Historia, która mogła lub może zdarzyć się każdemu z Nas.
Historia, która mogła lub może zdarzyć się każdemu z Nas.
Siedziałem znudzony przed ekranem komputera, bezmyślnie przewijając profile na nowym portalu randkowym. Miałem za sobą kiepski dzień i nieco zbyt wiele samotnych wieczorów.
Palec przesuwał się po gładziku jak w transie, a każdy kolejny profil był jak echo poprzedniego, uśmiechnięte twarze, wygładzone opisy, pasje, które brzmiały jak z generatora: „kocham podróże”, „szukam bratniej duszy”, „spacery nad morzem”.
Już miałem zamknąć aplikację, kiedy coś mnie zatrzymało. Nietypowy opis, surowy w formie, ale tak dziwnie… bezpośredni:
“Szukam kogoś, kto pomoże mi zrozumieć waszą erę. Rok 2198 pozdrawia!”
Zmarszczyłem brwi. Kobieta na zdjęciu wyglądała normalnie – może nawet zbyt zwyczajnie jak na tak osobliwy wpis. Włosy spięte niedbale, spojrzenie nieco zamyślone. Żadnego filtra, żadnego pozowania. Ale ten opis? To musiał być żart. Albo desperacka próba przyciągnięcia uwagi.
Nie mogłem się powstrzymać. Kliknąłem „Wiadomość” i napisałem z lekkim sarkazmem:
– Nowy trend na bycie oryginalnym? Skąd klikasz i… co masz na sobie?
Odpowiedź przyszła niemal natychmiast:
– Wiem, że brzmi to dziwnie, ale naprawdę jestem z przyszłości. Mieszkam w Infopolis – Taured. Noszę standardowy, zgodny z przepisami kombinezon.
Parsknąłem śmiechem. No proszę, trafiła się miłośniczka science fiction z poczuciem humoru. Już miałem zamknąć okno, ale wtedy… przyszły zdjęcia.
Nie memy. Nie grafiki z internetu. Zdjęcia, realistyczne do bólu, z detalami, które trudno byłoby podrobić: miasta unoszące się wśród chmur, bezkresne korytarze powietrzne z pojazdami bez kół, przenikające się warstwy światła i architektury, której nie umiałem nazwać. W mojej głowie zaiskrzyło. Nie z wiary, ale z ciekawości.
– Czy na dowód możesz mi opowiedzieć coś o waszych odkryciach naukowych? Jak to w ogóle możliwe, że miasta… latają?
– Wydaje się, że grawitacja to siła przyciągania. U nas odkryto jednak, że to efekt ciśnienia wywieranego przez cząstki zwane grawitonami. Nie przyciągają, lecz odpychają materię z każdej strony, tworząc jedynie iluzję przyciągania. To sugeruje, że żyjemy we wnętrzu Białej Dziury. Choć to na razie tylko hipoteza.
Wyobraź sobie ocean falujący we wszystkich kierunkach. Dwa statki stojące blisko siebie są spychane ku sobie, ponieważ między nimi występuje mniej fal. Tak właśnie działa grawitacja, choć nie wyklucza to ugięcia czasoprzestrzeni. Statki przecież również zanurzają się w wodzie.
Dodaj do tego kontrolowane przepływy grawitonów i masz lewitujące miasta.
Wpatrywałem się w tekst. Nie byłem fizykiem, ale brzmiało to… spójnie. I fascynująco.
– Dlaczego mówisz „w mojej rzeczywistości”, a nie „w moich czasach”?
– Bo nie jestem z tej samej linii czasowej, co Ty. Rozmawiamy przez splątane rzeczywistości. Oddzielne, ale niemal identyczne. W mojej nie muszę się martwić paradoksami, na przykład paradoksem dziadka. Twoje decyzje nie wpłyną na moje „teraz”.
Poczułem, jak coś się we mnie przesuwa. Jakby świat, który znałem, lekko się przechylił.
– Ale… w mojej rzeczywistości nie ma żadnego kraju o nazwie Taured.
– Serio? Odpisała. Widocznie moje umiejętności hakerskie nie są tak dobre, jak sądziłam.
– Hakerskie? O czym ty mówisz?
– Komunikuję się z tobą nielegalnie. Jeśli zaraz zniknę, to znaczy, że zostałam namierzona. Udało mi się znaleźć lukę w systemie jednej z… lodówek.
– Lodówek?
– Tak. W twoich czasach chłodzą, u nas zatrzymują czas. Żywność trafia do komory, gdzie czas praktycznie stoi. Obiad zachowuje temperaturę, strukturę, wszystko. A ja wykorzystałam tę technologię do nawiązania tymczasowego łącza temporalnego.
