- Opowiadanie: mag8889 - "Przerwany urlop" fragment

"Przerwany urlop" fragment

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

"Przerwany urlop" fragment

Śnieżna bryza owiewała moją postać, prawie całkowicie zakopaną w puszystym, świeżutkim śniegu. Nie potrzeba mi wiele do szczęścia, tylko mały wypad na Antarktydę. Nawet tutaj nie można znaleźć całkowitego spokoju, a ja byłem już naprawdę znużony i zmęczony. Wciągnąłem mrożące powietrze do płuc. Takiej świeżości nie dozna żaden człowiek w wielkim mieście. Tutaj świeżość, czystość i absolutny brak koncepcji rozkosznie sięgały aż po niedostrzegalny horyzont, delikatnie stapiający się z bladym niebem.

Spędziłem cały dzień dzisiejszy i wczorajszy przesiadując w zaspie śnieżnej, której pozwoliłem stopniowo przekształcać się w zmrożoną, miło izolująca warstwę. Że też nie przyszło mi to wcześniej do głowy!

Łyknąłem resztkę cappuccino z supertermosu, który dostałem w prezencie na urodziny. Przynajmniej został przetestowany i działał jak trzeba. Wypiłem wszystko, trochę z obawy, że moi nadchodzący, nieproszeni goście zabiorą mi ten termos, z intencją poddania próbek analizom.

Koniec urlopu.

Ciekawe czy przyjdzie oddział desantowy czy ktoś dobrze mi znajomy?

Widać już zarysy sylwetek w mętnej poświacie. Chyba je rozpoznaję.

– Aaaa… Tu jesteś– przesłodki fałszywy ton zadowolenia informuje mnie o wielkim rozgniewaniu tego człowieka. – Wszędzie cię szukaliśmy, aż jakiś satelita przypadkowo zauważył dziwny ciemny punkt niedaleko brzegu. A to nie foka tylko ty!

– Czemu nie dacie mi odpocząć choć kilka dni w roku? – odpowiadam pytaniem na mętne stwierdzenie.

Oni, a przynajmniej on, wcale nie chciał, nie pragnął mnie znaleźć. To tylko dodatkowy ciężar i upierdliwa, marnująca czas praca.

– Czy on zawsze jest taki upierdliwy?– zadaje pytanie jeden z bliżej stojących ludzi.

Sądząc po ubiorze, to przywódca jednostki pościgowej.

– Tylko w niedziele i święta – odpowiada kwaśno naukowiec. – Idziemy.

Mówi to tonem nie znającym sprzeciwu. Jeśli odmówię, zrobią wszystko żeby mnie ruszyć. A ja chciałem tylko odpocząć, zrelaksować się. Już prawie się udało.

Milczę, patrząc jak najbardziej świdrującym wzrokiem na każdego z nich po kolei. Wiem, że tego nie znoszą, kilku z nich od razu spuszcza wzrok lub marszczy brwi. A ja widzę ich dusze i szczerze mówiąc nic mnie w nich nie dziwi. Nie osądzam, ale każdy zawsze tak myśli. To mnie bawi…

– No wykopuj się z tego ręcznie robionego igloo! Idziemy na statek! – ponagla mnie mój stary, lecz zły znajomy, nawet zachęcająco macha rękami.

– Wykop mnie, jeśli tak ci zależy – nie chcę być niegrzeczny, tylko odpowiadam na jego zapotrzebowanie emocjonalne, jak kot.

– Kurwa! – najczęściej używane słowo, jakie kiedykolwiek słyszałem.

– Dobra, żołnierze! Zaczynamy!- przywódca wydaje rozkaz, jak się okazuje, całemu oddziałowi żołnierzy-specjalistów od trudnych spraw.

– Czy naprawdę jestem wart tyle pracy z waszej strony? – muszę zadać to pytanie, przecież zaraz mogę uciec, zaczynając kolejny pościg.

Uwielbiam to…

Ale już mi się nie chce.

***

Koniec

Komentarze

No i, eee, jakich właściwie komentarzy oczekujesz poza "ale o co tu chodzi?"?

Chodzi o niekończący się pościg, a resztę czytelnik zapewne musi dopowiedzieć sobie sam:).

Uwielbiam to...
Ale już mi się nie chce.


Zdanie powyżej brzmi nieco paradoksalnie, jeśli coś lubię, to powinno się chcieć.

Pozdrawiam

Mastiff

"Śnieżna bryza owiewała moją postać" - to nie brzmi dobrze. Niby to relacja pierwszoosobowa, a kto z nas mówi o sobie: "moja postać"?

"czystość i absolutny brak koncepcji" - to chyba sprzeczność? Koleś bodaj czuje się nieziemsko, jak nie mógłby się poczuć w żadnym innym miejscu na ziemi, zaś "brak koncepcji" to raczej coś negatywnego. Tobie raczej chodzi o pewien rodzaj wolności związany z brakiem zobowiązań, powikłań, uwikłań, uwolnienia z pęt cywilizacji. Wyzwolenia? choć chwilowego. Chyba...

Krotkie to... nie wiem, czy to wstęp, czy szkic.

Niby to relacja pierwszoosobowa, a kto z nas mówi o sobie: "moja postać"?
Gracz RPG, hi hi hi.

*chowa się zawstydzona*

Achika, nie, ja tak nie mówię ;)

Witaj!

Masz całkiem niezły styl, dobrze władasz piórem, choć niektóre zdania są nazbyt "nasycone". To na dłuższą metę trudne w odbiorze i jeśli ten krótki fragment miałby się przekształcić w coś dłuższego to sugerowałbym odpuścić troszeczkę poetyckość tekstu na rzecz klarowności. Pomysł wydaje mi się intrygujący.

Pozdrawiam
Naviedzony

Drugi skąposzczęt?

Po prostu pozostawiam miejsce dla wyobraźni czytelników ;)

No i poza tym, to tylko pierwszy fragment  z całości... Dzięki za komentarze, doceniam :)

Nie przekonuje mnie przeskakiwanie z czasu przeszłego na teraźniejszy. I już pierwsze zdanie mnei zatrzymało, bo jak niby coś moze go owiewać, skoro jest prawie cały zakopany w śniegu? Do tego fragment jest mocno lakoniczny. Ktoś siedzi w zaspie z termosem, przychodza do neigo jacyś ludzie, nie wiadomo kto, nei wiadomo ilu i jest, prowadza bezsensowny dialog, po czym wykopują kolesia z zaspy. I tyle. Ani to ciekawie napisane, ani nie zachęca do dalszej lektury... I o co chodzi z tym zapotrzebowaniem emocjonalnym i kotem? :|

www.portal.herbatkauheleny.pl

Az się boję pomysleć o czym jest reszta tekstu :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Suzuki M. Dziękuję za analizę calości tekstu, mimo, że pierwsze zdanie Ciebie zatrzymało. Jak pisałam wyżej, zostawiam miejsce dla wyobraźni czytelników. Ale dla wyjaśnienia dodam; gościu siedzi godzinami w zaspie śnieżnej prawie w bezruchu i nie zamarza, a potem jacyś kolesie przychodzą za namiarem satelitarnym, go odkopać. Mnie by to przynajmniej zaintrygowało. A koty z natury są zmienne i zwykle reagują adekwatnie do nastrojów właścicieli.

Fasoletti Boisz się? ;> A chcesz wiedzieć co będzie dalej?  ;)


@mag8889 - szczerze mówiąc niecierpię frazy "zostawiam miejsce dla wyobraźni czytelników". Toż wystarczy wpisać: "tytuł" i "treść", a resztę zostawić... ekhem, wyobraźni czytelnika. Wybacz, dla mnie to zdanie, to sygnał słabości autora. To twoje opowiadanie, to Ty masz moc, to Ty masz nam pokazać dokąd prowadzi twoja historia, autorytywne! Masz nas, czytelników, wodzić za nos ;)

