Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Przerwa w pisaniu poważniejszego opowiadania. Natchnęła mnie piosenka Kickdrumsów i jeden z odcinków ,,Zagadek Wszechświata z Morganem Freemanem''. Miłej lektury.
some pray to a god, some try to fix the odds
but into the world trying to face existence
will they remember us?
Mało z tego rozumiem. Muzyka mi się podoba. Słowa muszę sobie kiedyś przetłumaczyć. W końcu ta jedynka to z angielskiego jest.
Gdy dochodzi do refrenu coś sobie uświadamiam. Akurat refren rozumiem. Niestety.
Skybus zatrzymał się. Z przystanku do mieszkania prowadził tylko jeden mostek. Przeszedłem nim. Podszedłem do domu. Skaner siatkówki rozpoznał mnie i drzwi otwarły się. Wbiegłem do środka i rzuciłem torbę na ziemię.
Konsola włączyła się migiem. Odpaliłem najnowszą grę o wdzięcznej nazwie ,,God''. Cokolwiek to znaczy, gra jest świetna, a w dodatku bardzo popularna wśród kumpli.
Włącza się symulacja. Wpisuję kod na złą pogodę. Muszę się wyżyć. Szukam najbliższego samolotu. Pokazuje mi Rosyjski TU-cośtam lecący nad Smoleńskiem. Nie wiem, czy kiedykolwiek była taka maszyna i takie miasto, ale szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi.
Zgrabnym ruchem ręki strącam podchodzący do lądowania samolot. Kraksa jest widowiskowa. Plus dwadzieścia punktów. Dobrze, ale satysfakcja ważniejsza.
Co by tu jeszcze zrobić… O, ten mały kraj, Polska. Na jaki kataklizm starcza dwadzieścia punktów? Powódź… Może być. Sprowadzam na Polskę powódź. Ciekawe, czy kiedyś naprawdę był taki kraj… Nieważne. Robię zbliżenie. Delektuję się tonącymi ludźmi. Wiem, że nie będę mógł w to grać przynajmniej przez tydzień, więc korzystam z czasu, jaki mi został.
Nagle słyszę, że drzwi się otwierają. Wzdycham.
– Boguś!!! Twoja wychowawczyni dzwoniła! Musimy poważnie porozmawiać! – rozpoznaję głos matki.
– Już idę, mamo! – wołam, wyłączając konsolę.
Mam przesrane.
"wkładając do uszu słuchawki z moją cudowną muzyką."- może lepiej na uszy? słuchawki z muzyką?
Szczerze mówiąc, nie widzę tutaj pomysłu. A to raczej dyskwalifikuje shorta.
Mi też się nie podoba, niestety. Ja pomysł jakiś tam widzę, ale potraktowany strasznie pobieżnie i po macoszemu, więc niestety tym razem nic z tego nie wyszło, Urban. Ale jeśli odprężyło w pracy nad czymś większym i pozwoliło z lepszym nastawieniem wrócić do niego, to generalnie spełniło swoją funkcję.
„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790
Mi się nawet podobało choć faktycznie nie jest to jakieś dzieło(ale sam wspomniałeś, że tekst ot tak)... Ja też czasem bawię się w takie shorty. Dla rozluźnienia bardzo pomocne.
@Lassar - Z tymi słuchawkami to nie wiem. No bo chyba od rodzaju zależy. Jedne faktycznie umieszcza się w uchu.
a jakby tak zjeść wszystko i wszystkich?
Dziękuję za komety.
Co do słuchawek - preferuję douszne i wróżę im lepszą przyszłość, niż tym od zakładania ,,Na uszy''. A słuchawki z muzyką - zwrot popularny, sam często uzywam. Użyję jako terczy narracji pierwszoosobowej;)
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Pomysł jest, jak najbardziej, tylko wykonanie trochę takie "na hurra". Co do słuchawek to używam dousznych, więc nie sądzę, żeby to był błąd. Słuchawki z muzyką - ja wiem, że tak się mówi, ale nie brzmi to dobrze, moim zdaniem. Czy to błąd? Nie wiem. Pozdrawiam
Mastiff