- Opowiadanie: Montgomery - Złote Pola - fragment

Złote Pola - fragment

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Złote Pola - fragment

Złote Pola

 

 

Pellenos szedł powoli przez niekończące się pobojowisko. Odniósł wielkie zwycięstwo, ale nie umiał się z niego cieszyć. Płakał, gdyż gdziekolwiek by nie spojrzał widział śmierć i trupy. Tysiące gnijących już trupów, odzianych w czerń Nirtan, ciągle dymiące szkielety martwych demonów, połacie trawy spalone magią i smoczym ogniem oraz zwłoki setek jego własnych wojowników. Nad nimi właśnie płakał. Nad tymi, którzy na tym polu zakończyli swoją podróż i nie dane im będzie ujrzeć końca wojny. Rozejrzał się ponownie. Setki jego ludzi krążyły po polu bitwy w poszukiwaniu rannych i umierających, brodząc po kolana w kałużach krwi. Gdy padał na nich wzrok wodza klękali i z szacunkiem spuszczali głowy. Pellenos ruszył dalej. Jego celem był niewielki, niepozorny pagórek na wschodnim skraju pobojowiska. Gdy dotarł do podnóża uzmysłowił sobie, co go w nim tak uderzyło. Nie leżał na nim ani jeden poległy, nie spadła na niego ani jedna kropla krwi, jakby pole bitwy go nie obejmowało. A porastająca go trawa była tak idealnie zielona jak oczy Pellenosa. Mężczyzna odetchnął głęboko i wszedł na szczyt. Znajdował się tu płaski kamień, na którym Pellenos złożył swoje „trofeum" – odciętą głowę nirtańskiego generała.

 

– To barbarzyństwo – powiedział i wbił w ziemię swój, nadal zakrwawiony, miecz. Patrzył w ziemię.

 

– Jest konieczne – rozległ się głos – Krew jest potrzebna abym mógł konsekrować to miejsce – głos mówił nadzwyczaj spokojnie, otaczał Pellenosa, który słuchał go uważnie.

 

– Wiem, ojcze. Tyle śmierci, tyle smutku. Czy było warto?

 

– Ostrzegałem się, mój synu. Czuję to samo co ty, ale teraz nie ma już odwrotu. Zgodziłeś się na mój pakt i znasz cenę, którą będziesz musiał zapłacić na końcu swojej drogi. Mogę cię jednak zapewnić, że polegli dzisiaj, są teraz ze Mną albo z Pozostałymi. Otrzyj teraz łzy, Pellenosie i podnieś głowę. Oto, czym będą władać twoje i moje dzieci.

 

Pellenos spojrzał przed siebie i w jednej chwili opuściły go wątpliwości, a radość i nadzieja na nowo rozpaliły jego duszę. Ujrzał bezkresną zieloną równinę, która jednak w promieniach zachodzącego Słońca zdawała się być porośnięta czystym złotem. Pellenos sycił przez chwilę wzrok tym widokiem, gdyż sięgał daleko poza te pola, a nawet poza czas, gdzie ujrzał przyszłą chwałę imperium. Zrozumiał, dlaczego miejsce to nazywano Złotymi Polami. Wyrwał z ziemi swój miecz iuniósł go wysoko.

 

– Niech się stanie! – powiedział z mocą głos.

 

W jednej chwili kamień i ofiarę pochłonął słup błękitnego ognia, a wszyscy na pobojowisku, którzy go ujrzeli, klękali, niezależnie od tego jakiego boga nosili w swoim sercu. W tej jednej chwili patrzyli z czcią na płomień i Pellenosa, gdyż wiedzieli, że rozmawia on ze swoim boskim ojcem, a to jest znak od Niego.

 

Ogień zniknął równie nagle jak się pojawił. Zniknęła również ofiara. Zamiast niej z pękniętego kamienia wyrastał złoty kłos zboża.

 

– Tu postawisz mi pierwszą świątynię! – zagrzmiał głos, który był głosem nowej Potęgi, dużo później nazwanej Panem Równin – Podążaj dalej ścieżką, którą ci wytyczyłem, mój synu. Ja zawsze będę przy tobie. Do kresu.

 

– Tak zrobię, ojcze. Nie zawiodę Ciebie ani moich dzieci. Przyrzekam ponownie – powiedziawszy to, Pellenos zszedł ze wzgórza i wrócił do swojej armii.

 

 

Koniec

Komentarze

Jest w Twoim sposobie pisania coś takiego, że za Chiny nie mogłam pojąć, o co chodzi. I t na pewno nie wina tego, że czytałam tylko fragment. Tak, jakbyś nie do końca potrafil przekazać, o co Ci chodzi. Do tego patos, na który mam uczulenie, no ale niektorzy tak lubią. Jesli otworzyłabym jakąś książkę i trafiła na taki fragment, na pewno odłożyłabym ją z powrotem. 

A z kwesti technicznych: możesz śmiało wyrzucić większość zaimków. Tekst na tym nie ucierpi, a czytać będzie się płynniej. 

www.portal.herbatkauheleny.pl

Nowa Fantastyka