Nikt mi nic nie kazał :] Moim zdaniem, początek jest wystarczająco intrygujący Intryguje mnie, czemu częśc ludzi domaga się wyjaśnień każdej pojedynczej kwesti poruszonej w opowiadaniu. Nie widziałam dobrych historii, w których wszystko jest jasne od samego początku.
Każdy ma prawo do własnej interpretacji, więc odpowiem niegrzecznym: "nie podoba się, nie czytaj dalej." Opinie czytelników są tak mieszane, że śmiem twierdzić, że wielu się ten fragment spodobał, co doceniam.
Pozostawiam wyobraźni czytelników wszytskie kwestie, nad którymi się zastanawiają podczas czytania kolejnych zdań. Do tego, uważam, że opisy są odpowiednio szczegółowe i obrazowe, a nawet prowokująco sprzeczne, więc muszą poruszać wyobraźnię.
Zaskakuje mnie szczegółowość racjonalnych analiz. Ja już dawno skończyłam szkołę, gdzie zastanawiano się, "co poeta miał na myśli". I tak nigdy się tego nie ustali. ;)

Szczerze Ci powiem, że nie. Jakos nie jestem ciekawy. Mnie nie zaintrygowałaś swoim tekstem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

"Nie widziałam dobrych historii, w których wszystko jest jasne od samego początku."

Ja kilka widziałam, ale problem w tym, że tekst, który tu wkleiłaś, nie jest historią. W Wordzie to byloby ile, 1/3 strony? To dlatego w pierwsdzym komentarzu zapytałam, czego się spodziewasz, wrzucając tu tak krótki urywek.

*przegląda wypowiedzi* *czyni treściwe: "hmmmm"*

Obiecuję śledzić twą twórczość i kolejnym komentarzem nie wychodzić poza zakres: "słiiiit, najs! tak trzymaj". Możesz kłócić się z komentatorami nieprzychylnie nastawionymi, twoje prawo. Możesz też pomyśleć skąd owa nieprzychylność się bierze. Praca albo tępy upór w trwaniu w słabiźnie. Wybór należy do Ciebie.

Dziękuję za wszystkie komentarze :]

(...)dzień dzisiejszy - masło maślane.
Nie chce mi się tutaj wypisywać wszystkich błędów. A pierwsze zdania, nie są - jak to ujęła Ranferiel - interesujące. Ty tutaj rządzisz, TY jestes Autorem i musisz pierwszymi zdaniami, pierwszym akapitem złapać czytelnika w swojej wyobraźni i zatrzymać. Musisz go czymś zainteresować. Ty tego nie zrobiłaś, poleciałaś po łepkach. No i Twoja postawa wobec komentujących/czytelników jest nie ładna. Może następny teskt będzie lepszy i przemyślany. Pozdrawiam

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Mnie nie wciągaja teksty Philipa K. Dicka, dlatego uważam, że to co wciąga, a to co nie wciaga czytelnika jest bardzo subiektywne.

Przepraszam, ale co ma piernik do wiatraka? Co żeś się tak uczepiła tekstów śp. Philipa K.Dicka? O tym twórcy nawet słowem nie wspomniałem. Nikt zresztą. Chciałem tylko doradzić na przyszłość, jak zachęcić potencjalnego, bardzo wybrednego czytelnika do własnej twórczości. Napisz jedno, krótkie - na 5 lub 10 stron - opowiadanie, którym kogoś zaintersejesz swoim pomysłem. Nie musisz nikogo wciągać za pomocą prozy, to nie odkurzacz. Otwórz pierwszą lepszą książkę albo zbiór opowiadań, i zobacz dlaczego tak Ciebie ta historia zaintesowała. Zobacz też jak robią to osoby wyróżnione na tym portalu. A potem spróbuj zrobić coś takiego, aby poruszyć nas wszystkich. Trochę pokory i wiary w siebie, a posypią się złote laury. Wierz mi. Pozdrawiam

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Zapraszam do przeczytania "Uncanny Valley", to moje opowiadanie na 6 stron, które zamieściłam na portalu jako pierwsze :)

Z chęcią zajrze tam i przeczytam :)

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Nowa Fantastyka