
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Było dosyć wczesne rano, jednak Tom i Jerry już od dawna byli na nogach. Ze strzelbami przewieszonymi przez ramię raźno przemierzali leśne ostępy w poszukiwaniu zwierza.
Świeciło słońce, ale i tak większą część jego ciepłych promieni przechwytywały gęste korony wysokich drzew, przez co tu, na dole panował półmrok. Pachniało zielenią i świeżością. Gdzieś tam w górze śpiewały ptaki.
Tom zatrzymał się i zaczął nasłuchiwać. Jerry poszedł za jego przykładem, jednak młodszy i mniej doświadczony nie potrafił jeszcze słuchać lasu. Jedyne co słyszał, to ptaki. Może właśnie o to chodziło. Tom wciągnął głęboko powietrze.
– Czujesz? – spytał.
Jerry oprócz zapachu mchu i kory drzew nie czuł niczego innego, ale wstydził się do tego przyznać.
– Oczywiście. To zwierzyna?
– Nie. Mech i kora drzew. Uwielbiam ten zapach.
– Aha.
Powoli ruszyli dalej.
Nagle gdzieś z boku trzasnęła gałązka. Tom w mgnieniu oka stał się czujny zdejmując jednocześnie strzelbę i odbezpieczając ją. Był gotowy. Czekał.
Przez dłuższą chwilę nic się nie działo, co dało czas Jerry'emu na niezdarne powtórzenie tych samych czynności, które wykonał jego partner.
Znowu coś się poruszyło, gęste krzewy po prawej zafalowały.
– To chyba dzik – powiedział szeptem Jerry.
– Możliwe – odpowiedział również szeptem Tom.
– No to strzelaj.
– Poczekaj. Niech się najpierw pokaże. Nie chciałbym, żeby stało się to samo, co żonie gajowego.
Jerry skrzywił się na wspomnienie wypadku sprzed miesiąca. Za bardzo się wtedy pospieszył i postrzelił w nogę żonę gajowego. A może leśniczego. Nieważne. Wtedy też myślał, że to dzik.
– Więc trzeba go najpierw wykurzyć – powiedział Jerry, po czym wystrzelił raz w powietrze.
To wystarczyło. Zza krzaków wyskoczył jakiś zwierz i ruszył wprost na nich wydając przy tym jakieś dziwne, piskliwe dźwięki. Tom i Jerry strzelili jednocześnie trafiając go w szyję. Zwierz upadł, machnął raz kopytkiem i znieruchomiał.
Tom i Jerry podeszli bliżej.
– To mi nie wygląda na dzika.
– No pewnie. Dziki nie są niebieskie. I nie mają trzech oczu.
– Ani dwóch ogonów.
– Więc co to jest?
Spojrzeli na siebie. Jerry wzruszył ramionami.
– Może to jakiś mutant. Ostatnio kręcili się tu jacyś ludzie i mierzyli radioaktywność.
– Głupiś. To byli radiesteci i szukali żył wodnych.
– Ten tutaj na pewno już nie żyje.
– Chodź, wracamy do domu. Już nawet we własnym lesie nie można zapolować na nic normalnego. Jutro pójdziemy na ryby.
– Do diabła z tymi ludźmi – zaklął Xyzzy. – Już nawet nie można przywieźć zwykłego rextora, bo wszystko wykończą. Czyj to był pomysł, żeby robić rezerwat na Ziemi?
– Mnie nie pytaj – Zaxxan wzruszył wszystkimi czterema ramionami. – Ja tam byłem za tym, żeby zrobić go na Plutonie.
– Szlag by to trafił. Musimy wracać po następną parę. Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie po co robić tego rezerwatu, bo nie będziemy mieli do niego zwierząt.
Wiszący od dłuższego czasu nad drzewami i całkowicie przez nie zasłonięty statek kosmiczny w kształcie spodka wzniósł się wyżej, po czym odleciał do innej galaktyki.
Jerry oprócz zapachu mchu i kory drzew nie czuł niczego innego, ale wstydził się do tego przyznać.
- Oczywiście. To zwierzyna?
- Nie. Mech i kora drzew. Uwielbiam ten zapach.
Fajne. :-)
Tekst zacytowany przez Achikę mnie też rozbawił i nastroił pozytywnie. Ale niestety reszta tekstu zawiodła, nic wielkiego. Ale przynajmniej dobrze napisane. Tylko dialogi przydałoby się rozdzielić, bo wpadają na siebie i wprowadzają zamęt.
www.portal.herbatkauheleny.pl
Przydałoby się poprawić orta w pierwszym zdaniu (Było dosyć wczesne rano) i dorzucić przecinki (np. tu:Tom w mgnieniu oka stał się czujny zdejmując jednocześnie strzelbę i odbezpieczając ją.). Zacytowany wyżej fragment bardzo mi się podobał. Lekko się czytało, choć bez większych refleksji.
Według mnie trochę za krótkie, raptem jedna scenka. Przydałoby się trochę rozwinąć, ale podobał mi się lekki humor tego tekstu :-)
Jest krótkie, ale naprawdę fajne i przyjemne.
Pozdrawiam
Bardzo fajne ;-) Końcówka jakby taka słaba, ale tak poza tym super.
Pozdrawiam