Od tamtej pory rozmowy z Evą stały się codziennością. Spędzaliśmy godziny, wymieniając się informacjami, ideami, pytaniami, które obnażały różnice naszych światów ale też zaskakujące podobieństwa. Czułem, że pod jej chłodną logiką kryje się coś więcej. Ciekawość. Głód kontaktu. Może nawet samotność podobna do mojej.
Aż pewnego dnia zadała pytanie, które mnie zatrzymało:
– Jak radzicie sobie ze śmiertelnością?
Zamarłem. W moim sercu zadrgał cień lęku. Czyżby… tam, w przyszłości, ludzie nie umierali? Po chwili odpisałem:
– Radzimy sobie różnie. Jedni wierzą w Boga, który zabierze ich dusze do Nieba.
Inni – że po śmierci jest tylko nicość i błoga nieświadomość, więc starają się żyć jak najpełniej tu i teraz.
A ja… uważam, że jeśli czas jest nieskończony, to nasze narodziny mogą się powtórzyć, nawet nieskończoną ilość razy.
Po dłuższej chwili napisała:
– Rozumiem. Ale musisz wiedzieć jedno, w mojej rzeczywistości elity mogą podróżować w czasie. Część z nich „bawi się” tym, odwiedzając między innymi starożytność. Dzięki swojej technologii udają bogów, kapłanów, a nawet anioły. Słyszałeś o szkieletach z wydłużonymi czaszkami? To właśnie oni. Ich przezroczyste hełmy ochronne przedstawiano jako aureole na wielu malowidłach.
A podłużne nakrycia głowy jak np. Atef Ozyrysa, papieska Mitra czy korony niektórych władców? Czasem służyły do ukrycia zmodyfikowanej czaszki.
Milczałem. I tylko zegar tykał nieprzerwanie, jakby przypominał, że jestem tu, w tej epoce, a ona gdzieś daleko, w innej wersji rzeczywistości.
Nazajutrz, jeszcze w pidżamie, usiadłem do komputera. Czułem się jak dzieciak piszący do swojej pierwszej miłości.
– Cześć. Powiedz mi proszę – czy ewolucja to fakt, czy tylko wygodna teoria naukowców?
– To trudne pytanie. Odpisała niemal natychmiast. Ewolucja wewnątrzgatunkowa? Oczywiście. Ale powstawanie złożonych form życia… Cóż, mamy dziś narzędzia do manipulowania DNA, więc zakładamy, że podobne interwencje mogły mieć miejsce również w przeszłości. Naturalna ewolucja to tylko część układanki.
Zaskoczyła mnie. Niby podawała sporo gotowych odpowiedzi ale generowały one mnóstwo nowych pytań w mojej głowie.
– A jakie macie udogodnienia na co dzień?
– Na przykład system wyciszający całe pomieszczenia, żadnych hałasów z zewnątrz.
Działa świetnie przy ruchliwych arteriach.
– U nas to mamy w słuchawkach: “Noise Cancelling”.
– U nas jest w ścianach pomieszczeń.
Po chwili napisała jeszcze:
– Nieoficjalnie mówi się, że życie nie zaczęło się na Ziemi, tylko na Marsie.
Marsjańscy temponauci przyspieszyli rozwój człowieka na Ziemi. Nasza podatność na promieniowanie słoneczne i problemy z kręgosłupem spowodowane większą grawitacją mogą być tego pozostałością.
Uśmiechnąłem się nerwowo. Ale nie dlatego, że się śmiałem. Tylko po prostu już nie wiedziałem, co jest teorią spiskową, a co wiedzą przyszłości.
– A jaki masz komputer?
– Nie mam klasycznego. Korzystam z terminala połączonego z komputerem kwantowym.
Obraz wyświetla LP, laser projektujący obraz bezpośrednio na siatkówki.
Pełne 3D, 180°, bez okularów.
– Brzmi… obłędnie.
Zebrałem się na ostatnie pytanie:
– A co z rakiem? Macie lekarstwo?
Nie odpisała.
Czekałem.
Godzinę. Dzień. Tydzień.
I tak już zostało.
Wpatrywałem się w ekran, jakby mógł mi ją zwrócić. Ale Eva zniknęła.
Może została namierzona. Może system się zamknął. A może nigdy jej nie było.
Zostałem sam, z głową pełną pytań, z sercem wypełnionym tęsknotą i z myślą, że może… naprawdę porozmawiałem z kimś z przyszłości.
Podszedłem do okna. Świat wokół wyglądał tak samo.
A jednak już nigdy nie będzie taki jak wcześniej.
Walter Egon

Randka Z Przyszłością
Po polsku nie piszemy każdego słowa tytułu wielką literą: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/tytul-ksiazki;9171.html
każdy kolejny profil był jak echo poprzedniego – uśmiechnięte twarze, wygładzone opisy, pasje, które brzmiały jak z generatora
"Echo" jednoznacznie przywodzi na myśl dźwięk. A tu raczej obrazki. To co ma być?
