- Opowiadanie: Bartkowski.robert - Barok

Barok

Moje uszanowanie!

 

Musiałem odpocząć od mojego opowiadania na Mapę Skarbu (swoją drogą chwała jury za przedłużenie deadline’u) toteż wziąłem się, usiadłem i skleciłem wiersz. Jest to fuzja mojej fascynacji militariami, kompulsywnego grania w Total Wara, oraz wielkiego zachwytu nad pewnym obrazem. 

 

Smacznego!

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Użytkownicy III, Bardjaskier

Oceny

Barok

 

W niedzielę zjechały tu od sejmu hrabięta.

Puścili nam drabantów i błaznów w ostępa.

Bóg przeciął właśnie pęta,

­Głosi ich wołanie.

Humor nasz do wsi sięga,

Na plebsu skaranie.

 

Książę nasz pod Pragą zginął, ot, pion spadł z planszy.

Brat jego koronowan i stąd widok dalszy.

Wróg czarny tobie milszy,

Gdy Hiszpan przyjaciel.

Bóg dobry prośby słyszy,

Od teraz Szwed w dacie.

 

Męczylim się strasznie w tym aliansów kurniku.

Zbrojąc cię i żywiąc, z Walonii najemniku.

Gdy wad masz bez liku,

Cóż nam ze wspólnej wiary?

Dość już babskich krzyków,

Dziś zginiesz, druhu stary.

 

Wrzasnęli hałptmani, spiż z hukiem plunął ogniem.

Ruszamy rzędem, nad nami czarne chorągwie.

Werbel dudni wespół z krokiem,

Z miasta słychać dzwon.  

Nie obejmiesz wzrokiem,

Lasu pik pod morzem wron.

 

W szeregach widzę rumaka, z nim jeździec wielki.

Co płaszcz ma na barkach, na licu uśmiech szelmi.

Serce odwagą bębni,

Gdy z nim maszeruję.

Bo wszak nie poznasz klęski,

Gdy Śmierć rozkazuje.

 

Śmierć jako generał jedzie konno po polu bitwy, Edgar Bundy 

Koniec

Komentarze

Witaj. :)

Dramatyczny utwór z bardzo trudnymi rymami oraz ilością sylab w wersach, brawa! :) Ja bym takiemu wyzwaniu nie podołała… Może warto zerknąć do Kalendarza Adwentowego i wypełnić okienko, skoro tak pięknie piszesz? :) 

Pozdrawiam serdecznie, klik. :)

Pecunia non olet

Witam pierwszą recenzentkę! 

 

Dramatyczny utwór z bardzo trudnymi rymami oraz ilością sylab w wersach, brawa! :) Ja bym takiemu wyzwaniu nie podołała…

Bardzo dziękuję!!! Cieszę się, że udało się oddać ten dramatyzm. Za baroku bowiem było głównie dramatycznie (wbrew wizerunkowi epoki utartemu w popkulturze). Co do budowy – chciałem się przyłożyć to wziąłem kartkę i lepiłem. Najpierw bardzo, bardzo opornie, ale potem szczerze mi się spodobało. Różne modele strof, rymów itp. to świetna zabawa. Tekst staje się przez to jakby, sam nie wiem, trójwymiarowy, i to abstrahując od samej treści. 

 

Może warto zerknąć do Kalendarza Adwentowego i wypełnić okienko,

Łomatko, a cóż to takiego? Proszę wyjaśnij, bo nic nie wiem. Wstyd się przyznać, rok tu siedzę, a wciąż zielony jestem. 

 

skoro tak pięknie piszesz? :) 

Pozdrawiam serdecznie, klik. :)

Jeszcze raz dziękuje Ci bardzo!!!

 

Kwestia wizji.

HP ->> tam w tym roku prowadzi Kalendarz Bardjaskier, zachęca do tworzenia m. in. świątecznych wierszy, zapraszamy serdecznie! heart

Pozdrawiam i dziękuję, to była wielka przyjemność czytać tak świetny wiersz. :)

Pecunia non olet

O, już mam. Swoją drogą, nie wiedziałem, że można nominować tekst do biblioteki. (znowu wstyd) Niezły gamechanger, zwłaszcza, iż aspiruję do roli samozwańczego krytyka i trochę opowiadań przeczytałem.

