- Opowiadanie: Koala75 - Siostra

Siostra

Oko­licz­no­ścio­we. Nie ma w tym żad­nych wąt­ków au­to­bio­gra­ficz­nych. Wszyst­ko zo­sta­ło zmy­ślo­ne.

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Biblioteka:

Użytkownicy, Ambush

Oceny

Siostra

Jesz­cze leżąc w po­ście­li, włą­czy­łem tv, żeby obej­rzeć wia­do­mo­ści. I do­wie­dzia­łem się, że dzi­siaj jest ob­cho­dzo­ny w Pol­sce „Dzień Ojca”. Nie zna­łem swo­je­go ta­tuś­ka, bo znikł, gdy się do­wie­dział, że moja mama jest w ciąży i chce synka uro­dzić. Mama mnie wy­cho­wa­ła z po­mo­cą dziad­ków i nigdy mi nie po­wie­dzia­ła, kto był ojcem. Do­pie­ro kilka lat temu, po jej śmier­ci, prze­pro­wa­dzi­łem po­szu­ki­wa­nia, żeby usta­lić toż­sa­mość tego pana. Nie był dla mnie ważny, ale miał wkład w moje po­czę­cie. Sły­sząc w tv, że to taki dzień, po­my­śla­łem, że gdy­bym go spo­tkał, gdy jesz­cze żył, miał­bym mu co nieco do po­wie­dze­nia.

W tym mo­men­cie na fo­te­lu zja­wił się męż­czy­zna, wy­glą­da­ją­cy, jak mój oj­ciec na zdję­ciach w ga­ze­tach.

– Je­stem jego du­chem – po­wie­dział.

Było to oczy­wi­ste, bo ‘tatuś’ nie żył i drzwi wej­ścio­we sam za­mkną­łem na za­su­wę. Nie prze­ją­łem się, bo po­my­śla­łem, że za­sną­łem i śnię. Duch po­pra­wił się w fo­te­lu i mówił dalej:

– Nie po­zna­li­śmy się wcze­śniej, bo byłem za­ję­ty. Biu­ro­kra­cja w za­świa­tach jest iście pie­kiel­na. Trze­ba wy­peł­nić ty­sią­ce for­mu­la­rzy, spraw­dza­ją każdą li­ter­kę i cze­kasz la­ta­mi na przy­dział oso­bi­ste­go opie­ku­na i miej­sca w od­po­wied­nim kręgu.

– Ty za życia nie pró­bo­wa­łeś się nami opie­ko­wać, cho­ciaż za­wsze do­brze ci się po­wo­dzi­ło – za­uwa­ży­łem gło­śno.

– Śle­dzi­łem twój roz­wój i jakie czy­ni­łeś po­stę­py. Je­stem z cie­bie dumny. Przy mnie nigdy byś nie zo­stał wła­ści­cie­lem tak zna­nej kan­ce­la­rii praw­nej.

Nie wie­rzy­łem mu, ale po­wie­dział coś in­te­re­su­ją­ce­go:

– Zmu­si­łem moje ciało, gdy żyłem, do na­pi­sa­nia te­sta­men­tu, w któ­rym za­pi­sa­łem ma­ją­tek w po­ło­wie tobie. Drugą po­ło­wę przy­zna­łem two­jej przy­rod­niej sio­strze. Jest jesz­cze nie­let­nia i mu­sisz się nią za­opie­ko­wać, bo jej matka też nie żyje. Bę­dziesz tak za­rzą­dzał jej ma­jąt­kiem, żeby go po­mno­żyć, bo ina­czej nic nie do­sta­niesz. Te­sta­ment jest w do­mo­wym sej­fie za ob­ra­zem Pi­cas­sa. Kod zaraz podam tylko tobie. In­for­ma­cja o tym jest u no­ta­riu­sza. Teraz się umyj, ubierz i zmy­kaj do firmy.

Po­my­śla­łem, że praw­dzi­wy oj­ciec, gdyby żył, mógł­by, tak dawać po­le­ce­nia. Może bym nie słu­chał, ale tro­chę mi tego bra­ko­wa­ło.

Uwie­rzy­łem, że nie śni­łem, gdy po­dyk­to­wał mi obie­ca­ny kod, spraw­dził, czy za­pa­mię­ta­łem, do­pil­no­wał spa­le­nia kart­ki z za­pi­sem i znikł.

***

W fir­mie za­ła­twi­łem tylko naj­waż­niej­sze spra­wy i po­je­cha­łem do willi ojca. Cie­kawe jaką się okaże ta przy­rod­nia sio­stra? Sym­pa­tycz­na, z pew­no­ścią bę­dzie w przy­szło­ści ła­macz­ką mę­skich serc, je­że­li wcze­śniej nie wpad­nie, jak moja mama. Zro­zu­mia­łem, że mia­łem ją przed tym chro­nić.

Nie uwie­rzy­ła mi, gdy opo­wie­dzia­łem o duchu, ale dała się prze­ko­nać do wi­zy­ty u no­ta­riu­sza. Oka­za­ła się roz­sąd­ną na­sto­lat­ką, bo nie pró­bo­wa­ła sprze­ci­wiać się fak­tom. Osta­tecz­nym ar­gu­men­tem było otwar­cie prze­ze mnie sejfu w domu i wspól­ne od­czy­ta­nie te­sta­men­tu. Oka­za­ło się jesz­cze, że kopia te­sta­men­tu zo­sta­ła zde­po­no­wa­na u in­ne­go no­ta­riu­sza.

