawy w pisaniu. Ale myślę, że z czasem będzie lepiej.

 

(…)

 

16-09-2012

To trwa już ponad tydzień. Dziwne, ale w ogóle nie odczuwam zmęczenia. Śpię praktycznie tylko kilka godzin na początku, potem się budzę i do rana już nie śpię. Z pisaniem wciąż idzie mi nietęgo, ale zacząłem czytać. Jestem w stanie przeczytać kilkusetstronicową książkę w ciągu dwóch nocy. Zapisałem się do dwóch bibliotek, żeby nie chodzić do jednej co kilka dni, mogłoby się to wydawać podejrzane. Zapiszę się chyba jeszcze do jednej.

Klaudia wciąż nic nie wie, nie chcę jej martwić. Na szczęścia ona ma mocny sen i nie budzi się, jak wychodzę z łóżka.

 

17-09-2012

(…)

Oglądałem kiedyś „Fenomen" z Johnem Travoltą. Gość miał raka mózgu. Zaczynam się poważnie o siebie martwić. Nawet bać. Może by tak pójść do lekarza? Sam nie wiem. Od ponad roku nie byłem u lekarza. A i wcześniejsze wizyty pamiętam jak przez mgłę. Jestem raczej zdrowym facetem.

 

21-09-2012

Postanowiłem sprawdzić, czy ujawniły się u mnie jakieś ponadnaturalne zdolności. Na pierwszy ogień poszła telepatia i psychokineza. Niestety, nie osiągnąłem pozytywnych wyników. Cóż, szkoda.

(…)

Boję się iść do lekarza. A jeśli to naprawdę rak mózgu? Słyszałem kiedyś, że choroba nie jest chorobą, dopóki się jej oficjalnie nie stwierdzi. Wiem, że to głupie rozumowanie, bo potem może być już za późno, ale… wolę sobie imaginować, że jestem zdrowy.

Niemniej boję się coraz bardziej. Klaudia wciąż nic nie wie.

 

24-09-2012

Dziwna sprawa w kwestii siły. Normalnie jestem raczej przeciętny. Telewizor podniosę, ale taką szafę mogę tylko przesunąć. W każdym razie tak było do tej pory, bo nie zwracałem na to większej uwagi. Teraz jestem w stanie podnieć nawet bardzo ciężkie rzeczy, ale tylko przez krótka chwilę. Potem mam wrażenie, że włącza się jakaś blokada, która sprawia, że momentalnie tracę siły. Zupełnie jak czujnik, który działa z opóźnieniem. Gwałtownym szarpnięciem (tak, żeby ten „czujnik" nie zdążył zadziałać) jestem w stanie podnieść autobus, który chwilę później staje się zbyt ciężki. Ciekawe…

 

25-09-2012

Mam rewelacyjną pamięć. Nawet o tym nie wiedziałem, w każdym razie nie zdawałem sobie z tego sprawy. Mogę zapamiętać każdy tekst z dokładnością do jednego znaku. Wszystko co usłyszę lub zobaczę. Jak magnetofon czy komputer. Ciekawe, czy mam jakieś ograniczenia co do pojemności pamięci. Jak to sprawdzić?

(…)

Czasami wydaje mi się, że słyszę głosy. Są dalekie i szumiące jak niedostrojone radio. Czyżbym miał właściwości odbiornika? Hmm… Jak to wykorzystać?

 

26-09-2012

Właściwie to nie potrzebuję światła. Coraz lepiej widzę w ciemnościach. W zasadzie wystarczy mi światło księżyca i to niekoniecznie w pełni. Już nie muszę wychodzić do kuchni, żeby pisać. Mogę spokojnie siedzieć w tym samym pokoju i tak nie obudzę Klaudii.

(…)

Zastanawiam się, do czego mogę, wykorzystać moją pamięć. Może brać udziały w jakichś konkursach? Spróbować sił w Milionerach?

Mimo wszystko szkoda, że nie mam uzdolnień psychokinetycznych. Przydałyby się… A może to kwestia treningu?

 

27-09-2012

Nie mogę się skupić na pracy. Ciągle myślę o mojej „chorobie". A jeśli jestem umierający jak bohater „Fenomenu"? Powinienem wziąć urlop, żeby się cieszyć ostatnimi dniami. Ale u lekarza wciąż nie byłem. Czasami nie mogę się nadziwić mojej głupocie.

