
Czarnych dziur nakładające się tła horyzontów zdarzeń spowalniają mój czas.
Hmmm. Zastanawiam się, jak wyglądają/działają nakładające się horyzonty zdarzeń czarnych dziur. Zagadnienie mnie przerosło, ale na pewno jest ciekawe.
Babska logika rządzi!
Bardziej wygląda jak aforyzm niż wiersz. Ale może nie było w systemie takiej kategorii…
Hmmm. Zastanawiam się, jak wyglądają/działają nakładające się horyzonty zdarzeń czarnych dziur. Zagadnienie mnie przerosło, ale na pewno jest ciekawe.
Horyzonty zdarzeń nie mogą się nakładać w stabilnym układzie binarnym czarnych dziur, ponieważ w takim wypadku przynajmniej jedna z nich musiałaby przekroczyć prędkość światła w ruchu orbitalnym, by siła odśrodkowa zrównoważyła wzajemne przyciąganie. Do złączenia horyzontów dochodzi jedynie w ostatniej fazie zderzenia. Wówczas ten łączący się ośrodek, zanim ustabilizuje się w formie mniej więcej kulistej, podlega niespotykanie gwałtownym oscylacjom. Przynajmniej kilka mas Słońca zostaje wypromieniowanych w postaci fal grawitacyjnych, przez ułamek sekundy przekraczając łączną moc gwiazd w obserwowalnym wszechświecie (zobacz https://en.wikipedia.org/wiki/First_observation_of_gravitational_waves). Mamy Użytkowników zajmujących się fizyką, którzy na pewno potrafią to wyjaśnić zwięźlej i rzetelniej ode mnie, gdybyś potrzebowała dopytać.
Wiersz, wers, czy cokolwiek to jest. :) Miało mieć z założenia dwoistą naturę. Jednym z jej aspektów miało być to całe fizyczne bla bla bla, które tak ładnie opisał Nam Ślimak Zagłady(Wielkie dzięki!), drugi aspekt to horyzonty zdarzeń jako symboliczne punkty bez powrotu, utożsamiane z sumą zdarzeń i życiowych przypadków, uwzględniające skalę ludzkości jako nic nie znaczącego kosmicznego pyłku. Pewnie parę innych aspektów też by się pewnie znalazło… Jak zwykle wygenerowałem po pijaku jakiś bełkot i okazało się że ma to głębszy sens. To moje przekleństwo.. :D
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Wiesz…
… nie za bardzo znam się na poezji, ale…
… wydaje mi się, że pomiędzy…
…Czarnych (…), a czas. …
…znajduje się…
TT.
Hej, Leclerc! Trochę trudno mi wyobrazić sobie, o co chodzi i jakoś nie potrafię wyłapać przekazu. Ale zaletą jest to, że jest to tak dziwne, że aż trzeba się zatrzymać na chwilę, przeczytać kilka razy i tak poważnie uruchomić myślenie. I na początku tak się zastanowiłam nad słowem "tła", bo to wygląda na podmiot. Potem można przejść do uściślenia "tła horyzontów zdarzeń" i tu mi się trochę rzuciło w oczy, że wystarczyłoby napisać "horyzonty zdarzeń". Słowo "tło" nic nie wnosi, bo w sumie "tło horyzontu" i "horyzont" to to samo. Tak mi się przynajmniej wydaje, być może czegoś nie załapałam. Ogólnie twoje zdanie znaczy chyba to samo, co "Nakładające się na siebie horyzonty zdarzeń czarnych dziur spowalniają mój czas" (tak próbując to przepisać w bardziej zrozumiały sposób)… cokolwiek to znaczy hahahah. Ogólnie mogę powiedzieć, że nie wiem, o co chodzi, ale przyjemnie było się zastanowić. Pozdrawiam i życzę dobrego wieczoru!