 

Widziałem Twój klik i jeszcze raz dziękuję!!!!!!!!!!!!!! Cieszę się, że się spodobało. 

 

Do zobaczenia!

 

Kwestia wizji.

To ja bardzo dziękuję; też długo nie wiedziałam o możliwości nominowania, pamiętaj, że masz także możliwość zgłaszania tekstów do Piórek (wierszy niestety nie można…). :)

Powodzenia, pozdrawiam serdecznie. ;) 

Pecunia non olet

heartheartheart

Kwestia wizji.

Pozdrawiam. heart

Pecunia non olet

Świetny ,świetny.

Where there's a whip, there's a way.

Dalekopatrzący 

 

Dziękuję bardzo!!!

Kwestia wizji.

Hej, od tego fragmentu " Ruszamy rzędem, nad nami czarne chorągwie… – wszystko jest jasne i się podoba :) ale do tego fragmentu, ma problem z połapaniem się kto, co, jak i dlaczego :).Coś mi podpowiada, że to opowieść najemnika albo żołnierza w koszarach lub w twierdzy, który sobie marudzi o sytuacji na świecie, do chwili gdy nadchodzi dzień walki. I od fragmentu gdy idą pod czarnym sztandarem jest ok. Ale wracając do początku, to nie mogę się połapać kim jest nasz narrator. Jest coś o Szwedach o Hiszpanach, o królu, który zginął w Pradze. No i jeszcze ta Walonii :) I spoko, może i bym to olał, ale za chwilę czytam "Męczylim się strasznie w tym aliansów kurniku." Więc się zastanawiam, jakim? Kto z kim :). Dobra do brzegu, tam gdzie narrator nam opowiada o wojsku, skarży się to jest ok, ale kontekstu historycznego, nie załapałem i mam problem w jakim fragmencie historii umieścić wydarzenia, no wiadomo, że w baroku, ale bardziej dokładnie :) Pozdrawiam

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardjaskier

 

Dziękuję za komentarz!!!!

 

Więc się zastanawiam, jakim? Kto z kim :).

 O to właśnie chodzi! Za wojny trzydziestoletniej (a właśnie ją widzimy we wierszu) panował nieopisany wciąż chaos. Dotyczyło to również to kwestii sojuszy i motywacji jej uczestników. Pierwotny podział na katolików i protestantów jako stron szybko uległ zatarciu. Państewka ( a było ich w Świętym Cesarstwie Rzymskim bez liku ) przechodziły z jednej strony na drugą, niezależnie od religii ich obywateli. 

Jeśli chodzi o sam podmiot liryczny, to jest on żołnierzem takiego właśnie katolickiego księstewka. Jego książę zginął jednak pod Pragą, zaś następca, jego brat, zmienił sojusz i dołączył do sił protestanckich. Wieść o tym, którą niosą drabanci, powoduje, iż żołnierze atakują dotychczasowych sojuszników. 

 

Również pozdrawiam!!!

Kwestia wizji.

Ok, teraz to widzę :). No dobra, a skoro całość jest czytelna, to mogę zostawić klika, choć uważam, że tytuł wiersza, na przykład bellum tricennale, lepiej by naprowadził czytelnika :)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardjaskier

 

Dziękuje bardzo za klika!!!

 

choć uważam, że tytuł wiersza, na przykład bellum tricennale, lepiej by naprowadził czytelnika :)

Kurczę, tytuł ten serio byłby niezły, ale trochę kłóci się z moim zamysłem, by przedstawić pewne studium baroku, jego esencję, i z czym mi się przede wszystkim kojarzy. Choć mam świadomość, iż pierwsze trzy strofy mają charakter dosyć fabularny, którego sens nie został do końca wyłożony. Jednak już dwie ostatnie chyba zagrały, tak jak chciałem, i oddają klimat epoki.

 

Pozdrawiam serdecznie! 

Kwestia wizji.