(…)

Jutro pogadam o urlopie.

 

28-09-2012

Dokonałem dzisiaj strasznego (dla mnie) odkrycia. Niby minął już cały dzień, ale wciąż jestem roztrzęsiony i nie mogę się uspokoić. Klaudia chyba się zorientowała, że coś ze mną nie tak, ale wcale się jej nie dziwię. Po moim dzisiejszym zachowaniu sam bym się zorientował. I tak jestem jej wdzięczny, że nie porusza ze mną tego tematu. Chyba czeka, aż będę gotowy z nią porozmawiać. A ja nie wiem, czy w ogóle będę. To dla mnie zbyt straszne.

Otóż krojąc dzisiaj chleb na śniadanie zaciąłem się w palec. Cięcie było bardzo głębokie. I niemal wcale nie poczułem bólu. Właściwie to był raczej impuls powodujący to uczucie i wywołujący odruch cofnięcia ręki, zresztą zaraz znikł. Gorsze było to, że w ogóle nie leciała mi krew. Ani kropla. Powodowany chorą ciekawością rozsunąłem kawałki skóry i ujrzałem… metalowy szkielet. Sprawdziłem stukając lekko ostrzem noża. Na pewno metalowy. Co to jest proteza? Chyba bym o tym wiedział, a jednak ni cholery nie mogłem sobie przypomnieć ani założenia jej ani tym bardziej powodu. Wypadek? Nigdy żadnego nie miałem! Więc skąd? Z może jakieś zaniki pamięci? Bez sensu, tym bardziej, że teraz mam ja bardzo dobrą.

Zakleiłem „ranę" dla niepoznaki plastrem. Będę musiał to dokładniej sprawdzić. Ale dopiero jak się uspokoję.

 

01-10-2012

Przez kilka dni w ogóle nie byłem w stanie nic pisać. Chciałem zapomnieć o całej sprawie. Może to tylko stres od niewyspania? Ale dzisiaj zdjąłem plaster. I przeżyłem wielkie rozczarowanie. Rana się nie zrosła i wciąż mam metalowy szkielet.

Mam pewnie niejasne podejrzenia co do siebie i tym bardziej boję się iść do lekarza.

Postanowiłem sprawdzić, dokąd sięga proteza. Może dzięki temu mógłbym określić, co mi się stało. Przebadałem każdy centymetr skóry od palca aż do tułowia. Kaleczyłem się w różnych miejscach. Ale nigdzie nie było krwi. Podobnie w drugiej ręce i nogach. W ogóle nigdzie nie było krwi! Mam więc już pewność – moje ciało jest sztuczne.

Kim ja jestem?

 

02-10-2012

Więc chyba jestem cyborgiem.

Wspomnienia. Muszą być fałszywe. To by się zgadzało. Do zeszłego roku pamiętam wszystko dokładnie i ze szczegółami, wcześniejsze są jakby ze snu, takie… rozmyte.

Zostałem więc stworzony rok temu.

Boże… Chociaż w tym wypadku nie powinienem się do Niego zwracać, bo mnie stworzył człowiek.

Kto?

Dlaczego?

Muszę porozmawiać z Klaudią…

 

03-10-2012

Nie uwierzyła mi. Mogłem się tego spodziewać. Udowodniłem jej więc. Załamała się.

A mnie naszły nowe wątpliwości.

Skoro zostałem stworzony to na pewno nikt nie puściłby mnie w świat bez kontroli. Co jest więc prawdziwe a co nie? Czy moi przyjaciele są prawdziwi czy to współuczestnicy projektu? Nie wiem, do kogo mam się zwrócić z moim problemem.

Chyba naoglądałem się zbyt dużo filmów SF, gdzie osoby (roboty), które zbyt dużo wiedzą, są likwidowane. Boję się przyznać komukolwiek, że wiem, kim jestem. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem, mówiąc o tym Klaudii. A jeśli ona też jest podstawiona? Znamy się mniej niż rok. Jest prawdziwa czy podstawiona?

