Widzisz, Makdufie, pragnę być królem
Nie po to, by mieć złota niemało
(Tego już w Anglii mam skromną górę),
A by z szacunkiem przede mną stano
Aby stawano, gdy wpływam do portu,
Aby śpiewano do mego frontu,
By pamiętano każdego lata
Rozumiesz, tanie? Być królem świata!
Dlaczego płaczesz, cieszysz się z króla?
Twoja rodzina, ach, mój Makdufie,
Po co ci władca, którego sługa
Cierpi, stojąc i płacząc nad truchłem?
Czemu przypadło mi to przekleństwo,
Co się objawia, gdy tracę męstwo
Gdy źle się dzieje, odwracam oczy
Chciałem ja chwały, a wszystko broczy…
Co mówisz, tanie? Ach, a więc królem?
Zasiądę – muszę – lecz nie obiecuję,
Że na Was spojrzę, gdy umrzesz z bólem
Że gdy Was skrzywdzą, zaprotestuję
Szekspir? OK, facet potrafił pisać.
A czy to coś zmieniło? Czy był lepszym władcą? Nie znam aż tak historii Wielkiej Brytanii, żeby się orientować.
Babska logika rządzi!
@Finkla
Jeśli mam być szczery, to szekspirowski wiersz biały zawsze mnie trochę męczył, ale jest jedna scena z „Makbeta”, która zapadła mi w pamięć. Mianowicie: ostatnia scena aktu IV, w której Malkolm stwierdza, że nie byłby dobrym królem, wymieniając przy tym wszystkie swoje przywary.
Ja też nie znam historii Szkocji, a mój wiersz jest tylko luźną reinterpretacją wspomnianej sceny. Powiedziałbym, że nie opowiada on o samym rządzeniu, a o tym co sprawia, że czujemy się gotowi i pragniemy rządzić (choć w tym przypadku władza jest jedynie symbolem sławy, szacunku, czy ogólnie rozumianej wielkości). Nie jest tu istotne to, jak mój Malkolm rządził Szkocją, a to, jak naiwnie był przekonany, że pragnie nią rządzić, i jak jedna sytuacja pozbawiła go całej tej pewności.
Blisko mi do koncepcji, że jeśli ktoś chce rządzić, to znaczy, że się do tego nie nadaje…
Babska logika rządzi!
Czołem!
W sumie ciekawy pomysł z wierszem będącym częścią wypowiedzi z dramatu. Trochę jak tren “Tren Fortynbrasa”, ale z rymem. Sama treść również intrygująca, z interpretacją potrzeby władzy.
Pozdrawiam!