
na ścianie
z mojej skóry – projekcja
stale błądzę
między scenami
zepsute mechanizmy chroniące
zwalniają
proszki słowne
łykam zbyt łapczywie
bariera logicznych upadków
przekroczona
freudowska psychoanaliza
sen i jego obmurowanie
sen się droczy
wybrzmiewa
kolejny dzień
a życie zduszone
w centrum
nieważkości
Hmmm. Wiersz wydaje mi się ciekawie napisany. Ale nie mam pojęcia, o czym to.
Babska logika rządzi!
Przeczytane. Tylko w zasadzie co ja przeczytałem? Pozdrawiam.
Zdaję sobie sprawę, że ten wiersz (jak i kilkanaście innych) jest zbyt chaotyczny, hermetyczny, niewyważony, niebiorący pod uwagę czytelnika, a bez odpowiedniego kontekstu może wydawać się całkowicie nieprzystępny. Pisałem go głównie dla siebie, jako forma ujścia emocji. Chciałem się nim podzielić, ale po raz kolejny nie przemyślałem tego przed publikacją. Co do treści, często doświadczam derealizacji i poczucia “mentalnego rozbicia”. Te stany są głównymi motywami wiersza: poczucie braku spójności logicznej, terapia poprzez pisanie, pesymizm i zagubienie. Dziękuje za komunikat zwrotny.
Nie tłumacz się. Pisz, publikuj dalej. To że komentujemy twoje wiersze, których nie rozumiemy nic nie znaczy. Jeśli ci pomaga rób to dalej. Każdy z nas ma negatywne komentarze. Wszystkim nie dogodzisz. Pamiętaj tylko że to strona na twórczość fantazy. Próbowałeś publikować na Opowi? Tam chyba większa grupa zainteresowana wierszami? Mogę się mylić. Może warto spróbować? Pozdrawiam.
Hej, Aryss. Intrygujący wiersz. Na początku trudno było mi się w nim połapać, ale po tym, jak powoli przeczytałam go ze 3-4 razy, zauważyłam, że obrazy, które w nim tworzysz, są naprawdę ciekawe. Trudno mi powiedzieć, czy dobrze ten wiersz zrozumiałam. W ogóle mam wrażenie, że w tym wierszu nie chodzi tak bardzo o obrazy, jakie przedstawiasz, bo one zdają mi się nie mieć konkretnego znaczenia. Zamiast tego chodzi o uczucia, które te obrazy budzą. O ten klimat niepokoju, chaosu, zagubienia, może rezygnacji. Trudno mi powiedzieć, co dokładnie mógłbyś poprawić. Być może rzeczywiście klarowność przekazu, chociaż mi akurat podoba się fakt, że obrazy są niejednoznaczne. I może trudno zrozumieć ciąg przyczynowo-skutkowy zdarzeń, ale to daje mi takie poczucie, że podmiot liryczny jest na granicy snu z jawą. Tak jakby miał dużą gorączkę i sam nie do końca wiedział, co się wokół niego dzieje. Przebudzał się i znów zapadał w sen, majaczył. To ciekawy sposób na opisanie takiego dużego ciężaru psychicznego. Choć może nadinterpretuję… A z rzeczy bardziej technicznych: zgrzyta mi powtórzenie słowa "sen". Pozdrawiam i życzę miłego dnia!