Nietypowy opis, surowy w formie, ale tak dziwnie… bezpośredni
? Co to znaczy "bezpośredni"?
To musiał być żart.
Anglicyzm. To na pewno żart.
Nowy trend na bycie oryginalnym?
Nie po polsku. Nowy sposób na oryginalność.
Noszę standardowy, zgodny z przepisami kombinezon.
Mam na sobie, nie noszę, bo noszenie (ubrań) jest habitualne. Teraz mam na sobie koszulkę w kwiatki, ale zwykle noszę koszulki z napisami.
Miałem już zamknąć okno
Lepiej: Już miałem zamknąć okno.
bezkresne korytarze powietrzne z pojazdami bez kół
Bezkresne?
przenikające się warstwy światła i architektury
Warstwy światła?
W mojej głowie zaiskrzyło – nie z wiary, ale z ciekawości.
?
Dwa statki stojące blisko siebie są spychane ku sobie, ponieważ między nimi występuje mniej fal.
Dwa stojące blisko statki są spychane ku sobie, ponieważ między nimi jest mniej fal.
Statki przecież również zanurzają się w wodzie.
Staram się nie komentować technogadki, ale tutaj po prostu nijak nie widzę związku. Nawet technogadkowego.
Bo nie jestem z tej samej linii czasowej co Ty
Bo nie jestem z tej samej linii czasowej, co Ty.
Rozmawiamy przez splątane rzeczywistości – oddzielne, ale niemal identyczne.
Możemy rozmawiać przez telefon albo dzięki splątaniu rzeczywistości, ale "przez rzeczywistości"?
W mojej nie muszę się martwić paradoksami
Co sugeruje jakąś szczególną naturę jej rzeczywistości – na pewno o to chodzi?
systemie jednej z… lodówek
W systemie… lodówki. Serio, odpuśćcie sobie wszyscy to "jednego z" – to nic nie wnosi.
A ja wykorzystałam tę technologię do nawiązania tymczasowego łącza temporalnego.
Łącze to kabel, a tu chodzi raczej o połączenie.
obnażały różnice naszych światów
? Różnice między naszymi światami, ale skąd pejoratywne "obnażały"?
Czułem, że pod jej chłodną logiką kryje się coś więcej.
Jaką znowu logiką? Nie mówiła ani specjalnie logicznie, ani specjalnie nielogicznie. Ot, normalnie.
pytanie, które mnie zatrzymało
To chyba kalka z angielskiego.
W moim sercu zadrgał cień lęku.
Dziwnie purpurowe.
Część z nich „bawi się” tym, odwiedzając m.in. starożytność.
Nie używaj skrótów w tekście literackim. Cudzysłów zwykle oznacza ironię, a w każdym razie dystans – nie wiem, czy tutaj to zaznaczenie jest potrzebne. Mnie trochę wytrąciło z rytmu.
Dzięki swojej technologii udają bogów
A, właśnie – co to jest technologia i dlaczego nie to?
Ich hełmy ochronne przedstawiano jako aureole na wielu malowidłach.
Zdanie mogłoby się lepiej parsować, a aureola jakby słabo chroni głowę.
czy ewolucja to fakt, czy tylko wygodna teoria naukowców?
A skąd wniosek, że ona wie?
Cóż, mamy dziś narzędzia do manipulowania DNA, więc zakładamy, że podobne interwencje mogły mieć miejsce również w przeszłości.
Zauważę tylko, że pozostajesz (Twoi bohaterowie pozostają) w ramach naturalizmu. Albo "Starożytnych kosmitów" ;)
Nie podawała gotowych odpowiedzi.
Tak trochę podała… Tego typu komentarze – odradzam. Jeśli są zgodne z tym, co pokazujesz, dają wrażenie niepewności, jakbyś nie wierzył, że potrafisz dobrze pokazywać, a to przeszkadza w czytaniu. Jeśli są niezgodne, wywołują dysonans.
na codzień?
Na co dzień. https://wsjp.pl/haslo/podglad/64213/na-co-dzien I skąd ona wie, że my takich nie mamy?
– Na przykład system wyciszający całe pomieszczenia – żadnych hałasów z zewnątrz.
Działa świetnie przy ruchliwych arteriach.
Myślniki w środku kwestii dialogowej są mylące. I mam wrażenie, że ostatnie zdanie też do tej kwestii należało.
Nasza podatność na promieniowanie słoneczne i problemy z kręgosłupem spowodowane większą grawitacją, mogą być tego pozostałością.
? Nie stawiaj przecinka między podmiot a orzeczenie.
Uśmiechnąłem się nerwowo. Ale nie dlatego, że się śmiałem.