Syl­wia zgo­dzi­ła się na wspól­ne za­miesz­ka­nie w willi po ojcu i na moją nad nią (nad nimi: Syl­wią i willą) opie­kę, cho­ciaż nie­chęt­nie. Pod­ją­łem się tego za­da­nia, zu­peł­nie nie przy­pusz­cza­jąc, jakie to bę­dzie trud­ne, ale sio­stra, nawet przy­rod­nia – zo­bo­wią­zu­je.

Koniec

Komentarze

Hm, spodziewałem się jakiegoś morału, a tu taka historia, w której wszystko dla wszystkich dobrze się kończy :D W sumie pewnie właśnie takiej historii można się po Tobie spodziewać bardziej.

Ładnie napisane. Miałem tylko małą wątpliwość, po co ta kartka, która zaraz zostaje spalona, ale może narrator jest wzrokowcem i łatwiej mu nauczyć się kodu z kartki.

 

Pozdrawiam

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

W życiu podstępny los często robi nam jakiś zwrot akcji. Jeżeli kończy się to pozytywnie, należy się tylko cieszyć. Równie dobrze, bohater mógł odziedziczyć długi ojca, a wizyta u notariusza nie byłaby taka wesoła. W takich przypadkach, zdecydowanie wolę “te dobre” zakończenia. 

 

Pozdrawiam

Galicyjski, może kod był długim zestawem losowo wygenerowanych cyfr trudnym do zapamiętania, a morał w tym, że siostra przyrodnia to też siostra i trzeba się nią opiekować. Pozdrawiam :)

George, chyba nie było długów, ale opieka nad nastolatką to niemały problem. Pozdrawiam :)

Witaj. :)

Ciekaw byłem przyrodniej siostry. Była sympatyczna i z pewnością będzie w przyszłości łamaczką męskich serc, jeżeli wcześniej nie wpadnie, jak moja mama.– tutaj powtórzenia, może zmienić na (?): Ciekawiło mnie spotkanie z przyrodnią siostrą. Okazała się sympatyczna i z pewnością będzie w przyszłości łamaczką męskich serc, jeżeli wcześniej nie wpadnie, jak moja mama.

 

Mam przy okazji taką refleksję, że to zawsze tylko my, kobiety, w przypadku przypadkowej/niechcianej/nieplanowanej ciąży, zostajemy uznane za “te, które wpadły”. :) Ot, kobiecy los… :)

 

Nasuwa mi się też pytanie: kto teraz opiekuje się dziewczyną? 

Ów pomysłowy szorcik pozwala wyobraźni poszybować daleko, tworząc ciekawe dalsze losy dwójki rodzeństwa – dramatyczne, bizarro, komediowe, horrorowe, fantasy itp. :) 

Klik, pozdrawiam serdecznie. ;) 

Pecunia non olet

To zdecydowanie pomysł na coś dłuższego, choć wczuć się w osobę wychowującą się bez ojca z pewnością nie jest łatwo; ja nie podołałbym raczej; pozdrawiam, Koalo, serdecznie, MZ.:)

Bruce, zlikwidowałem wskazaną byłozę. Dzięki. Szort napisałem dzisiaj i wypuściłem, czego zwykle nie robię. O wpadce myślałem w sensie trafienia na takiego pana. :)

Maćku, może ktoś to rozwinie. Ja rzadko piszę coś dłuższego. Pozdrawiam :)

A tą swoją przyrodnią siostrę to spotkał w willi ojca, tak? Ona mieszka tam sama, nikt nie zauważył śmierci, jakby nie patrzeć, bogacza,, czy to mi o tej godzinie wyłączają się wszystkie moce interpretacyjne?

 

Chyba będę musiał powtórzyć tekst rano…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Gryzoku, przypuszczalnie miała w willi służbę, ale ojciec chciał, żeby poznała brata i uważał, że przyda się jej taka opieka. Duch nie dał informacji o śmierci ich ojca, poza tym, że sporo czasu minęło, bo biurokracja, ale to, IMO, bez znaczenia. Może tryb życia nastolatki go zaniepokoił. :)

Cześć, Miś.

Krótko, dla mnie za krótko… ale z happy endem – o co coraz trudniej. Doceniam :)

Ramshiri, lubię króciaki, bo dyscyplinują autora, ale rozumiem, że czytelnik wolałby coś dłuższego. :)

Sorki Drogi Misiu, ale tak się czytelników nie zostawia. Zacząłeś opowieść, rozsiadłam się wygodnie, mam herbatkę… I co? Trudno było, ale się skończyło?!

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Łowuszko, zaznaczyłem, że to drabble, bo nie można zgłosić droubbla, więc jest sto słów więcej, niż się należało spodziewać, a każdy na tym forum ma wyobraźnię większą od mojej. :)

No, właśnie że nie! Ty Misiu prowadzisz swoją wyobraźnię na bardzo krótkiej smyczy, a jakby tak wyjść na łąkę i dać jej pobiegać?

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Łowuszko, Twoja wyobraźnia stworzyła inspirujący obrazek hasającej swobodnie wyobraźni, na podobieństwo psiaka. Napisz takie opko. :)

Nowa Fantastyka