- Opowiadanie: pablos02 - Największa przygoda Jana Kowalskiego

Największa przygoda Jana Kowalskiego

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Największa przygoda Jana Kowalskiego

Jan Kowalski poszedł z konewką do szkoły, a tam ścięte kwiaty.

Koniec

Komentarze

Przyznam, nie przeczytałem do końca. Jakoś nie bardzo mnie ten pomysł zaciekawił. Nie twierdzę, że jest kiepski, ale do mnie nie przemawia. Warto byłoby, żebyś w niektórych dłuższych zdaniach nie zapominał o przecinkach.

"Duchy przeszłości wracają, widać jednak tylko ją." - ją, to znaczy kogo?
"Nie widzę tego co dzieje teraz, ani tego co poczyni się za kilka lat." -  poczyni się? Moim zdaniem nie brzmi to najlepiej.
"...brutalnemu barbarzyńcy, który już dawno nie ma pośród nas" - raczej, którego nie ma pośród nas.
"...trzeba być jednak pieprzonym masochistom..." - czy masochistą?
"Możliwości przeżycia takiego zabiegu są zerowe, jednak doszło niejakiego spięcia" - tu chyba powinno być: "doszło do spięcia"?
"- Pilni z ciebie uczeń, nigdy w to nie wątpiłem..."
"Wybierając między śmiercią, a życiem razem z Muarom..." - tak samo jak z masochistą, powinno kończyć się na "ą".

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka