
Usiadłam kiedyś na księżycu
I długo, długo się bujałam
Przez palce mi przelatywały
Odłamki ciała
I przyznam szczerze, nie wiedziałam
Że mam tak bardzo smutne oczy
I przyznam szczerze, nie wiedziałam
Że moje serce we łzach broczy
Tak wisząc w bezwładzie przestrzeni
Spojrzałam znów na swoje stopy
Niech przez te palce przelatują
Ostatnie życia kroki
Podoba mi się koncepcja Księżyca jako fotela bujanego. Ale reszty nie bardzo rozumiem. Tym bardziej, że wesoły nastrój księżycowej huśtawki nie pasuje mi do reszty wiersza.
Babska logika rządzi!
Dzisiaj dzień czarnego shirta?…
Bo normalnie, jak nie wiadomo o co chodzi – to na pewno chodzi o “piniondze”. Ale w tej okolicy
żadnej “kasiory” nikt nigdy nie widział…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Fakt, metafora z bujaniem się na Księżycu ładna. Co do reszty, nie wiem, czy dobrze to zinterpretowałem. Ale, tak czy inaczej, to przyjemny wiersz.
Finkla, Fascynator, Storm, dziękuje za oceny! Finkla, to cenna uwaga, że odbierasz bujanie się na księżycu jako coś wesołego, bo mi na przykład bardziej kojarzy się z czymś smutnym, melancholijnym i pełnym samotności. A tu króciutkie wyjaśnienie wiersza (choć każdy może interpretować, jak chce): dla mnie księżycowa huśtawka to bardziej symbol izolacji i osamotnienia. Wersy "przez palce mi przelatywały odłamki ciała" to wyraz wymykania się życia spod kontroli i wewnętrznego rozbicia, poczucie braku integralności. 8 podmiot liryczny zatrzymując się na chwilę w całym tym pędzie życia zauważa, że to aktualne życie to mu w sumie za dużo szczęścia nie daje. I tutaj też mam metaforę przalatywania przez palce, ale palce u stóp, nie u rąk (choć nie wiem, na ile to zauważalne). I w pewnym stopniu zmieniłam to wyrażenie, bo wersja z palcami u rąk jest baaaaaardzo oczywista, ale także, by podkreślić, że podmiot liryczny czuje, że nie może złapać ani odrobiny kontroli nad swoim życiem.
Hmmm. W sumie, to ta księżycowa huśtawka ma dwa przeciwstawne skojarzenia: fotel bujany, na którym siedzi starsza osoba (starość, osamotnienie i ogólnie jest niewesoło) i czołówka którejś wytwórni filmowej z chłopcem z wędką na księżycu (dzieciństwo, relaks, ekscytacja filmem i ogólnie jest pozytywnie). W tej sytuacji chyba diabli wiedzą, w którą stronę przechyli się odbiorca.
Babska logika rządzi!
Prawda. Miejmy nadzieję, że w tę moją hahah. A tak szczerze, spróbuję w następnych wierszach stawiać na bardziej konkretne metafory. Tej już nie zmienię, jako że cały wiersz się na niej opiera…