 
		 
          
 
		Kocham cię, jak łeb hydry
Co wiedząc, o swej przemocy
Spadając na dno otchłani
Pomyślał jeszcze przed śmiercią
Że dzięki łba śmierci, twarzy twej krew nie splami
Kocham cię jak topór, który
Opadając na dno studni odcięty
Wraz z łapą złego Orka, świadomy się staje
Że ta porażka, twe życie światu oddaje
Kocham cię, jak ząb, który odpadł z czaszki
Śmiertelnie otrutego złoczyńcy
Świadomy, że gdyby przetrwał
Szyję by twą przerwał kolcem
Kocham cię jak twe ciało
Choć otrute wódką
Cieszy się serca biciem
I twą myślą krótką
I gdybym w garze znalazł twe szczątki
To wśród nich też widać
Miłości początki
Bo w człowieka brzuchu raz pięknią motyle
A raz robale, nie cieszą się wcale
 
		Interesująca ta miłość. Na pewno nietypowa.
Bardzo zacne dwa ostatnie wersy.
 
		Witaj. :)
Wiersz mnie niesamowicie rozbawił. Tyle porównań, że nie wiadomo, które lepsze. :)
Klik, pozdrawiam serdecznie. :)
 
		Ekhm. “Ciąg dalszy na następnym kamieniu”?  Ale te przecinki między podmiotem a orzeczeniem…
 Ale te przecinki między podmiotem a orzeczeniem…
 
		Miłe oceny i widzę, że same użyszkodniczki przyszły. To serce podbija straszliwie, jakby piłkę paletką moje serce podbiła sama nasza Iga. Naprawdę się cieszę i pozdrawiam całusy!
 
		Wzajemnie, Anonimie, pozdrawiam. :)
 
		Całusy są uradowane ^^
 
		Rozbawiony użyszkodnik też się znajdzie!
Wiersz mógłby być antidotum na wiele (zbyt) podniosłych utworów o miłości. Oraz dowodem, że miłość niejedno ma imię, a jednak jest tym samym uczuciem.
Pozdrawiam!
 
		Moje uszanowanie, tajemniczy Anonimie!
Porównania (zwłaszcza w pierwszych trzech strofach), choć niewątpliwie bardzo oryginalne, są już dla mnie nazbyt przekombinowane. Nie ma nic złego w łbach hydry i innych ceregielach, ale trochę opornie mi się ten początek czytało. Całkiem dobre pomysły się tam jednak przebijają, tego nie kwestionuję. Na uwagę zasługują również pewne znakomite wersy, takie jak choćby;
Wraz z łapą złego Orka, świadomy się staje
Że ta porażka, twe życie światu oddaje
I gdybym w garze znalazł twe szczątki
To wśród nich też widać
Miłości początki
Daję cztery gwiazdki, choć z domyślnym, bardzo dużym plusem. Pięciu z czystym sercem nie mogę dać, gdyż preferuję wiersze melodyjne, w pełni uporządkowane, a tutaj tych przymiotów nie odnalazłem (Choć oczywiście rozumiem, iż każdy ma swój zamysł, swoją, prawda, kwestię wizji).
Wiersz arcyoryginalny, na pewno na długo zostanie mi w pamięci.
Pozdrawiam serdecznie!
 
		Dziękuję bardzo za miłe słowa, chociaż można by się dziwić, że taka miłość jak z wiersza, może bawić (na różne sposoby). Miłość różna bywa, ale jest.