
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Rozdział 1
Markus lekko odchylił się od ściany. Jego maskowanie działało bez zarzutu, przylepce na korpusie i nogach trzymały jego ciało stabilnie i mocno. Kontem psonicznego oka przeszukał pokój koło miejsca gdzie był przylepiony. Czekał na ofiarę, która miała zginą z jego ręki. Zlecenie dała mu żona ofiary i zapłaciła z góry. Musiała nienawidzić tego skurwysyna za jego zdrady. Ale to już nie jego sprawa, ktoś płaci, Markus wykonuje, tak jest do 2 lat, wyrobił sobie renomę w tym regionie jak i innych planetach układu Ziera. Układu, który ma tylko, lub aż 3 lata od matki ziemi. Usłyszał szczęknięcie zamka w mechanizmie blokady pola zabezpieczeń pomieszczeń mieszkania. Czekał, widział że facet nie będzie głupi i nie wyłączy wszystkich zabezpieczeń i posiada pole rozpoznawania ciała. Jego sensory słuchu przenikały ściany i wychodziły po za drzwi. Drzwi, które wcześniej były metalowe w jedną chwilę zmieniły się w giętką pasę i zrolowały się na bok. Markus nadal czekał, jego cel wszedł do pokoju, zrolowane drzwi momentalnie wyprostowały się, tworząc znowu stałą metalową bramę. Markus wyczekiwał momentu, aby przebić tytanową szybę i zadać ostateczny cios. W tym samym momencie kiedy on wyczekiwał momentu do ataku, z drugiej strony okna, poderwało się coś co zawisło na sekundę w powietrzu i z impetem wbiło się w szybę, rozbijając ją na masę kawałków. Markus znieruchomiał i naprężył swoje zmodyfikowane ciało. Kolejny ułamek sekundy, ciało Samuela Zdora uderzyło o ścianę łamiąc mu połowę kości, w trzeciej sekundzie ciało przeleciało przez obręcz wybitego okna. Już w tym momencie Markus nie umiał powiedzieć, gdzie jest twarz a gdzie inne członki, to co pojawiło się przed nim, było strzępami czegoś co wcześniej myślało i chodziło, a teraz było niczym. Do Markusa dotarło, że to koniec, że musi się wycofać. Momentalnie popuścił ciśnienie w przyssawkach i zaczął się powoli obniżać. Będąc w połowie drogi na ziemię, poczuł pęd powietrza obok siebie, który oznaczał, że postać, która dokonała za niego tego zniszczenia właśnie spada w dół. Po chwili usłyszał ogłuszający huk pod sobą, nie znajoma postać wylądowała. Ale kiedy spojrzał w miejsce wylądowania nieznajomego, zobaczył tylko lej i kurz. Szybki jest – przeszło Markusowi przez głowę. Markus stanął na ziemi po 4 sekundach, ale już wiedział że jest w złej sytuacji. Policja już wysłała szpiegów, którzy obrysowali jego postać. Chwycił za broń impulsową i instynktownie działające psoniczne oczy wycelowały, a palce nacisnęły na spust. Rąbło dwa razy i dwie małe kulki rozpadły się na kawałki. W umyślę przeleciał mapę okolicy, aby sprawdzić gdzie może sie ukryć. Natężył skanowanie terenu do poczwórnego, policja już tu jechała, musiał się spieszyć. Od opadnięcia do tego momentu minęło tylko 4 sekundy, a jednak szybcy są. Natężył algiczne mocowania stawów swojego ciała i skierował się w stronę najbliższego zaułku. Plan okolicy widział cały czas w swojej głowie, analizując skany pojawiania się nowych obiektów, było im wiele, zbyt wiele jak na zwykłe morderstwo. Wiedział, że coś tu jest nie tak, wiedział, że policja nie