To uśmiechał się – czy śmiał?
co jest teorią spiskową
A co to ma do teorii spiskowych?

Całkiem sympatyczne, choć bez szału. Ale przyjemne :)
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Też uważam, że szort jest sympatyczny.
Zabawny pomysł z hakowaniem lodówki, która zamiast mrozić zatrzymuje czas – fajna koncepcja. Szkoda tylko, że zakończenie jest trochę „urwane” i nic nie wnosi.
Ogólnie jest OK
Dziękuję bardzo za komentarze. Wszystkie wezmę pod uwagę :o)
Walter Egon
Pomysł z lodówką genialny. :) Zrobił całość. A mi wieczór. Idę do lodówki :)
Where there's a whip, there's a way.
Dziękuję i smacznego!
Walter Egon
Witaj. :)
Gratuluję debiutu i to już nazajutrz po rejestracji. :) Zachęcam – w dziale Publicystyka są znakomite i bardzo pomocne PORADNIKI, w tym – o zapisie dialogów, myśli, językowe, a także – Drakainy – dla Nowicjuszy. :) Tam znajdziesz m. in. informację, że tekst liczący tyle znaków, to SZORT, a nie opowiadanie (zmień zatem kategorię, bo tutaj szorty rządzą się innymi prawami). :)
Tarnina wykonała kawał porządnej roboty, zatem teraz, Szanowny Autorze, trzeba edytować i poprawiać dokładnie cały tekst. :)
Pomysł na fabułę jest ciekawy, szczególnie opis rozmaitych rzeczywistości i za to klik do Biblioteki. :)
Pozdrawiam serdecznie, powodzenia. :)
Pecunia non olet
Fajny tekst, chociaż Hard SF to wymagający gatunek – nie jestem w 100% pewien czy tekst jest poprawny od strony naukowej. Podziwiam za odwagę, bo uważam, że pisanie Science Fiction tego typu nie jest łatwe.
Ciekawy pomysł na historię, choć kilka rzeczy mi tutaj zgrzytnęło. Jedno, że w dobie AI i tworzenia obrazów, bohater dość szybko uwierzył dziewczynie z przyszłości. Druga kwestia z którą się nie zgadzam, to pewne kwestie fizyczne. Kontakt z przyszłą cywilizacją jest spoko, w podróże w czasie nie wchodzę, ale co do grawitacji, to tutaj przedstawiona teoria nie ma sensu. Biorąc temat wedle tej logiki, to cała przestrzeń kosmosu musiałaby być wypełniona grawitonami. Po drugie, wytłumaczenie grawitacji nawet wedle nowej teorii na podstawie dwóch ciał jest skrajnym uproszczeniem, bo w skali układów planetarnych, galaktyk i zbiorów galaktyk sytuacja mocno się komplikuje. Co jeśli w którymś miejscu będzie więcej fal pomiędzy galaktyką x i y niż pomiędzy galaktyką x i z? Wtedy x i y zaczną się odpychać?
I ta teoria statków na morzu mocno przeczy temu, że pole grawitacyjne to pole typu centralnego.
Zrobiłem tutaj dość długi opis wątpliwości, ale biorąc się za sci-fi albo postawiłbym mocno na sci (co jest bardzo wymagające) albo zrobiłbym nacisk na fi, gdzie wielu rzeczy nie da się czepiać. ;)
Nie mniej, historia napisana dość sprawnie. Było trochę błędów językowych, które wyłapała Tarnina, natomiast strukturalnie jest nieźle i sam pomysł też jest fajny.
Pozdrawiam.
Dzięki Sagitt. Część błędów poprawiłem, anglicyzmy zostawiłem jako że nie takich używa się obecnie w potocznej mowie. Już nie wspomnę (a jednak wspomnę ;) o korpomowie.
Gdyby wspomniana teoria miałaby być prawdziwa to sobie wyobrażam takie prawa natury, w których grawitony przenikają przestrzeń w każdym miejscu i przemieszczałyby się we wszystkich kierunkach jak to się dzieje z promieniowaniem reliktowym tła (o ile dobrze to rozumiem) a traciłyby część swojej energii w spotkaniu z materią. Dlatego między dwoma ciałami byłoby o tyle mniej energii ile „ważyły” te ciała. Reszta to kwestia wypadkowej sił działających na kombinację wszystkich materialnych ciał w układzie.
Mam nadzieję, że jasno wytłumaczyłem rządzącą fizykę w tym szorcie.
Pozdrawiam.
P.S.
Czy bohater szybko uwierzył czy nie, to kwestia osobistych doświadczeń i trzeba pamiętać o kontekście czyli portalu randkowym. Wyobrażam sobie, że często wierzy się w różne rzeczy sądząc po zdjęciach lub nawet opisie…
Walter Egon