Hej! Ciekawy wiersz. Najbardziej podoba mi się chyba ostatnia zwrotka. I w ogóle świetna inspiracja obrazem, a obraz rzeczywiście genialny. Tylko w pewnym momencie gubisz trochę liczbę sylab. Normalnie masz 13, 13, 7, 6, 7, 6. Ale w trzeciej zwrotce masz 13, 13, 7, 7, 6, 7. Na pewno jedną sylabę za dużo. No i na końcu masz 6, 7 zamiast 7, 6. Niby razem w obu przypadkach daje 13, ale chyba lepiej by się czytało, gdyby to się tak nie zmieniało. Tak samo w czwartej zwrotce. Masz 13, 13, 8, 5, 6, 7. I czasami rymy mi zupełnie nie pasują. Wołanie/skaranie – rym gramatyczny. I maszeruję/rozkazuje. Też chyba po "kurniku" powinien być przecinek, a nie kropka. Też ciekawa archaizacja. Raczej nie lubię wierszy z archaizmami, ale ten nawet dobrze się czytało. "Nie obejmiesz wzrokiem, / Lasu pik pod morzem wron." Uwielbiam ten fragment, moim zdaniem zdecydowanie najlepszy. Miłego wieczoru i pozdrawiam!!

Dyingpoet

 

Dziękuję bardzo za obszerny komentarz!!!

 

Ale w trzeciej zwrotce masz 13, 13, 7, 7, 6, 7. Na pewno jedną sylabę za dużo. No i na końcu masz 6, 7 zamiast 7, 6. Niby razem w obu przypadkach daje 13, ale chyba lepiej by się czytało, gdyby to się tak nie zmieniało. Tak samo w czwartej zwrotce. Masz 13, 13, 8, 5, 6, 7.

No właśnie nie zadbałem, by była jakaś reguła w tych wersach dzielonych. Myślałem, że jak razem jest 13 sylab, to wystarczy. Dziękuję za wypunktowanie, będę wiedział co robić w przyszłości.

 

I czasami rymy mi zupełnie nie pasują.

Cóż, chciałem, by były trochę nieoczywiste, ale jak widać przedobrzyłem.

 

Też ciekawa archaizacja. Raczej nie lubię wierszy z archaizmami, ale ten nawet dobrze się czytało.

Bardzo mi miło!!!

 

"Nie obejmiesz wzrokiem, / Lasu pik pod morzem wron." Uwielbiam ten fragment, moim zdaniem zdecydowanie najlepszy.

Chciałem jeszcze wymienić inny oręż, ale ramy sylabizacji mnie powstrzymały, plus nie chciałem za nadto przynudzać. Uznałem, że piki mają największą aurę, i to na nie postawiłem. Widać, była to dobra decyzja. 

 

Jeszcze raz dziękuje za komentarz! Również serdecznie pozdrawiam!!!

Kwestia wizji.

Bardziej napisałam, co czuję. Nie opierałam się na jakichś konkretnych regułach, więc też pewnie zależy od czytelnika. Ale mi tylko wołanie/skaranie i maszeruję/rozkazuje nie pasują. I właśnie dlatego, że są typowe. A np. przyjaciel/dacie czy szelmi/bębni mi w ogóle nie przeszkadzają. Nie jestem pewna, czy to są rymy (szczególnie w drugim przykładzie), bo nie wiem jakoś dużo na ten temat, ale i tak w pewien sposób są podobne. Widzisz, bo mi tutaj nie chodziło nawet konkretnie o piki. Jakoś mi się spodobał obraz, że morze mogłoby by być nad lasem, nawet jeżeli chodzi o metaforę stada wron. Nie ma za co!

bo nie wiem jakoś dużo na ten temat

No ja właśnie prawie w ogóle, i stąd te ceregiele. Muszę się doszkolić kiedyś.

 

że morze mogłoby by być nad lasem, nawet jeżeli chodzi o metaforę stada wron.

No właśnie sporo myślałem nad tym, czy nie jest to trochę bez sensu, ale w końcu zostawiłem. Uznałem prymat emocji nad logiką, w końcu to poezja.

 

Pozdrawiam!

Kwestia wizji.

Ja też zdecydowanie muszę hahah. Totalnie rozumiem, to i tak metafora, więc nie musi być logiczna. Również pozdrawiam! Powodzenia w pisaniu!

Dziękuję!!! 

Kwestia wizji.

Nowa Fantastyka