reaguje tak szybko i w tak dużej ilości. Przemieszczał się, coraz szybciej, aż doszedł do miejsca, które miało mu dać azyl. Złapał za przykrywkę kanału ściekowego, podnosząc ją z łatwością podnoszenia małego kamyka z ziemi. Wskoczył do kanału, wyłączając receptory węchu, zamykając jednocześnie otwór. Biegł, rura miała średnicę dwóch autobusów, musiał biec. Gęsta masa odpadków, przypominająca gluty połączone z budyniem, rosła. Dobiegł do miejsca, gdzie miał być otwór wyjściowy. Spojrzał w górę, jednolita masa tytano-betonu. Co jest? – Markus wzmocnił skanowanie. Obrócił się skanując otoczenie, co się dzieje? Zrobił kilka kroków do przodu, jego czujniki wykryły ruch 3 km od niego. Musiał szybko coś zrobić, musiał inaczej nie wyjdzie z tego cało. Naprężył mięśnie i zaczął biec, analizując plan. Czujniki wychwyciły 4 zbliżające się punkty, w tym samym momencie jego ciało zatrzymało sie i poderwało w górę. Pokrywa otworu ściekowego wystrzeliła w górę jak z armaty. Uderzenie o ziemie spowodowało wbicie się betonowych kafelków chodnika. Biegł, podwoił zakłócenia radarowe. Był tylko, lub aż 5 km do kryjówki. Przyspieszył, musiał dotrzeć do bezpiecznego miejsca, jak to nazywał azylu. Minęła chwila, kiedy wszystkie zabezpieczenia azylu zostały tylko na sekundę wyłączone. Stał spoglądając na dobrze znane pomieszczenie, dwa pokoje, łazienka i mini kuchnia. Był przecież mimo wszystko człowiekiem. Człowiekiem, który wpakował się w coś, czego nie rozumiał. Włączył machnięciem ręki tv wirtu-plazmowy. Na ścianie pojawił się ogromny obraz programu nadającego wiadomości 24h. Spikerka z wszczepami w ciało, przekazywała relację z miejsca, gdzie kilka chwil temu był Markus. Mówiła o masakrze, o zabójstwie, o postawieniu agentów S.V.X na nogi, o poszukiwaniach sprawców, o tropie, a nawet o pościgu. Przyglądał się jak kamera pokazuje otwór do kanału ściekowego, którym wszedł Markus i informacje, że policja już namierzyła zabójcę, a agenci S.V.X wiedzą kto to i że w przeciągu godziny, zostanie ta osoba złapana. Z wiadomości dowiedział się, że Samuel to nie byle kto, ale ambasador przyległej planety Papora i biznesmen, który miał tyle kasy, że mógł sobie kupić jakąś planetę. Markus opadł na wyścielany aksamitem fotel, zastanawiając się, w co nowego wdepnął tym razem, w jakie nowe gówno.
Hmm... Wow! Poraził mnie ów "Układ", który ma tylko, lub aż 3 lata od matki ziemi.
Zresztą widzę, że "tylko, lub aż", to Twój ulubiony zwrot :D
A na poważnie: mocno, bardzo mocno popracuj nad tekstem, zanim zaprezentujesz następne rozdziały.
Pozdrawiam
Tekst bez podziału na akapity bardzo źle się czyta.
Odległości i inne dane liczbowe zapisujemy słowami.
Mała rada: odczekaj ze trzy tygodnie i poproś kogoś znajomego, żeby Ci ten tekst odczytał na głos. Możesz wtedy zauważyć wiele interesujących rzeczy...
(Ogólnie w pracy nad tekstem zalecane jest, aby swoje dzieło odłożyć na jakiś czas i przeczytać, kiedy już samemu nie pamięta się szczegółowo akcji - to pozwala wykryć różne luki, skróty myślowe i inne kwiatki. Niestety, większość publikujących tu autorów wrzuca tekst na stronę od razu po postawieniu ostatniej kropki, często nawet bez przeczytania).