A może i ona jest cyborgiem tylko jeszcze o tym nie wie? To też miałoby sens. Stworzenie pary robotów w celu sprawdzenia, jak sobie będą radzić…

Czuję się jak bohater filmu „Truman Show". Tylko w odróżnieniu od niego nie gram w reality-show tylko jestem obiektem eksperymentu. Ale na to samo wychodzi. Na pewno mnie obserwują…

OBSERWUJĄ!

A więc już wiedzą. Na pewno wiedzą, że wiem. Widzieli, jak piszę pamiętnik. Z pewnością znają jego zawartość, moje domysły, przypuszczenia. Także testy, jakie na sobie przeprowadziłem.

CHOLERA!

 

04-10-2012

Boję się. Nie wiem, co mi zrobią. Pewnie wyłączą. Tak zawsze jest na filmach SF. Wyłączą i wyczyszczą pamięć. To tak samo jakby zabili.

Ale przecież ja żyję! Myślę, czuję, kocham, boję się… Nawet wierzę w Boga… Wierzyłem…

Muszę uciekać. Gdzieś się schować. Tylko gdzie?

A jeśli to miasto nie jest prawdziwym miastem tylko poligonem eksperymentalnym? W takim razie nie ma ucieczki…

Dzwonek do drzwi…

Jeśli to ONI, to z pewnością będzie to mój ostatni zapis…

Żegnajcie…

 

11-10-2012

Właśnie znalazłem ten pamiętnik. Dziwne. Nie przypominam sobie, żebym tu cokolwiek pisał, chociaż to zdecydowanie mój charakter pisma. Ale przecież to są bzdury! Cyborg? Bez sensu. Może pisałem jakieś opowiadanie SF? Tylko dlaczego nie mogę sobie tego przypomnieć?

Testów też nie przeprowadzę. Nie ma mowy! Nie będę się kaleczył. Mam niski prób odporności na ból, poza tym mdleję na widok krwi. Zwłaszcza swojej. Kiedyś ukłułem się igłą, bolało jak diabli.

Jeśli chodzi o moje ponadnaturalne zdolności to nigdy żadnych nie miałem, nie mam i nie będę mieć. Chociaż przydałyby się…

A tydzień temu byliśmy u rodziców Klaudii na wsi. Ciekawe, że pobyt tam pamiętam jak przez mgłę.

Koniec

Komentarze

Całkiem, całkiem, chociaż jak dla mnie trochę za płytkie te wynurzenia bohatera. Kolejne dni przypominają streszczenia odcinków jakiegoś serialu a nie opisy gościa, który odkrywa, że jest maszyną. Zabrakło mi szczegółowych opisów odkrywania kolejnych zdolności- np. gdyby zdał sobie sprawę ze swojej ogromnej siły  przy okazji jakiegoś wypadku, którego był świadkiem i w którym pomógł właśnie dzięki swojej sile. Każdej kolejnej mocy poświęcasz tylko kilka zdań  a można by je fajnie i wiarygodnie przedstawić. Druga sprawa, która mnie nieco razi to postać Klaudii. Skoro bohater podejrzewa ją o udział w spisku to warto by poświęcic jej nieco czasu, rozbudować jej postać (gdyby, na przykład, w którymś momencie Klaudia zaczęła bagatelizowac jego kolejne odkrycia albo zrzucać je na zły, bo bezsenny, stan bohatera, dałoby to czytelnikowi do myślenia: a może jednak faktycznie ona coś wie?). No i ostatnia rzecz - zakończenie. Jakoś niespecjalnie przekonuje mnie sytuacja, w której koleś czyta swój pamiętnik sprzed tygodnia, w którym opisuje swoje, co najmniej dziwne, przygody, i nawet nie próbuje  tego sprawdzić. Tym bardziej, że kiepsko pamięta wizytę sprzed paru dni u rodziców Klaudii, a w pamietniku jest napisane jak byk, że nie ma wspomnień sprzed roku. Jakies to takie, dla mnie, nie za bardzo.
Mimo tego jednak szybko i bezboleśnie się Twoje opowiadanie czyta i gdyby poprawić, rozbudować to i owo, to na pewno znacznie bardziej by mi się podobało. pozdrawiam

Nowa Fantastyka