
Lubię czytać opowiadania, w których występują smoki, ale nie jako krwiożercze monstra, lecz mądrzejsze od ludzi magiczne istoty, których już nie ma w realu. Chętnie czytuję takie bajkowe teksty mojej czteroletniej córce, która zadała mi kiedyś pytanie:
– Dlacego te do buzi są smocki? Pseciez nie wyglądają i nie zyją.
Tłumaczyłem wtedy, że dzieci cmokają smoczki i pokazywałem jak. Kasia podsumowała moje wyjaśnienia tak:
– To gupie. To są cmocki, nie smocki.
Wkrótce okazało się, że strzeliłem samobója, czytając córce o smokach, bo zapragnęła mieć swojego. Nie musiał być duży, ale żywy, miał wyglądać jak smok i słuchać się jej (znaczy, być posłusznym).
Wiadomo przecież, że tatuś wszystko może i jeżeli czegoś nie robi, to nie chce. Więc wpadłem w niełaskę czteroletniej kobiety. Niektórzy z was wiedzą, co to znaczy.
W piątek wieczorem wróciłem z pracy tak zmęczony, że zostawiłem auto przed garażem. Nie chciało mi się wjeżdżać do środka, musiałbym ręcznie podnosić, a potem opuszczać rolowaną bramę garażową, bo wspomaganie się popsuło. Rano, gdy jeszcze było ciemno, obudziła mnie Kasia, skacząc po mnie i wołając:
– Jesteś najlepsy. Psywiozłeś smoka. Mam smoka!
Zaspany nie rozumiałem, czym sobie zasłużyłem, ale gdy dałem się zaciągnąć wewnętrznym przejściem do garażu, to, co zobaczyłem, natychmiast mnie obudziło.
W garażu siedział złocisty smok, ledwie się mieścił. Kasia przytuliła się do brzucha stwora i zachwycona wołała:
– Tato, zobac, jaki jest ciepły!
Pomyślałem: Chyba śnię, a drugą myślą było: On ją rozdepcze albo zje. Wtedy smok powiedział grzmiącym basem:
– Słyszę twoje myśli. Nie skrzywdzę jej. Żona usłyszała twoją córkę i przysłała mnie, żebym pokazał, że nie można mieć smoka na własność. Twój garaż jest w nocy portalem, łączącym nasze światy, ale musiałem czekać z przybyciem, aż będzie pusty, bo zgniótłbym ci samochód.
Tymczasem Kasia, korzystając z tego, że smok pochylił i przybliżył do niej głowę, zaczęła głaskać pysk i zawołała:
– On mówi i ja lozumiem!
Potem spytała z dziecięcą bezpośredniością:
– Mas dzieci?
Smok ściszył głos i zwrócił się do niej:
– Mam córeczkę, jest mała jak ty.
– Jestem duza. Mozes ją psyplowadzić? Będziemy się bawić.
Smok spojrzał na mnie z przepraszającym wyrazem pyska i powiedział:
– Muszę zapytać żonę, ale nasza smoczynka jest chyba jeszcze za mała na przejście przez portal. Może ty odwiedzisz nas z tatusiem?
Ale mnie urządził. Zrozumiałem, dlaczego miał na pysku te niewypowiedziane przeprosiny. Chyba wiedział z doświadczenia, co mnie czeka. Potem tylko przez chwilę tłumaczył Kasi, że musi wracać, bo żona i smoczynka się niepokoją, dlaczego znikł i jeszcze nie powrócił. Ja zostałem z nowym problemem, jak przekonać córkę, że nie mam instrukcji przechodzenia do świata smoków, a nocowanie w garażu nie jest najlepszym pomysłem. Moje perfidne stwierdzenie:
– To wina smoka, że nie powiedział, jak do nich przejść – spotkało się z ripostą:
– Bo nie spytałes.
Jeżeli masz garaż, wstawiaj do niego auto na noce, chyba że chcesz…
Sympatyczny tekst, uroczo-wredna mała kobietka. A właściciele garaży mają przerąbane…
Przyjemnie się czytało.
Babska logika rządzi!
Nad wyraz miłe opowiadanko z udziałem bardzo zacnego i jakże sympatycznego smoka. Klikam. :D
…a potem opuszczać rolowaną bramę barażową… → Literówka – zabawna, bo sugeruje, że bohater toczył z bramą boje barażowe. ;)
– Jestem duza. Mozes ją psyprowadzić? → Skoro Kasia sepleni to raczej: – Jestem duza. Mozes ją psyplowadzić?
– Muszę zapytać żonę, ale nasza smoczka jest chyba jeszcze za mała… → A może o córeczce smoka: – Muszę zapytać żonę, ale nasza smoczynka jest chyba jeszcze za mała…
…musi wracać, bo żona i smoczka się niepokoją, dlaczego jeszcze nie wrócił i znikł. → A może: …musi wracać, bo żona i smoczynka się niepokoją, dlaczego znikł i jeszcze nie wrócił.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Bardzo przyjemne opowiadanie. Fajnie się czytało. Pierwszy tekst jaki przeczytałem na tej stronie i od razu trafiłem na coś fajnego.
Empatyczny smok. Dobrze , że postanowił nie teleportować się w chwili, kiedy samochód był w garażu. Ładny szorcik.
Pozdrawiam
Przecudny.
Pozdrawiam, Misiu, kliczek. :)
Pecunia non olet
Dziękuję Wszystkim za komentarze. Korzystam dorywczo z cudzego komputera, więc muszę się ograniczyć. Sorry. Chcę jeszcze wprowadzić poprawki sugerowane przez Reg. :)
Podziękuj za użyczenie kompa , a my Tobie dziękujemy za cudny tekst. :)
Pecunia non olet