- Opowiadanie: wach18 - Zrozumiał to lód

Zrozumiał to lód

Dyżurni:

brak

Oceny

Zrozumiał to lód

 

W mroźnych pasmach Kaer Morhen, gdzie wichura wyje,

Geralt spotkał potwora, co wśród skał się kryje.

Śnieżny troll – bryła siły, biały jak świt blady,

Nie znał paktów ni słów, miał własne zasady.

 

 

Miecz trwał w pochwie spokojny – rzecz niesłychana,

Lecz Wilk obrał inną drogę tego mgła była gęsta od rana.

Skoczył zwinnie jak ryś, bez strachu, wahania,

Niósł w barkach ciężar zim i lat wytrwania.

 

 

Chwycił bestię za kark, gdzie skóra jak skała,

A góra lodu ryknęła, gdy dźwignia zadziałała.

Huk spłynął po dolinach, po pustkowiach głuszy,

Lecz wiedźmin stał niewzruszony – mróz miał w swojej duszy.

 

 

Zmaganie trwało chwilę – los już był rozpisany,

Troll osunął się ciężko, tchem wyczerpany.

Gdy śnieg znów lśnił nietknięty, a wiatr szept snuł,

Nad ciałem stał Geralt, parą znacząc mróz.

 

 

Tak kończą się legendy wśród gór i zawiei:

Nie zawsze stal rozstrzyga – czasem dłonie wiedźmiej.

Otarte kostki, krew w śniegu zakwitła jak znak,

A cisza miała wagę, jakiej nie dźwignąłby miecz ni znak.

 

 

Nie dla trofeum, nie dla złota tej walki dokonał –

By dowieść, że potwór może paść bez ostrza w skroniach.

 

 

Ruszył ku bramom twierdzy, gdzie mur pęka stary,

Zostawiając za sobą tunele i mary.

Wiatr targał mu włosy, mróz policzki mu bielił,

Lecz żar zwycięstwa krążył, choć go nie zdradził.

 

 

W Kaer Morhen, przy ogniu, Vesemir już czekał,

Pytając o dolinę, gdzie ślad walki zwlekał.

Geralt milczał uparcie, dłonie grzejąc w cieple,

Choć skóra była zdarta, a puls bił jak bęben.

 

 

– Gdzie miecz twój, mój wilku? – mistrz spytał w półmroku,

Widząc klingę zbyt czystą jak na powrót z mroku.

Geralt spojrzał na dłonie, w których drżał jeszcze chłód:

– Dziś srebro nie było potrzebne. Zrozumiał to lód.

Koniec

Komentarze

Witaj. :)

Opowieść pełna dramaturgii . :) Dość niejednoznaczna ilość wersów w poszczególnych strofach, a także – sylab w wersach. ;) Rymy czasem się powtarzają, np.:

Otarte kostki, krew w śniegu zakwitła jak znak,

A cisza miała wagę, jakiej nie dźwignąłby miecz ni znak.

 

– Gdzie miecz twój, mój wilku? – mistrz spytał w półmroku,

Widząc klingę zbyt czystą jak na powrót z mroku.

 

Wiele rymów nietypowo dobranych, np.:

Gdy śnieg znów lśnił nietknięty, a wiatr szept snuł,

Nad ciałem stał Geralt, parą znacząc mróz.

 

Wiatr targał mu włosy, mróz policzki mu bielił,

Lecz żar zwycięstwa krążył, choć go nie zdradził.

Pozdrawiam serdecznie, powodzenia. :) 

Pecunia non olet

OK, jest jakaś przygoda Geralta spisana mową wiązaną.

Chyba nie spisał tego Jaskier, raczej jakiś młody adept.

Nie przepadam za rymami gramatycznymi, a trochę tego masz. Ale trenuj dalej, wyjdziesz na bardów. ;-)

Babska logika rządzi!

Wspomnienie zawsze nastraja mnie dobrze.

Rymy masz nieco drewniane, więc trenuj je z lutnią, lub zacznij pisać prozą.

Powodzenia.

delulu managment

Nowa Fantastyka